Edyta Górniak boi się o syna, który ruszył jej śladami i wkracza do show-biznesu
„Będąc moim dzieckiem, wie, co to jest hejt”
Edyta Górniak od lat łączy swoją karierę z macierzyństwem. 18 lat temu na świat przyszedł jej pierwszy i jedyny syn, owoc małżeństwa z Dariuszem Krupą. Para nazwała chłopca Allan. Rozstali się pięć lat po narodzinach pociechy, chłopak wychowywał się u boku mamy… oraz na oczach milionów Polaków. Po osiągnięciu pełnoletności postanowił zacząć działać na własny rachunek. Niedawno wydał swój debiutancki teledysk, który zasponsorowała mu Edyta Górniak. 49-latka bardzo boi się o syna. Czy jej obawy są słuszne?
Allan Krupa wydał swój debiutancki singiel
Zaledwie kilka dni temu Allan osiągnął pełnoletność, a wkroczenie w dorosłość przypieczętował debiutanckim singlem i teledyskiem. „Od dawna już chciałem trochę zejść z pleców mojej mamy, bo myślę, że wystarczająco już zrobiła dla mnie. I to jest szansa, którą ona mi daje, żeby zacząć żyć na siebie”, mówił w rozmowie z Jastrząb Post. Edyta Górniak wspomogła go finansowo w realizacji swojego marzenia, natomiast młody mężczyzna sam zdecydował, jak ma wyglądać jego klip.
„Scenariusz napisałem ja, ze względu na to, że miałem swoją wizję w głowie i myślę, że nie dałbym rady komuś innemu oddać tego zadania. Nie mógłbym podejść do producenta i poprosić o to, by napisał mi klip do tego utworu. Myślę, że większość raperów, którzy piszą teksty, mają już przy pisaniu, albo po nagraniu utworu wizję w głowie. Miałem swoje wizje i przelałem je na papier. Starałem się, aby to dla wszystkich było zrozumiałe. I – jak przekonaliśmy się dzisiaj – w miarę było. Więc to, co było na papierze, już jest na kamerze” - tłumaczył w tej samej rozmowie.
Utwór „Lambada” ma już prawie 350 tys. wyświetleń w serwisie Youtube. Sama Edyta Górniak nie jest jednak wielką fanką piosenki syna. Nie jest zachwycona ilością przekleństw, chociaż wie, że taka jest specyfika muzyki hip-hopowej.
Edyta Górniak obawia się o Allana. „Z duszą na ramieniu oddaję dziecko w ręce show-biznesu”
Wkroczenie 18-latka do świata show-biznesu bardzo niepokoi Edytę Górniak. Artystka doskonale zdaje sobie sprawę, z czym może się to wiązać. Wieloletni staż w branży bardzo ją doświadczył i otwarcie przyznaje, że chciałaby oszczędzić tego Allanowi. „Ja nie jestem do końca szczęśliwa, że Allan wchodzi w show-biznes. Wszystko może go tu spotkać. Z duszą na ramieniu oddaję dziecko w ręce show-biznesu, bo to są mocne pazury” - wyznała zmartwiona mama w rozmowie z Super Expressem.
Minął już czas, kiedy to była odpowiedzialna za decyzje syna. Teraz musi pozwolić mu działać na własną rękę. Ma jednak nadzieję, że Allan wyciągnął właściwe wnioski i poradzi sobie w niektórych sytuacjach lepiej niż ona. Swoimi przemyśleniami podzieliła się w tym samym wywiadzie. „Chciałabym wierzyć, że będzie mu w miarę OK, bo będąc moim dzieckiem, wie, co to jest hejt, wie, jak to smakuje. Widział to na skórze mamy, jak pracę się przenosi do domu, jak to wpływa na zdrowie, na atmosferę życia.”
Obawy Edyty Górniak niestety nie są bezpodstawne. Artystka wypowiedziała się obszernie o ciemnej stronie show-biznesu, przed którą chciałaby uchronić swojego jedynego syna.
„Miałam bardzo głęboką refleksję po tych wydarzeniach ostatnich, jak mocno kryłam sobą show-biznes. Jak bardzo jest to siedlisko ludzi w dużym stopniu chciwych, próżnych, kłamliwych, manipulujących. Jest bardzo dużo złodziei, mnóstwo narkotyków i alkoholu. Wszelkie możliwe skuszenia, jakie mogą być – w show-biznesie diabeł kładzie wszystko na stół. Trzeba mieć bardzo mocny kręgosłup moralny, aby się nie dać wciągnąć w tornado, nie dać się przekupić, nie stać się kartą przetargową w różnych działaniach.”
Edyta Górniak, VIVA! 5/2012