Reklama

Miała 6 lat, gdy zakrztusiła się tabletką. Jedna z córek Ewy Błaszczyk do dziś przez zdarzenie z 2000 roku pozostaje w śpiączce. Ola ma dziś 29 lat i niewielkie szanse na wybudzenie. Choć jej mama jest z tym pogodzona, z wielką nadzieją mówi o postępie medycyny.

Reklama

Ewa Błaszczyk o córce Oli — nowe informacje

Niedawno aktorka udzieliła wywiadu, w którym wyjaśniła, jak sprawdza się, czy pacjent w śpiączce robi postępy dzięki leczeniu i rehabilitacji. U jej dziecka zaobserwowano bowiem drobne dobre przesłanki, ale na niekorzyść gra z kolei czas. „To skomplikowany proces, który wymaga pomocy sztabu ludzi. Co jakiś czas przechodzimy przez diagnozy porównawcze, dzięki czemu dowiadujemy się, czy mamy do czynienia z postępem, czy zanikiem”, zaczęła swoją wypowiedź artystka.

„U Oli możemy mówić o drobnych postępach, lecz musimy pamiętać, że mijają właśnie dwadzieścia trzy lata od zdarzenia. Czas sprawia, że przebudzenie po takim czasie od strony medycznej, rozpatrywane jest raczej w kategorii cudu”, powiedziała dla Na żywo.

CZYTAJ TAKŻE: Marianna Janczarska w krótkim odstępie czasu straciła ojca i kontakt z siostrą. Wspomnienia ostatnich wspólnych chwil chowa głęboko w sercu

Czy medycyna będzie umiała pomóc Oli w pełni tak, by udało się ją wybudzić? Są nowe metody. „Ola trwa i czeka, a ja wciąż obserwuję, co dzieje się na świecie. Do niektórych rozwiązań podchodzę sceptycznie, ale staram się być na bieżąco ze wszystkimi możliwościami, jak się pojawiają. Dla naszego zespołu genetyka i komórka macierzysta są światełkiem w tunelu”, opowiedziała pani Ewa Błaszczyk.

Niezmiennie trzymamy za nią kciuki i podziwiamy jej siłę.

ks. Wojtek Drozdowicz

Ewa Błaszczyk o aktorstwie. Bywa na drugim planie

Przypomnijmy, że mama Oli i Marianny Janczarskich od wielu lat jest też prezeską Fundacji Akogo?. Tak wielkie zaangażowanie w jej pracę sprawił, że aktorstwo schodzi czasem na dalszy plan.

„Bywa, że jestem zaangażowana w wiele projektów, dwa lata temu było ich siedem, i wtedy faktycznie nie jest to takie proste. (...) staram się to jakoś połączyć z działaniami fundacji. Czasami przy okazji odwiedzin jakiegoś miasta z recitalem odbywam też spotkania medyczne. Bardzo mi zależy na tym, aby maksymalnie wykorzystać swój czas”, wyznała w tym samym wywiadzie.

Czekamy na kolejne piękne role, ale i na cudowne efekty pracy fundacji.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Pożegnał ukochaną mamę, trzymając ją za rękę. "Wierzę i w Boga, i w anioły, które często mają nade mną pieczę"

Reklama

Ewa Błaszczyk, Jacek Janczarski z córkami, Manią i Olą, 1997

KRZYSZTOF WOJDA/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama