Reklama

Gwiazda serii opowiadającej o miłości studentki literatury i bogatego biznesmena od początku swojej kariery odznaczała się wyjątkową cechą - cierpiała na delikatną diastemę, czyli pustą przestrzeń między górnymi jedynkami. Ostatnio media spostrzegły, że się jej pozbyła. Teraz wytłumaczyła, dlaczego!

Reklama

Dlaczego Dakota Johnson pozbyła się diastemy?

Aktorka kilka dni temu pojawiła się na premierze filmu The Peanut Butter Falcon, na której nie mogła opędzić się od fotografów. Szybko zauważono, że gwiazda postanowiła nieco poprawić swój charakterystyczny uśmiech i zlikwidowała przerwę między zębami.

Fani byli naprawdę zaskoczeni, ponieważ Dakota Johnson wielokrotnie w wywiadach podkreślała, że ma do tego dystans i wcale jej to nie przeszkadza. Stwierdzili, że rezygnując z diastemy, straciła cały swój urok, a ponadto kłamała, że nie ma z tym problemu.

Okazało się jednak, że... nie zrobiła tego celowo! Pojawiła się w programie Jimmy’iego Fallona, gdzie wyznała: „Noszę aparat retencyjny, odkąd skończyłam 13 lat, i po prostu był przymocowany do moich zębów. Ostatnio miałam wiele problemów z szyją, więc moja ortodontka zdecydowała, że ​​dobrym pomysłem będzie zdjęcie go i sprawdzenie, czy moja szczęka się rozszerzyła. Pomogło mi to i moja luka zniknęła sama. Mi też bardzo mi przykro z tego powodu. Też jestem smutna przez mojego ząbka. Dlatego naprawdę doceniłabym trochę prywatności w tym czasie. Musiałam poradzić sobie z zupełnie nowymi problemami, jak utknięcie jedzenia między zębami, bo wcześniej się po prostu prześlizgiwało”.

Jednocześnie podkreśliła, że przerwa między jedynkami może jeszcze wrócić. Myślicie, że wtedy wyglądałaby lepiej?

Aktorka na premierze The Peanut Butter Falcon”

EAST NEWS Elisabeth Goodenought/Everett Collection
Reklama

Dakota Johnson z diastemą

EastNews
Reklama
Reklama
Reklama