Dominika Gwit broni Annę Lewandowską! Z jej ust padły mocne słowa
„Chce pokazać, że wszystkie kobiety mają prawo do życia”, przekonuje aktorka
Nie milkną echa głośnego filmiku, który pod koniec sierpnia w swoich mediach społecznościowych zamieściła Anna Lewandowska. Ubrana w sztuczne pośladki i brzuch tańczyła do piosenki Beyonce i przekonywała, że zachęca w ten sposób do akceptacji własnego ciała. Nagranie wywołało jednak falę krytyki, ostatecznie trenerka usunęła je, przeprosiła, zaś jej prawnicy... wysłali pisma do dwóch osób, które skrytykowały wideo. Teraz nieoczekiwanie głos w sprawie zabrała Dominika Gwit. Aktorka stanęła w obronie żony Roberta Lewandowskiego!
Dominika Gwit o Annie Lewandowskiej: „nie miała złych intencji”
Na swoim Instastories Dominika Gwit zamieściła obszerne nagranie, w którym postanowiła wypowiedzieć się na temat całego medialnego zamieszania z udziałem Anny Lewandowskiej. Twierdzi ona, że trenerce zależy przede wszystkim na kobietach i to należy w całej sytuacji zaznaczyć.
„Dziennikarze do mnie dzwonią, pytają, a ja tak naprawdę chciałam powiedzieć jedno - w dziwnych czasach żyjemy. Nic nie jest czarne albo białe, trzeba spojrzeć pośrodku. Ania Lewandowska od lat pracuje z kobietami, nigdy nie była otyła i nie będzie, ponieważ na tę otyłość nie choruje, ale chce pokazać kobietom, że wszystkie są piękne. Ja też to mówię, wszystkie macie prawo do tego, żeby żyć, kochać siebie i walczyć o siebie. To jest najważniejsze”, podkreśla.
Następnie zaapelowała, by nie robić z całej sprawy sensacji, ponieważ w jej odczuciu nagranie nie powinno godzić w niczyje uczucia. Co więcej, aktorka twierdzi, że może nawet pomóc osobom otyłym w walce o akceptację siebie!
„Nie można robić dymu, gdzie go nie ma, ale trzeba pamiętać, że osoby otyłe są jedną z najbardziej szykanowanych grup społecznych w Polsce i nie może tak być. Natomiast trzeba patrzeć na to, co jest złe, a co jest dobre. Ania Lewandowska na pewno nie miała złych intencji, wiem to, widzę to i właściwie to chciała pokazać dobrze - że wszystkie jesteśmy piękne i mamy prawo do tego, żeby żyć. Nie przytyje nigdy do takich rozmiarów jak ja, bo nie choruje na otyłość, ale chce pokazać, że wszystkie kobiety mają prawo do życia”, grzmi Dominika Gwit.
Dominika Gwit: hejt jest hejtem i trzeba go rozróżniać od innych głosów
Według aktorki problem szykanowania osób otyłych jest w Polsce bardzo poważny, jednak Anna Lewandowska nie przyłożyła do tego ręki w żaden sposób. 32-latka twierdzi, że trenerkę spotkała niesłuszna krytyka.
„Hejt jest hejtem i trzeba go rozróżniać od innych głosów. Dzisiaj są trudne czasy, mylimy wszystko ze wszystkim. Nikt nie może się odezwać, bo zaraz zostanie skrytykowany. Przemyślmy, zobaczmy, nie oceniajmy książki po okładce. Szanujmy się, to jest w życiu najważniejsze”, apeluje.
Po czym dodaje, że najważniejsze jest prawo do godnego życia, bez stykania się z hejtem i negatywnymi emocjami.
„Przestańcie robić dym, gdzie go nie ma, a idźcie właśnie tam, gdzie jest źle i pokażcie ludziom, którzy szykanują innych, że nie mają do tego prawa. Każdy ma prawo do godności i wolności - czy gruby, czy chudy. Żyjcie, cieszcie się życiem, niezależnie od rozmiaru, piękno jest pięknem”, zakończyła.
Ma rację?
Dominika Gwit stanęła w obronie Anny Lewandowskiej:
Aktorka przekonuje, że trenerka padła niesłusznie ofiarą hejtu: