Dramatyczna sytuacja Britney Spears. Odsunęła się od niej kolejna zaufana osoba
Artystka od dłuższego czasu stara się wydostać spod kurateli ojca
Britney Spears może liczyć już tylko na wsparcie fanów? Odsunęła się od niej kolejna bliska osoba. Artystka od dłuższego czasu stara się wydostać spod kurateli ojca. Bezskutecznie. Wokalistka miała obok siebie zaufane osoby: menadżera, a także prawnika, którzy walczył o jej dobro i prawa. Teraz media poinformowały, że Sam Ingham opuścił Britney i złożył rezygnację. Nie będzie dłużej reprezentował jej w siądzie.
Britney Spears walczy o odzyskanie wolności
Jej życie nie przypomina bajki. Britney Spears od wielu lat walczy o wolność. Artystka nie może decydować o sobie samej, podejmować decyzji dotyczących codziennych spraw. Dom stał się dla niej więzieniem. Britney chciałaby wydostać się spod kurateli ojca, który ogranicza jej życie. Działania na razie nie przynoszą żadnych rezultatów, a sprawa od dawna ciągnie się w sądzie, który nie przychyla się do wniosku wokalistki i jej prawnika. W dodatku teraz gwiazda pozostanie bez wsparcia adwokata.
Zagraniczne media podają, że Sam Ingham, który do tej pory opiekował się prawnie Britney Spears właśnie zrezygnował ze swojej funkcji. Serwis TMZ podał, że chodzi przede wszystkim o zachowanie artystki. Miała ona zeznać, że nie wiedziała o możliwości złożenia wniosku o zakończenie kurateli.
„Ingham regularnie proponował Britney różne opcje, w tym możliwość złożenia wniosku o zakończenie kurateli, ale nigdy nie chciała z tego skorzystać. Britney rozmawiała z Inghamem o usunięciu Jamiego, ale nigdy nie chciała zakończyć kurateli. Czara goryczy przelała się, gdy Britney powiedziała sędziemu, że Ingham nigdy jej o tym nie poinformował, a co jest prawnie zobowiązany zrobić”, podaje portal.
Zobacz też: Britney Spears przeszła przez piekło. Dziś ujawnia dramatyczne kulisy kurateli ojca
Kolejna osoba odwraca się od Britney Spears
Podobno Sam Ingham złożył już rezygnację, ponieważ nie chce dłużej reprezentować gwiazdy w sądzie. Kilka dni temu od wokalistki odsunął się także Larry Rudolph, menadżer gwiazdy. Britney miała go powiadomić, że nie chce już rozwijać swojej kariery.
„Minęło ponad dwa i pół roku od mojego ostatniego kontaktu z Britney, kiedy to poinformowała mnie, że chce zrobić sobie przerwę w pracy na czas nieokreślony. Dzisiaj dowiedziałem się, że Britney ma zamiar oficjalnie przejść na emeryturę. (…) Początkowo zostałem zatrudniony na prośbę Britney, aby pomóc jej w zarządzaniu i wspieraniu jej kariery. I, jako jej menedżer, uważam, że to jest w najlepszym interesie Britney, abym zrezygnował ze swojej pozycji, ponieważ moje usługi nie są już potrzebne”, pisał w oświadczeniu wysłanym do prawnika wokalistki. Dodał również, że nigdy nie był częścią jej kurateli i nie miał pojęcia o wielu sprawach.
Zobacz: Britney Spears pozostaje ubezwłasnowolniona i bez dostępu do majątku!