Reklama

Magdalena Żuk wyjechała na wakacje do Egiptu 25 kwietnia 2017 roku. Po serii niepokojących i do dziś niewyjaśnionych wydarzeń, wylądowała w jednym ze szpitali. Już z niego nie wyszła. Miała popełnić samobójstwo, wyskakując przez okno. Jednak ze względu na wiele niedomówień, dotyczących śledztwa, wciąż nie wiadomo, czy ta wersja wydarzeń jest prawdziwa.

Reklama

Magdalena Żuk: dokumenty egipskiej prokuratury

Magdalena Żuk miała wyjechać na wakacje ze swoim partnerem Marcusem, jednak tuż przed wylotem okazało się, że mężczyzna ma nieważny paszport. Kobieta zdecydowała się lecieć sama. Z zeznań świadków wynika, że już na początku pobytu zaczęła dziwnie się zachowywać. Była nerwowa i nieprzyjemna, a kiedy z powodu złego samopoczucia po raz pierwszy wylądowała w szpitalu, szybko zażądała wypisu na własną odpowiedzialność.

Chciała wrócić do domu, ale z uwagi na jej stan nie wpuszczono jej do samolotu. Niedługo po tym opublikowano niepokojące nagranie, na którym widać, że dziewczyna nie chce odpowiadać na pytania partnera. Magdalena Żuk po raz drugi znalazła się w szpitalu w Egipcie. Właśnie wtedy miała popełnić samobójstwo, skacząc ze szpitalnego okna.

Według śledczych z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, przyczyną zgonu były uszkodzenia ciała wynikające z upadku z wysokości. „Nie znaleziono śladów, które by dawały podstawy do przypuszczeń, że zmarła padła wcześniej ofiarą przemocy”, tłumaczyła Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Okazało się jednak, że w jej krwi znaleziono ślad silnej substancji, stosowanej przy leczeniu psychozy, schizofrenii albo głębokiej depresji. Anna Cieślińska, siostra zmarłej, powiedziała wtedy, że te narkotyki na pewno podawano Magdalenie Żuk w Polsce. „Opisane jest, jak wpływają te substancje na ciało człowieka i odpowiada temu zachowanie Magdy. Ona miała takie stany, że raz była spokojna, wyciszona, a nagle silna, jak widzimy na nagraniach ze szpitala, że biegnie, chce uciekać [...]”.

Jak informuje portal TVN 24, śledczy otrzymali przetłumaczone dokumenty egipskiej prokuratury. „To obszerne materiały, które w sposób znaczący przyczynią się do wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci kobiety”, powiedział Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Przyczyna śmierci Magdaleny Żuk

„Ustalenia poczynione przez egipskie organy ścigania w przeważającej mierze są zbieżne z efektami śledztwa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Pozyskane dowody wskazują, że wobec Magdaleny Ż. nie stosowano przemocy, do jej śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, a była ona efektem nieszczęśliwego wypadku”.

Przesłana dokumentacja dotyczy przed wszystkim przesłuchań świadków – m.in. lekarzy, funkcjonariuszy policji, pracowników hotelu, a także turystów. „Przesłuchani świadkowie wskazują między innymi na nietypowe zachowanie pokrzywdzonej, które rozpoczęło się jeszcze przed wylotem z Polski. Świadkowie opisywali także inne okoliczności wskazujące na zły stan psychiczny pokrzywdzonej w trakcie całego jej pobytu w Egipcie”, podkreślił Tomasz Czułowski.

Reklama

Z informacji portalu TVN 24 wynika, że polscy śledczy nie otrzymali jeszcze protokołu z sekcji zwłok Magdaleny Żuk, a także wyników badań toksykologicznych.

Facebook @Magdalena Żuk
Facebook @Magdalena Żuk
Reklama
Reklama
Reklama