Za nami kolejny odcinek programu My Way z udziałem Edyty Górniak. Piosenkarka coraz lepiej radzi sobie z prowadzeniem auta i wyraźnie otwiera się przed widzami. Dzieli się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami czy obawami. Tym razem opowiedziała o tragicznym wypadku z udziałem jej byłego męża. Doskonale pamięta ten dzień...
Edyta Górniak o byłym mężu i tragicznym wypadku sprzed lat
W najnowszym odcinku Edyta Górniak otworzyła się przed widzami programu My Way. Gwiazda poruszyła sprawę dramatycznego wypadku sprzed lat. W 2014 roku Dariusz K. spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Potrącił na pasach 63-letnia kobietę. Znajdował się pod wpływem narkotyków.
,,Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Dostałam SMS-a od Marcina mojego [przyp. red. menadżera gwiazdy]. Wzięłam do ręki telefon, podchodziłam do lodówki coś wyciągnąć nie pamiętam dokładnie. Przeczytałam takie słowa: „Edi, nie mam odwagi zadzwonić. Nie wiem, jak ci to powiedzieć, więc napiszę. Darek zabił człowieka. Mamy około 6-7 godzin zanim dowie się o tym prasa", mówiła poruszona.
Edyta Górniak pamięta, że ugięły się pod nią nogi... ,,Pierwsze co pomyślałam to: „Boże, to mogłabym być ja”. Wiele razy mnie straszył, że mi zrobi krzywdę. To była pierwsza myśl. Nie wiedziałam jeszcze, że chodzi o auto, że wziął narkotyki itd. Pamiętam, że nie mogłam oddychać. Zorganizowałam auto. Pojechał ze mną znajomy. Musiałam jak najszybciej dotrzeć do Allana, żeby on nie zobaczył nagłówków. Żeby się nie dowiedział o tym z gazet po prostu. Wiedziałam, że jest gdzieś na Mazurach i że może, np. pojechać z dziadkiem po bułki i zobaczy na pierwszej stronie ojca w kajdankach i po prostu nie będzie na to przygotowany… Może to zabrzmi teraz trochę jak żart, ale również po tym jedną z moich myśli było: „dobrze, że nie mam prawa jazdy”, wyznała.
Związek Edyty Górniak z Dariuszem K.
Edyta Górniak i Dariusz K. rozwiedli się w 2010 roku. Wspólnie doczekali się syna, Allana. Dziś ma już 15 lat! O kulisach rozstania opowiedziała w trakcie emisji jednego z odcinków programu My Way.
„Moje dzieciństwo było bardzo krótkie i takie „ubogie” w znaczeniu emocji, to dla mnie zawsze rodzinność była czymś niedoścignionym. Tak jak ktoś patrzy na moje życie, to pomyśli: „Boże, jak ja chciałbym mieć taki sukces, tyle zbudować, usłyszeć tyle pięknych komplementów, tyle zaszczytów, tyle wszystkiego”. Dla kogoś to jest nieosiągalne, a dla mnie do dzisiaj nieosiągalne stało się posiadanie rodziny. Jak poznałam ojca Allana, on miał bardzo dużą rodzinę. Zakochałam się w tym obrazku. Wiedziałam, że miałabym te ciocie, babcie, te wszystkie osoby, których nie miałam”, mówiła.
„Poszłam trochę na oślep. Zostawiłam karierę międzynarodową. On mnie oczarował w taki sposób, że powiedział mi, że: „jeśli ty jesteś gotowa, to ja chcę mieć dziecko, psa, dom i niedziele ze wszystkimi”. I ja tak: „och, naprawdę? Okay”. Poszłam za rodzinnością. Zostawiłam karierę międzynarodową, jak poznałam człowieka, który się nie bał tego wszystkiego o czym marzyłam, to poszłam po prostu”, zwierzyła się.