Ewa Gawryluk wspomina szkolne lata: „Stałam się łatwą ofiarą”
„Spełniałam wszystkie warunki, żeby rówieśnicy mnie nie lubili”, dodaje
Ewa Gawryluk należy do grona najpopularniejszych i najbardziej cenionych polskich aktorek. Gwiazda zyskała ogromną sympatię widzów rolą w serialu Na Wspólnej. Rzadko zabiera głos na temat swojego życia prywatnego. A w tym, w ostatnim czasie wiele się wydarzyło. Kilka miesięcy temu wspólnie z mężem, Waldemarem Błaszczykiem poinformowała, że ich związek przechodzi do historii. Teraz, Ewa Gawryluk w jednym z nowych wywiadów, otworzyła się na temat dzieciństwa. Gwiazda przyznała, że nie wspomina dobrze czasu spędzonego w szkole. Aktorka była nękana przez rówieśników.
Ewa Gawryluk wspomina dzieciństwo i relacje z rówieśnikami
Popularna aktorka wspomniała w jednym z wywiadów trudne doświadczenia z dzieciństwa. Ewa Gawryluk podkreśla, że jako mała dziewczynka doświadczyła przykrości ze strony kolegów i koleżanek. Nigdy potem nie miała okazji z nimi rozmawiać. Woli też nie skupiać się na złych rzeczach.
„W czasach szkolnych byłam bardzo malutkim dzieckiem. W pierwszej klasie ważyłam 16 czy 18 kg, czyli tyle, ile trzyletnie dziecko. Można z tego jednak wyrosnąć i jak się okazuje, to nie był żaden „błąd genetyczny" (śmiech). Po prostu taki typ”, zwierzała się w rozmowie z Co za tydzień.
Zobacz też: Córka Ewy Gawryluk padła ofiarą hejtu. Wszystko przez oryginalną pasję
W dodatku, gdy rozpoczynała naukę w szkole potrafiła już pisać i czytać. Z tego powodu niektórzy koledzy i koleżanki nie okazywali jej szczególnej sympatii. „Przyszłam do szkoły z umiejętnością pisania i czytania. Nie lubi się takich dzieci. A jeszcze dodatkowo byłam leworęczna. To były jeszcze czasy, kiedy nauczyciele starali się "przerzucić" mnie na pisanie prawą ręką, czego się już teraz nie robi. Spełniałam wszystkie warunki, żeby rówieśnicy mnie nie lubili. Stałam się łatwą ofiarą”, dodawała gwiazda Na Wspólnej.
Ewa Gawryluk zdradziła, że w tamtym momencie zwróciła się z prośbą o pomoc do starszej siostry, która zawsze stała u jej boku. „Rodzice kiedyś nie byli skłonni tak współpracować ze szkołą. Teraz mówi się o tym, że rodzice biorą czynny udział w życiu szkoły. Wtedy to nie było normą. Miałam starszą siostrę, która stawała w mojej obronie. [...] Ja byłam wpatrzona w moją siostrę. To był dla mnie ktoś ważny, ktoś silniejszy. Zawsze mnie broniła, czułam jej opiekę”, tłumaczyła w cozatydzień.pl.
Aktorka wychowywała się w niewielkiej miejscowości. I podkreśla, że niosło to za sobą wiele dobrego, o tym zawsze pamiętać. Ewa Gawryluk z sentymentem wspomina niektóre sytuacje. ,,Nie było ograniczeń mentalnych. Nie musieliśmy się z nikim porównywać. Różnice klasowe były żadne. Dziś młodzież widzi, że ktoś ma więcej, ktoś ma mniej. [...] Na sprawy materialne nikt nie zwracał uwagi. To nie stanowiło o moim być czy nie być. Teraz, żeby zaistnieć w jakiejś grupie, trzeba się wykazać nie tylko kreatywnością czy wiedzą, tylko w myśl zasady: "Jak cię widzą, tak cię piszą". Ludzie odnosili się do siebie bardziej przyjaźnie. Pamiętam mamę mojej koleżanki, która nie miała jednej ręki, przez co ona w wielu obowiązkach domowych musiała jej pomagać. A my, chcąc, żeby wyszła z nami na podwórko, pomagaliśmy jej. To było dla nas normalne. To nie było bohaterskie. Sąsiedzi sobie pomagali, dzieci wykonywały domowe obowiązki. To było fajne", dodawała.
Sprawdź też: 22 lata po ślubie Ewa Gawryluk i Waldemar Błaszczyk rozwiedli się. Para wydała oświadczenie