Emiliano Sala nie żyje. Argentyński piłkarz zginął w tragicznym wypadku awionetki
28-latek przewidział własną śmierć...
Tragiczną wiadomością zakończyły się poszukiwania argentyńskiego piłkarza Emiliano Sali, który w nocy z 21 na 22 stycznia podróżował awionetką z Nantes do Cardiff. Siódmego lutego policja potwierdziło, że ciało wyłowione z Kanału La Manche to właśnie 28-letni piłkarz. Mały samolot, którym leciał, uległ wypadkowi. Jak się okazuje, Emiliano Sala przewidział, że może dojść do katastrofy…
Szczegóły śmiertelnego wypadku Emiliano Sali
Francuskie służby jedynie 3 dni od zniknięcia awionetki z radarów poszukiwały jakichkolwiek śladów po locie. Później wszystkie działania nad Kanałem La Manche zatrzymano. Rodzina piłkarza, a w szczególności siostra Romina, nie mogli się pogodzić z taką decyzją, dlatego na własną rękę zorganizowali dalsze poszukiwania. Dzięki pomocy internautów zebrano ponad 300 tysięcy euro, za które można było zapłacić nurkom i amerykańskiemu ekspertowi, którzy ostatecznie na głębokości 63 metrów odnaleźli wrak awionetki i ciało piłkarza.
Policja z Dorset wydawała oświadczenie w całej sprawie potwierdzając, że jak na razie znaleziono tylko jedne zwłoki. „Ciało przywiezione do Portland Port w czwartek 7 lutego 2019r. zostało formalnie zidentyfikowane jako należące do piłkarza Emiliano Sali. Rodziny panów: Sali i pilota Davida Ibbotsona zostały o tym poinformowane i będą znajdować się pod opieką wyszkolonych oficerów do spraw rodzinnych. Nasze myśli pozostają z nimi w tym trudnym czasie. Okoliczności tej śmierci wciąż będą badane przez naszą policję”, czytamy w oświadczeniu.
Do mediów przedostały się także ostatnie wiadomości, jakie Emiliano Sala wysłał do bliskich już z powietrza. Piłkarz obawiał się, że maszyna, która odbywa lot jest w kiepskim stanie. Przewidział nawet, że może spaść. „Jestem w samolocie i wygląda tak, jakby zaraz miał się rozpaść na kawałki. Jeśli w ciągu półtorej godziny nie dostaniecie ode mnie sygnału... Nie wiem, czy oni wyślą kogoś, żeby mnie znaleźć... Tato, tak bardzo się boję...”, mówił w wiadomości nagranej w komunikatorze internetowym What’sApp.
Przypomnijmy, że swoją ostatnią podróż z Nantes do Cardiff piłkarz odbywał w związku z transferem, którego chwilę wcześniej dokonały kluby. Cardiff City zapłacił za Emiliano Salę najwięcej w swojej historii, czyli 17 milionów euro. Piłkarz nie miał jednak jeszcze okazji zadebiutować na boisku, dlatego władze drużyn spierają się teraz o to, czy transakcja powinna zostać dokonana…
Emiliano Sala pożegnał się z kolegami ze starego klubu
Tak piłkarz cieszył się z transferu
Emiliano Sala z mamą