Dom dziecka w Łodzi został zamknięty, bo...
... wszyscy podopieczni trafili do rodzin zastępczych!
Czytając o tym, trudno się nie wzruszyć. Magistrat w Łodzi oficjalnie poinformował, że jeden z domów dziecka w mieście został zamknięty. Powód jest tyleż intrygujący, co chwytający za serce: wszyscy podopieczni placówki znaleźli rodziny zastępcze lub trafili do tych biologicznych. Na tym jednak nie koniec! Jak podają władze, wkrótce podobny las czeka kilka innych placówek.
Dom Dziecka w Łodzi zamknięty. Wszyscy podopieczni znaleźli rodziny zastępcze lub wrócili do biologicznych
Rok temu w Domu Dziecka Dziecka nr 8 w Łodzi oficjalnie przebywało 25 podopiecznych w wieku od 6 do 18 lat. Jednak dziś budynek stoi pusty, niebawem władze miasta podejmą decyzję czy zagospodarować go w inny sposób czy sprzedać. Jak do tego doszło? Odpowiedź jest prosta: dzięki zmianie polityki miasta względem palcówek opiekuńczo-wychowawczych.
„18 dzieci trafiło do rodzin biologicznych lub spokrewnionych, sześć do zawodowych rodzin zastępczych. Jedna dziewczynka, która uciekła, została formalnie przeniesiona do innej placówki”, podaje Dziennik Łódzki.
Sprawę skomentował wiceprezydent miasta Adam Wieczorek. Podkreślił, że to ogromny sukces władz samorządowych.
„Traktuję umieszczanie dzieci w rodzinach zastępczych jako ratowanie im życia. W rodzinie rodzinie mogą nauczyć się jak żyć w społeczeństwie”, podkreślił.
Kolejne domy dziecka w Łodzi zostaną niebawem zamknięte
Od półtora roku władze Łodzi kładą szczególny nacisk na to, by formalności w sprawach adopcji zostały uproszczone i aby rozwiązywać je na korzyść dzieci.
„Jeszcze w ubiegłym roku w placówce przy ul. Zuchów mieszkała trójka rodzeństwa. O opiekę nad nimi starał się dziadek, jednak w ocenie urzędników 63-letni mężczyzna był za stary do opieki nad maluchami. Dzięki zmianie polityki jesienią maluchy trafiły jednak do dziadka”, przypomina Dziennik Łódzki.
„Dziadek nie miał jednak odpowiednich mebli. Zorganizowaliśmy zbiórkę, na którą dostaliśmy aż 60 nowych łóżek”, ujawnił w rozmowie z gazetą Piotr Rydzewski, dyrektor łódzkiego MOPS-u.
W materiale Matyldy Witkowskiej czytamy, że zamknięcie Domu Dziecka nr 8 to dopiero początek. Wkrótce planowane jest zlikwidowanie kolejnych czterech z dwudziestu placówek. Powód? Przeludnienie, to, że są to głównie budynki duże, których utrzymanie generuje duże koszty.
„Według planów domy dziecka w Łodzi mają docelowo liczyć najwyżej 14 dzieci. Obecnie w każdym mieszka od 10 do 30 dzieci. Proces zamknięcia domu dziecka nie jest prosty. Ostatnie dzieci opuściły ul. Zuchów tydzień temu. Formalnie placówkę wkrótce zamkną radni. Wychowawcy otrzymali propozycję przejścia do innych placówek”, wylicza gazeta.
I dodaje, że dzięki nowej polityce względem domów dziecka, liczba podopiecznych, którzy w nich przebywają, wyraźnie zmalała.
„Na początku reformy w domach dziecka było 580 dzieci, dziś jest 530. Do tego około 1,4 tys. dzieci przebywa w tysiącu rodzin zastępczych. Łódzki MOPS chce szkolić rocznie około zawodowych 80 rodzin zastępczych. To co roku da szansę na dom setce dzieci”, podkreśla autorka artykułu