Reklama

Jej wymagania godne są prawdziwej diwy. Jednak to ostatnie, które zrealizować ma prywatna asystentka Edyty Górniak, wywołało z mediach prawdziwą sensację. Artystka zażądała bowiem ulubionego tofu. Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że to można otrzymać w jednym miejscu na świecie - Londynie...

Reklama

Asystentka Edyty Górniak przywiezie jej ulubione tofu z Londynu

Edyta Górniak w pocie czoła przygotowuje się do jesiennej akustycznej trasy koncertowej, która rusza już w październiku. Są one na tyle wymagające, że diwa postanowiła wynagrodzić sobie trud, konsumując ulubioną przekąskę. Niestety, ta serwowana jest jedynie w Londynie w jednej z chińskich restauracji. Artystka skosztowała jej po raz pierwszy, gdy mieszkała na wyspach kilka lat temu. Podobno już od dłuższego czasu tęskniła za tym smakiem, lecz nie miała okazji, by odwiedzić stolicę Wielkiej Brytanii. Piosenkarka, zniecierpliwiona zwłoką, postanowiła więc przed najbliższym sobotnim koncertem w hali Expo pod Warszawą wysłać swoją zaufaną asystentkę, Magdę, by przywiozła jej ukochany smakołyk prosto z Londynu.

„Magda ma jej przywieźć między innymi smażone tofu z jej ulubionej restauracji w China Town. Edyta uważa, że nigdzie na świecie nie przygotowują specjałów chińskiej kuchni lepiej niż tam. Aby wszystko było świeże, Magda poleci do Londynu w sobotę z samego rana. O 17 będzie już z powrotem w stolicy z kolacją dla swojej chlebodawczyni i jej dużej ekipy”, potwierdza w rozmowie z Faktem znajomy diwy.

Reklama

Edyta Górniak zarobi na najbliższej trasie koncertowej aż 1,5 miliona złotych

Jak wyliczył tabloid, wyprawa będzie kosztowała Edytę Górniak aż cztery tysiące złotych. Artystka może sobie jednak pozwolić na tę przyjemność, ponieważ nadchodząca trasa koncertowa zasili jej konto bajońską sumą 1,5 miliona złotych za 40 występów

Instagram
Instagram
Reklama
Reklama
Reklama