Reklama

Emilian Kamiński — wybitny aktor i reżyser był aktywnym filantropem i niósł pomoc potrzebującym oraz bezdomnym. Okazuje się, że mężczyzna miał trudne dzieciństwo, w którym doświadczył przemocy... Sam także doświadczył bezdomności i do końca swoich dni nie zapomniał o innych bezdomnych, którym zawsze udzielał wsparcia.

Reklama

Artykuł aktualizowany: 29.12.2023

Emilian Kamiński aktywnie pomagał potrzebującym

Oprócz fenomenalnych ról, jakie Emilian Kamiński ma na swoim koncie, warto także pamiętać o tym, że aktor i reżyser był aktywnym filantropem. Aktywnie angażował się w akcje dobroczynne, założył fundację Atut i cały czas starał się nieść pomoc osobom potrzebującym i bezdomnym. Przed laty mężczyzna organizował „Dni Uśmiechu” w swoim teatrze, warsztaty artystyczne i teatralne, w których brały udział dzieci z ośrodków opiekuńczych z województwa mazowieckiego. Emilian Kamiński współpracował również z Fundacją Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Nie tylko” i realizował teatr osób z niepełnosprawnościami ruchowymi oraz intelektualnymi. W 2012 roku aktor został uhonorowany medalem św. Brata Alberta za swoje działania charytatywne.

Fundacja była dla Emiliana Kamińskiego niezwykle ważna i bardzo zależało mu na tym, by jak najwięcej osób mogło skorzystać z oferowanych przez jego teatr warsztatów i akcji charytatywnych. W młodzieńczych latach sam zmagał się z bezdomnością, znał więc wielu ludzi „z ulicy”, wiedział, jak ważne jest ich wspieranie i co roku organizował dla nich Wigilię. „Oni są w beznadziei. Największym problemem bezdomności jest brak nadziei. To jest taki promyk, żeby dać im nadzieję”, tłumaczył w 2019 roku w Polskim Radiu. Przed laty wyznał także: „Rozumiem, czym jest bezdomność, bo kiedyś, w dzieciństwie i młodości, zdarzały mi się ucieczki z domu i bywałem bezdomny. Wśród bezdomnych miałem też kolegów, którzy już nie żyją, bo zamarzli”.

Reżyser nigdy nie żałował, że tyle czasu poświęcił działalności charytatywnej. „Charytatywną, dotyczącą dorosłych, małych dzieci, osób niepełnosprawnych; prowadzimy różne akcje. Jeśli więc przez te 13 lat naszej działalności udało się uratować, choć kilka dusz, to warto było to robić. Nie używając słowa "misja", bo ona niesie w sobie ordery i trochę megalomanii, a to niespecjalnie lubię. Dla mnie ważne jest, czy to, co robię, dociera do ludzi. Jeżeli więc choć kilka dusz udało się uratować — było warto”, tłumaczył pod koniec stycznia tego roku w wywiadzie dla portalu i.pl.

Wojtalewicz Jarosław/AKPA

Emilian Kamiński, 2011 rok

Trudne dzieciństwo Emiliana Kamińskiego

Emilian Kamiński zmarł w wieku 70 lat, we własnym domy, otoczony kochającymi go ludźmi. Był spełniony prywatnie, osiągnął wielki zawodowy sukces... Jednak jego dzieciństwo nie było kolorowe. Aktor nie ukrywał, że był porywczym i zbuntowanym dzieckiem, a jego rodzice byli bardzo zapracowani. Z tego powodu ciężko im było upilnować pociechę i nie zawsze się to udawało. „Moje dzieciństwo... uwielbiałem chodzić po lasach, a tu ich nie brakuje. Któregoś dnia, a dokładnie w sylwestra 1954 r., wybrałem się do lasu. Sam. Był trzaskający mróz, a ja miałem dwa i pół roku. Pewnie bym zginął, zamarzł, przepadł, gdyby nie sfora bezdomnych psów. Znalazły mnie, otoczyły i grzały własnymi ciałami”, wyznał reżyser w 2011 roku w rozmowie z Super Expressem.

Emilian Kamiński, 1988

PAP/Maciej Belina Brzozowski

„Nie chcę rozmawiać o swoim dzieciństwie. Nie wracam do niego. Jeśli już to jedynie do tych drzew, przy których siedziałem, bo raczej bywałem poza domem. [...] Byłem bitym dzieckiem, więc wiem, jak to działa na dzieci”, dodał w rozmowie z magazynem Świat i Ludzie w 2016 roku. Gdy Emilian Kamiński sam został ojcem starał się nie powielać błędów swoich rodziców, zwłaszcza że w jego pamięci pozostała trauma związana z przemocą.

Jako młody chłopak uciekał z domu. Kiedy był głodny i nie miał co jeść, to właśnie bezdomni lub Cyganie pomagali mu przetrwać. Z tą drugą społecznością bardzo się zżył, spędzał czas przy ognisku, bywał w taborze, został nawet nazwany przez Romów Baroszero. „Pamiętam taki bolesny czas, kiedy byłem głodny. Nie jadłem przez 52 godziny. Poratowali mnie bezdomni na Dworcu Centralnym. Pokazali, gdzie mogę się przespać”, opowiadał przed laty aktor.

Reklama

Mimo ucieczek zawsze wracał do domu, mimo że nie miał wsparcia w rodzinie. Rodzice marzyli, by został księgowym, on z kolei marzył o teatrze. Na wszystko sam ciężko pracował. „Musiałem wszystko zdobywać sam, ale dobrze, że tak się stało, dzięki temu znam wartość pracy i umiem to docenić”, tłumaczył Emilian Kamiński. Aktor i reżyser odszedł w 2022 roku, pięć miesięcy po swoich 70. urodzinach. Zmagał się z problemami zdrowotnymi po zachorowaniu na Covid-19. Doczekał się trójki dzieci: córki Natalii z poprzedniego związku oraz synów Kajetana i Cypriana z małżeństwa z Justyną Sieńczyłło. Byli razem ponad ćwierć wieku, tworząc zgodną i kochającą się parę...

Reklama
Reklama
Reklama