Troje dzieci, pięcioro wnucząt i 62 lata w małżeństwie. Rodzina była ostoją dla Emila Karewicza
Zanim poznał ukochaną Teresę, miał za sobą dwa małżeństwa
Legendarny Hermann Brunner ze „Stawki większej niż życie”, ceniony i uwielbiany przez widzów aktor Emil Karewicz zmarł w wieku 97 lat. W życiu spełniał się nie tylko zawodowo, ale również prywatnie. Z trzecią żoną, która odeszła ponad dziewięć lat temu, byli małżeństwem przez 62 lata. Doczekali się dwójki dzieci. Rodzina była dla nich największą wartością... Z okazji 100. rocznicy urodzin Emila Karewicza, przypominamy jego historię miłości.
Emil Karewicz: dwa pierwsze związki
Pierwszą żonę poznał jeszcze w trakcie drugiej wojny światowej, niedługo po tym, jak w 1941 roku naziści zbombardowali Wilno, z którego pochodził Emil Karewicz. Spotkali się w firmie transportowej, w której zatrudnił się przyszły aktor, by uniknąć wywiezienia na roboty przymusowe do Niemiec. W administracji pracowała piękna Ewa, której urokowi 18-latek uległ od pierwszego wejrzenia. Zakochał się po uszy, poprosił ją o rękę, wzięli szybko ślub. Jednak los nie był dla nich łaskawy: Emil Karewicz został wcielony do Wojska Polskiego, z którym walczył na zachodnim froncie, ona zaś została przesiedlona do Gniezna i na kilka lat ich drogi się rozeszły.
„Po wojnie odnaleźli się dzięki pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża i zamieszkali w Gdańsku, ale próba ponownego ułożenia sobie życia we dwoje, którą podjęli, nie powiodła się. Po rozwodzie długo jeszcze utrzymywali ze sobą przyjacielski kontakt”, przypominał w 2018 roku serwis kultoweseriale.pl.
Drugą żoną Emila Karewicz była Delfina. „Zakochaliśmy się z miejsca, a że wkrótce po pierwszym spotkaniu okazało się, że spodziewamy się dziecka, zdecydowaliśmy się wziąć ślub”, wspominał aktor. Owocem tego związku jest córka Sylwia.
Niestety, im także nie było dane długo cieszyć się szczęściem. Gdy przyszły gwiazdor „Stawki większej niż życie” zatrudnił się w Teatrze Kameralnym w Sopocie, w 1949 roku podjęto decyzję o przeniesieniu placówki do Łodzi. Żona i córka Emila Karewicza zostały na Wybrzeżu, on wyjechał. I mimo że dołączyły do niego po jakimś czasie, nic nie układało się tak, jak wcześniej. Zapadła decyzja o rozwodzie. „27-letni wtedy Emil poznał największą miłość swojego życia – Teresę”, czytamy w publikacji.
Emil Karewicz, 1963 r. kadr z filmu "Yokmok"
Trzecia żona Emila Karewicza, Teresa: historia miłości
Przy jej boku odnalazł spokój i szczęście. Pierwsze spotkanie pary miało miejsce na początku lat 50. Oboje wzięli udział w... pochodzie pierwszomajowym w Łodzi! Ona była wówczas pracownicą administracji w Teatrze im. Stefana Jaracza, w którym Karewicz spełniał się jako początkujący aktor. Był pod jej wielkim urokiem. W pewnym momencie po prostu chwycił ją pod rękę.
„Wydawało mi się, że zaraz zemdleje, więc chciałem ją podtrzymać. Od tamtej pory szliśmy przez życie razem, ciągle trzymając się za ręce”, wspominał.
Tak jak przy pierwszych dwóch małżeństwach, także tu nie zwlekał zbyt długo z poproszeniem ukochanej o rękę. Zaręczyli się po kilku tygodniach znajomości, niedługo potem wzięli ślub.
Recepta na udany związek? Ona wzięła na siebie cały ciężar związany z wychowaniem dwójki dzieci – syna Krzysztofa i córki Małgorzaty – oraz codzienne obowiązki, on zaś mógł poświęcać się pasji. A było nią nie tylko aktorstwo! Emil Karewicz był także utalentowanym malarzem, grał na pianinie i komponował.
„Wychowywali dzieci w domu stojącym przy jednej w wąskich uliczek Anina i ukrytym w samym środku dużego, otoczonego wysokim płotem ogrodu. To właśnie tu – co aktor często podkreśla w wywiadach – przeżyli najszczęśliwsze chwile swojego życia”, pisał w 2016 roku portal swiatseriali.pl.
Doczekali się pięciorga wnucząt. To właśnie za namową żony Emil Karewicz zdecydował się w 1983 roku zakończyć karierę. Chciał więcej czasu poświęcać najbliższym. „Uznałem, że po czterdziestu latach pracy należy mi się odpoczynek, poza tym chciałem poświęcić trochę czasu rodzinie”, podkreślał.
Jednak niedługo potem żartował, że emerytura szybko mu się znudziła. W końcu, jak mawiał, „aktorstwo była jego pasją i – drugą po Teresie – największą miłością życia”.
Niestety, w kwietniu 2012 roku Teresa Karewicz zmarła. „Byliśmy bardzo dobrym małżeństwem. Jestem jej wdzięczny za ciepło, które wprowadziła do naszej rodziny, za nasze wspólne chwile. Była najbliższą mi osobą”, podsumował ten związek w autobiografii Moje trzy po trzy. Mimo że miał wielki apetyt na życie, po odejściu ukochanej żony szybciej zaczął się starzeć i opadać z sił.
Cztery lata temu jego córka przyznała jednak, że czuje się dobrze. „Na ekranie już go raczej nie zobaczymy, ale zapewniam, że nie ma powodów do obaw. Cieszy się urokami życia na emeryturze. Każdą wolną chwilę poświęca na spotkania i rozmowy z wnukami. Chętnie opowiada im różne anegdoty o czasach swojej młodości, o pracy na planach filmowych, a dzieciaki słuchają z zapartym tchem i zadają pytania”, relacjonowała w rozmowie z Super expressem Małgorzata Karewicz.
I to właśnie najbliżsi czuwali przy nim do końca...
Czytaj także: Stanisław Bareja miał zadzwonić do żony w rocznicę ich ślubu. Nie zdążył, nawet się nie pożegnali...
Emil i Teresa Karewiczowie byli parą przez 62 lata... Tu w lutym 2006 roku:
Emil Karewicz zmarł 18 marca 2020 roku w wieku 97 lat