Reklama

Dziennikarstwo to styl życia. Ale choć praca jest dla Doroty Gawryluk bardzo ważna, to jednak na pierwszym miejscu zawsze jest rodzina. Szefowa pionu informacji i publicystyki w Telewizji Polsat, prowadząca „Wydarzenia” opowiedziała Katarzynie Piątkowskiej o autorytetach, pracy z kobietami, swoich bliskich i… pomidorach.

Reklama

Tobie się udało przebić w świecie zdominowanym przez mężczyzn, wychować dwoje dzieci.

Dopisało mi szczęście. Mam dobrego męża, który od 30 lat mnie wspiera. I nie ma w tym żadnej mojej zasługi. Przyglądam się kobietom, które może nawet bardziej zasługują na superkarierę, poukładane życie. Są naprawdę dobre, starają się bardziej niż ja. Robią lepsze obiady, były lepsze dla swoich mężów czy partnerów. Ale nie miały farta. Ja miałam. Pan Bóg mi sprzyjał. Zawsze miałam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierali. Bez nich nie doszłabym tu, gdzie jestem. Mówię nie tylko o rodzinie, ale też o osobach, które spotykałam na różnych etapach kariery. Dlatego staram się odwdzięczać za to, co w życiu dostałam. Nikogo nie odrzucam, pomagam, komu mogę. Jestem uczciwa i szczera wobec innych. Taka jest też moja rola szefowej. Buduję zespół, który będzie świetny wtedy, kiedy mnie już nie będzie.

TRICOLORS/East News

Dorota Gawryluk, mąż Jerzy Gawryluk, 15 lat telewizji Polsat, 11.12.2007 rok

Jacek Poremba

Dużo jest w nim kobiet?

Większość, bo bardzo lubię z nimi pracować. Wbrew stereotypom, że jak jest dużo pań, to są awantury, niesnaski, plotki. Zauważyłam, że to często mężczyźni mają negatywne cechy przypisywane kobietom. Wiele razy zdarzyło mi się pracować z panami obrażalskimi, sfochowanymi, z którymi trzeba było obchodzić się jak z jajkiem. Kobiety podziwiam za siłę i determinację.

Ty taka jesteś?

Jestem pracowita, ale tak jak już mówiłam, wiele zawdzięczam również szczęściu.

Jacek Poremba

I mężowi, który mnie frapuje.

Wszystkich frapuje (śmiech).

Pojawiają się nawet pytania, czy on naprawdę istnieje. Otóż istnieje. Ale nie w sensie medialnym. Poznaliśmy się na studiach i od tamtej pory jesteśmy razem. On jest konsekwentny i stabilny i jest moim absolutnym wsparciem. Ale staram się nie przesadzić w chwaleniu, bo nigdy nic nie wiadomo (śmiech). Znam wiele par, które wydawały się idealne, a nagle się rozstawały. My nie jesteśmy małżeństwem idealnym, bez zawirowań. Jestem jednak z tych, którzy wolą naprawiać, niż zmieniać na nowe.

_____

Reklama

Nowa VIVA!, w której przeczytasz cały wywiad z dziennikarką, już w sprzedaży.

Dorota Szulc
Reklama
Reklama
Reklama