Reklama

Reklama

Edyta Górniak bezprawnie wywiozła Allana do Stanów Zjednoczonych i podrobiła na wniosku wizowym podpis Dariusza K.? Takie informacje jakiś czas temu obiegły media w Polsce. Sprawa wydawała się o tyle poważna, że wiza jest oficjalnym dokumentem o dużej wadze międzynarodowej. Jak się okazuje, za tymi sensacyjnymi doniesieniami stoi prawdopodobnie były mąż artystki, który chce w ten sposób manipulować opinią publiczną i zniszczyć wizerunek byłej żony. Diwa po raz pierwszy zabrała głos w tej sprawie.

Polecamy też: Tylko u nas Edyta Górniak komentuje wyjście Dariusza K. z aresztu [WIDEO]

Edyta Górniak o oskarżeniach o podrobienie podpisu Dariusza K. na wniosku wizowym

Edyta Górniak wydała oficjalne oświadczenie, w którym rozlicza się w ostrych słowach z oskarżeniami o podrobienie podpisu Dariusza K. na dokumentach wizowych. Diwa określa te sensacyjne doniesienia jako sfabrykowane na potrzeby prasy informacje, które mają zaszkodzić jej wizerunkowi.

Myślę, że wszyscy wiemy, iż pomówienia przekazywane umiejętnie do prasy, jakoby doszło do podrobienia przeze mnie podpisu Dariusza Krupy na wniosku wizowym dla mojego syna Allana, są oczywiście niezgodne z prawdą i stanowią jedynie element taktyki procesowej osób, z którymi pozostaje w sporze. Jest to zatem manipulacja, ukierunkowana na osiągnięcie określonego wydźwięku medialnego przeciwko mojej osobie, a także próba zafałszowania opinii publicznej, jakby Dariusz K. był wyłącznie ofiarą tragicznych wydarzeń, które spowodował”, grzmi na Facebooku diwa.

Zobacz też: „Będę dźwigać z moim dzieckiem jego ciężar, wstyd i tęsknotę”. Edyta Górniak o relacjach Allana z ojcem

Edyta Górniak oskarża Dariusza K. o manipulowanie opinią publiczną

Artystka idzie krok dalej i twierdzi, że całe zamieszanie ma związek z taktyką, jaką obrał jej były mąż już jakiś czas temu. Warto przypomnieć, że jeszcze w trakcie procesu związanego z potrąceniem kobiety na przejściu dla pieszych pod wpływem narkotyków w lipcu 2014 roku muzyk bronił się i zeznał, że zażywanie substancji odurzających miało związek z depresją, w jaką popadł po rozwodzie z Edytą Górniak. Diwa podkreśla, że obecne działania byłego męża to kontynuacja taktyki obranej w trakcie procesu.

Nie tylko dlatego, że jestem osobą publiczną, ale dlatego także, że jestem matką, nie narażałabym bezpieczeństwa własnego dziecka, próbą sfałszowania jakichkolwiek dokumentów, w tym wypadku dokumentu międzynarodowego.

Obecne i kolejne, jak możemy się spodziewać niebawem pomówienia, to wynik zdesperowanej walki o odwrócenie uwagi mediów od tematu kluczowego”, podkreśla gwiazda.

Dodaje również, że w związku z oszczerstwami będzie musiała podjąć kroki prawne.

Poziom absurdu nie zostawia wiele miejsca na komentarz. Owe pomówienia jednakże wymagać będą ode mnie podjęcia reakcji prawnej wobec byłego małżonka, albowiem naruszono moje dobre imię, a tym samym moje dobra osobiste”, zaznacza.

Cała sytuacja, niestety, odbije się również na jej synu.

No i jak to wszystko kolejny raz wytłumaczyć dziecku, które ma za kilka godzin ważny test semestralny..?”, pyta retorycznie Edyta Górniak.

Reklama

olecamy też: Prywatne życie Edyty Górniak w Los Angeles. Tak gwiazda spędza czas z synem z dala od Polski​

Reklama
Reklama
Reklama