Edyta Górniak znika z internetu. Gwiazda pożegnała się z fanami i... podała swój numer telefonu!
Przekonywała też, że koronawirus nie istnieje...
Zmierzający do końca 2020 rok skłonił Edytę Górniak do wielu przemyśleń i kolejnej przeprowadzki. Od niedawna piosenkarka mieszka w polskich górach, gdzie cieszy się świeżym powietrzem, kontaktem z naturą i brakiem negatywnych informacji. Artystka stara się nie włączać mediów, które zasypują ją wieloma przykrymi doniesieniami, co źle wpływa na nią jako odbiorcę i człowieka. Aby jeszcze bardziej ograniczyć kontakt ze światem zewnętrznym, wokalistka postanowiła zrezygnować z samodzielnego prowadzenia swoich social mediów, o czym poinformowała wczoraj podczas transmisji LIVE na Instagramie. Wirtualne spotkanie z fanami było pełne szczerości…
Numer telefonu Edyty Górniak. Artystka o koronawirusie i izolacji
Podczas relacji wideo prowadzonej przez 3 godziny na żywo, Edyta Górniak wyjaśniła, że to jej ostatni live dla fanów. Powód? Gwiazda potrzebuje spokoju i odcięcia się od sieci na długi, nieokreślony czas. „Ja tego Instagrama nie kasuję. Nadal będziecie mieli do niego dostęp. […] Będę za wami tęsknić bardzo, ale ja się z wami nie rozstaję, bo ja mam was w sercu. Wszystko robię od rana do wieczora dla was. Teraz potrzebuję czasu dla siebie. Instagram będzie w rękach mojej asystentki”, powiedziała pełna emocji artystka i dodała, że dla chcących się z nią skontaktować na jej Instagramie podany jest jej adres mailowy.
Głównym tematem wirtualnego spotkania była jednak przede wszystkim pandemia, która zdaniem Edyty Górniak została wykorzystana przez bogatych i wpływowych ludzi. Według wokalistki między innymi Bill Gates chce doprowadzić do depopulacji ludzkości. Jak? Poprzez szczepionki, na których zawartość każdy organizm może zareagować inaczej. Artystka po raz kolejny podkreśliła, że sama nie pozwoli się zaszczepić. Na odporność z kolei poleciła witaminę D i oregano.
Wykonawczyni takich przebojów jak To nie ja czy Your High wspomniała także, że obecna sytuacja jest wykorzystywana przez polityków do nieinformowania społeczeństwa o bardzo ważnych wydarzeniach. Edyta Górniak zastanawiała się nawet czy wykreowany według niej koronawirus nie został stworzony, by zniszczyć Polskę. „Kto komu sprzedał Królestwo Polskie? Pytam się. Dlaczego? Ja nie byłam patriotką taką zagorzałą. Podróżowałam po świecie i uważałam, że moje miejsce jest tam, gdzie jestem szczęśliwa. […] Mój syn kochał Amerykę i nie chciał tu wracać. Ale jak poczytał trochę historię Polski, to powiedział, że jak ma oddać życie, to jest to jego ojczyzna. To ja się pytam, gdzie jest ten kraj, za który mój syn chce oddać życie. Jak ktoś mógł pozwolić na takie szkody?”, pytała głośno gwiazda, by za chwilę dodać jeszcze kilka zdań o nieszczerych intencjach polityków. „Siedzi sobie paru gdzieś tam. Jakby tutaj skłócić ludzi? Najlepiej, jak odwrócą się ku sobie. Życie, aborcja w Polsce. W Ameryce naciśnijmy guzik "rasizm". W maseczkach wdychamy własne spaliny. Są na świecie czerwone i czarne mrówki. Jak się da te mrówki do słoika, one wędrują swoimi ścieżkami. Jak potrząśnie ktoś tym słojem, te mrówki zaczynają się zabijać”, wywnioskowała artystka prosząc, by nie karmić się negatywnym przekazem płynącym z telewizji.
Niestety wszystkie budzące emocje sprawy w Polsce i na świecie mają być według Edyty Górniak początkiem końca. „Teraz szatan ma ucztę. Jeżeli człowiek nie przypomni sobie teraz, kim jest Bóg, to człowiek przestanie istnieć. Zostaną same cyborgi. Więc proszę was o to. Nie rozglądajcie się na to, co się dzieje dookoła. Bo w głowie i w sercu jest niezwykły, przepiękny świat”, mówiła jurorka The Voice mając na myśli także to, by edukować się na własną rękę z niezależnych i trudniej, niż telewizja czy internet, dostępnych źródeł.
Na koniec trzygodzinnego spotkania z fanami, Edyta Górniak poinformowała, że dwa miesiące temu zakończyła współpracę ze swoim managerem Marcinem Wieczorkiem. Dla osób, które chciałyby z nią współpracować lub powiedzieć coś miłego podała też… swój numer telefonu. Piosenkarka odebrała kilka pierwszych połączeń oraz zdradziła, że po kilka minutach ma już około odebranych 900 smsów. W jednej z ostatnich minut czatu wspomniała ponadto, że jeśli jutro zniknie, to znaczy, że być może za dużo powiedziała…
Mamy nadzieję, że gwiazda odnajdzie upragniony spokój. Co sądzicie o jej słowach?