Reklama

Pandemia koronawirusa dotyka coraz więcej osób. Każdego dnia notowanych jest tysiące nowych przypadków zakażeń wśród ludzi z całego świata. Szczególna sytuacja ma miejsce w Polsce, gdzie stopniowo COVID-19 się wygaszał, jednak przez szereg czynników, znów możemy mieć problem z wirusem. Analitycy obliczyli dokładnie, kiedy prawdopodobnie nastąpi druga fala zarażeń.

Reklama

Kolejna fala chorych na koronawirusa w Polsce? Powody

Od wybuchu epidemii w Polsce firma ExMetrix monitoruje to, jak wirus roznosi się po całym kraju. Do tej pory prognozy analityków sprawdziły się w 95%. Tym bardziej poważnie należy potraktować nowe wyliczenia. Te mówią o ogromnym wzroście zachorowań, który datuje się na początek czerwca. „Poziom restrykcji epidemiologicznych w Polsce został kolejny raz obniżony. Niestety, o ile do tej pory obostrzenia były dość ściśle przestrzegane, o tyle ostatnio mamy z tym coraz większy problem. Model rozwoju epidemii Polski nadal sugeruje liniowy wzrost, podobnie jak miało to miejsce w Korei Południowej”, mówi o wynikach badań Zbigniew Łukoś, prezes krakowskiej firmy ExMetrix.

Za powód nawrotu dużej liczby nowych zachorowań podaje się zbytnie poluzowanie obostrzeń, które sprzyjają kontaktom międzyludzkim. „Luzowanie obostrzeń jest istotne zarówno ze względu na gospodarkę, jak i z powodu granic wytrzymałości społecznej. Należy to jednak robić bardzo rozsądnie, obserwując wpływ tych działań na sytuację związaną z epidemią” ocenił analityk ExMetrix i dodał, że jeśli nic się nie zmieni to do końca maja liczba zakażeń wzrośnie z 17 tysięcy (które mamy obecnie) do nawet 25 tysięcy osób zakażonych.

Najbardziej dotknięte wirusem zostanie objęty obszar, na którym mieszkają i pracują górnicy, u których od kilku dni masowo wykrywa się zakażenie. „W województwie śląskim wykrywa się więcej zakażeń niż w pozostałych częściach Polski. Co więcej, dynamika w tym województwie, jako jedynym, wzrasta”, powiedział Zbigniew Łoś. Problem mogą mieć też według analityków ExMetrix województwa: dolnośląskie, mazowieckie, łódzkie i małopolskie.

Reklama

To, co każdy z nas może zrobić, by wskaźniki zwolniły, to wciąż unikać zatłoczonych miejsc, nosić maseczkę, myć ręce i dopełniać wszystkich innych zasad nałożonych przez państwo. Inaczej prognozuje się, że w danych o kolejnych zakażeniach COVID-19 powrócimy do wartości liczb takich, jakie podawane były podczas szczytu epidemii w kraju.

Adobe Stock
Reklama
Reklama
Reklama