Reklama

Na początku tego roku wszyscy z zapartym tchem śledzili akcję ratunkową jaka miała miejsce na Nanga Parbat. Wyprawa na ośmiotysięcznik nie skonczyła się jednak dobrze dla polskiego alpinisty, Tomasza Mackiewicza. Kilka miesięcy po tragedii Elisabeth Revol postanowiła pożegnać swojego partnera wspinaczkowego. Wzruszający list opublikowała w mediach społecznościowych.

Reklama

Elisabeth Revol o Tomaszu Mackiewiczu: Dałeś mi wielką siłę

„Tomasz, byłeś w moim życiu jak powietrze, z którego czerpałam energię. Dałeś mi wielką siłę, którą dzisiaj zabieram ze sobą. Przede wszystkim zawdzięczam ci życie”, zaczęła Revol. Dodała, że kochała filozofię wyznawaną przez alpinistę, a także wcześniej nie byla w stanie napisać listu. Dlaczego? Ponieważ przytłoczyły ją słowa, niuanse, emocje, to wszystko co było „ma przed oczami”. „Może te słowa, które publikuję złagodzą mój ból?”, spytała.

Alpinistka podkreśliła, że Tomasz był jednym z najbardziej wolnych i najbardziej niezależnych ludzi, jakich znała. „Chciał przeżyć swoje przygody bez czekania, to te, które pozwoliły mu spełnić marzenia. Poczuć pełnię życia i być sobą”, czytamy w liście. „Twój uśmiech pozostanie na zawsze w moim sercu, a iskra z Twoich oczu będzie rozpalać moje dni. Za każdym razem, gdy mówiłeś, widziałam magię w oczach tych, którzy cię słuchali. Byłeś wielkim człowiekiem”, zaznaczyła.

Francuska powróciła również do tragicznego wydarzenia na Nanga Parbat. Napisała, że nie wie, kiedy doszło do przekroczenia granicy przez Mackiewicza, granicy, która spowodowała niemożliwość powrotu. „90 metrów poniżej szczytu, byłeś w bardzo dobrym stanie. Potem niewiele rozmawialiśmy, ale wcale nie wyjątkowo mniej, niż wcześniej. Przecież wchodziliśmy w ten sposób, w ciszy, spokoju. Nie wiem, jak to się stało, nie wiem”, zaznaczyła. Dodała, że pasja Mackiewicza była nieskończona, a Nanga Parbat było „pismem, inspiracją i książką” jego życia.

„Dziękuję, że byłeś tym, kim byłeś”, zakończyła list.

Reklama

Facebook @Tomasz Mackiewicz
Reklama
Reklama
Reklama