Reklama

Jest jednym z legendarnych polskich muzyków rockowych i jednocześnie spełnionym mężem, ojcem oraz dziadkiem. Zbigniew Hołdys zawsze trzymał się z daleka od skandali i blisko ukochanej rodziny. Jak dziś wygląda życie prywatne i relacje z bliskimi byłego członka zespołu Perfect?

Reklama

[ostatnia aktualizacja tekstu 19.12.2023]

[Ostatnia publikacja treści na VUŻ 21.07.2024 r.]

Zbigniew Hołdys – droga do kariery

Urodzony 19 grudnia 1951 roku Zbigniew Hołdys swoją przygodę z muzyką zaczął w wieku 16 lat. To właśnie wtedy dołączył do hipisowskiej grupy „Kwiaty Warszawy”. Młody muzyk od lat już grał na gitarze, co spotkało się z niezadowoleniem jego rodziców. Mimo to nie zrezygnował ze swoich marzeń i przyszłość związał z muzyką. W 1970 roku trafił do grupy „Maryla Rodowicz i jej gitarzyści”, gdzie odkryto jego wielki talent. Współpracował z różnymi twórcami, m.in.: 2 plus 1, Anną Jantar oraz Andrzejem i Elizą. Później dołączył do zespołu Perfect Super Show and Disco Band, z którym koncertował... po Stanach Zjednoczonych, gdyż w Polsce był zakaz występów.

CZYTAJ TAKŻE: Ewa Wachowicz swojego wymarzonego mężczyznę poślubiła w tajemnicy. Teraz ujawniła kulisy małżeństwa

Największy sukces Zbigniewowi Hołdysowi przyniósł rok 1980, w którym założył grupę Perfect. Zespół zaczął osiągać wielkie sukcesy, a ich hity grane są do dzisiaj. Jednak mimo ogromnej popularności muzyk w 1983 roku zdecydował się opuścić formację. Prawdopodobnie zdecydowało o tym zbyt duże obłożenie koncertowe, przemęczenie oraz ogólny natłok obowiązków. Po tej decyzji Zbigniew Hołdys nadal współpracował z różnymi artystami, a pod koniec lat 80. postanowił poświęcić się swojej rodzinie, co było sprzeczne ze stereotypem typowego rockmana: oddanego muzyce i nadużywającego alkoholu, a często również narkotyków. Były członek zespołu Perfect niejednokrotnie zresztą podkreślał, że nigdy go do tych ostatnich nie ciągnęło.

Zbigniew Hołdys, Święto Wolności i Solidarności w Gdańsku, koncert "Symfonia Szacunku" dla Pawła Adamowicza, 03.06.2019, Gdańsk

MAREK LASYK/REPORTER

Zbigniew Hołdys na planie Dzień Dobry TVN, 19.01.2019, Warszawa

Bartosz Krupa/Dzien Dobry TVN/East News

Zbigniew Hołdys – życie prywatne, rodzina

W maju 1987 roku Zbigniew Hołdys poślubił swoją ukochaną, Gusię. Jak mówił: była to jego jedyna mądra decyzja w życiu. Bogumiła Hołdys miała już wtedy syna z poprzedniego małżeństwa. „Gdy go poznałem, miał 8 lat i był chłopcem zazdrosnym o mamę. Nigdy nie zapomnę wspaniałego dnia, gdy idąc na stadion Skry, na zawody lekkoatletyczne – a mówił wtedy do mnie po imieniu – zaproponował: Chciałbym mówić do ciebie „tato”. Tego dnia dostąpiłem zaszczytu. Dawid jest synem Gusi z pierwszego małżeństwa", wyznał muzyk w wywiadzie dla VIVY!.

Wraz z Gusią artysta doczekał się również syna. To właśnie za sprawą narodzin Tytusa Zbigniew Hołdys postanowił całkowicie zrezygnować z alkoholu, przez który zdarzało mu się nawet myśleć o targnięciu się na własne życie. Muzyk chciał aktywnie i całkowicie uczestniczyć w życiu swoich dzieci, by nie ominął go żaden szczegół. Dobro dzieci zawsze było dla niego najważniejsze. Sam Tytus Hołdys opowiedział w VIVIE! jak rodzicielstwo zmieniło jego ojca. „Buntowałem się jak wszyscy, ale nigdy nie chciałem uciekać z domu, bo mamy bardzo przyjacielskie stosunki. Dużo rozmawiamy, dużo się spieramy. Nigdy niczego mi nie narzucono. Słuchałem muzyki, jakiej chciałem, czytałem to, na co miałem ochotę. Maturę zdałem w XVII Liceum Społecznym przy ulicy Batorego bez kłopotu".

ZOBACZ TAKŻE: Byli razem do końca. Tej jednej obietnicy Edward Kłosiński nigdy nie dotrzymał

Zbigniew Hołdys starał się zawsze traktować swoich synów poważnie i nie trzymać ich pod kloszem. Pokazał im także, jak potrafią zniszczyć człowieka narkotyki, od których on sam trzyma się z daleka. „Miał 13-14 lat, gdy pojechaliśmy do mojego przyjaciela Marka Kotańskiego na Marywilską. Miał dygot przed spotkaniem z ćpunami, ale przetrwał. Kotan mu pokazywał: „Widzisz go, ile ma lat?”. Tytus: „Pewnie z 80”. „Nie, 25 i umiera. Tak działa heroina”. Tytus zobaczył na własne oczy skutki narkotyków, nie korci go. Tak, jak zobaczył, że życie jest loterią, trzeba się dzielić i pomagać", opowiadał w wywiadzie dla VIVY!.

Zbigniew Hołdys i Tytus Hołdys, Festiwal Gwiazd, lipiec 2002, Międzyzdroje

KRZYSZTOF WOJDA/REPORTER

Zbigniew Hołdys i Tytus Hołdys, Premiera spektaklu "Trójka do potęgi", 30.03.2012, Warszawa

MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER

Zbigniew, Tytus i Gusia – jak dziś wygląda ich życie?

Podobnie jak tata, Tytus Hołdys także zajmuje się muzyką, ale nie tylko. Gra na gitarze i organizuje koncerty, wystąpił również w filmach, takich jak: „Kiler” oraz „Szatan z VII klasy”. Syn Zbigniewa Hołdysa studiował kulturoznawstwo i jest wielkim pasjonatem filmów. Stworzył nawet amatorską grupę teatralną.

Były członek zespołu Perfect przez lata prowadził w Warszawie salon z instrumentami muzycznymi. Po zamknięciu, w 2010 roku, wraz z ukochaną żoną i synem wspólnie otworzyli klubokawiarnię „Chwila”. Szefostwo powierzył jednak Tytusowi. „Ja jestem już starym dziadem i dlatego o wszystkim decyduje w klubie mój syn. Umówiliśmy się, że w pracy kończą się między nami relacje syn-ojciec, dlatego zawsze się zwracamy do siebie po imieniu. Uważam, że to dobre rozwiązanie, bo gdyby Tytus mówił do mnie „tato”, od razu powodowałoby to pewną zależność”, tłumaczył Zbigniew Hołdys w rozmowie z Faktem.

„Chwila” to przedsięwzięcie typowo rodzinne i swój udział miała w niej również żona muzyka, Gusia. „Tytus zajmie się sprawami artystycznymi, Gusia to specjalistka od aprowizacji i gastronomii, bo kiedyś pracowała jako barmanka, a ja taki guru, żeby ludzie przychodzili. To nasza kolejna przygoda. Jestem z synem tak blisko, bo to ciekawy człowiek. Cały czas wywijamy i się nie nudzimy. To ważne", wyjaśnił w rozmowie z VIVĄ!. Rodzinna klubokawiarnia zasłynęła z wyjątkowego klimatu oraz wspierania niezależnych, młodych artystów w zaistnieniu na rynku.

Wygląda na to, że rok 2022 upłynął pod znakiem wielu zmian w życiu rodziny. W sierpniu ubiegłego roku poinformowano, że „Chwila" zakończyła swoją działalność. „Ekonomia i rosnące ceny, które nie ułatwiają prowadzenia biznesu, to jedno. Ale są i inne powody: sprawy rodzinne. Poza tym mam różne pasje, chcę coś innego robić w życiu", wyjaśnił syn muzyka na łamach warszawa.wyborcza.pl. Z kolei pod koniec listopada Zbigniew Hołdys poinformował o zakończeniu swojej trwającej od ponad dekady współpracy z Newsweekiem, na którego łamach od lat publikował swoje felietony.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Irena Santor nie znosiła swojego największego hitu. „Powrócisz tu” mogło nigdy nie powstać

W 2020 roku Zbigniew Hołdys został za to szczęśliwym dziadkiem. Tytusowi urodził się syn, z którym – jak sam przyznał – zamierza kontynuować pewną rodzinną tradycję. „Jak byłem mały, to rodzice zabierali nas późną jesienią, wczesną zimą do Trójmiasta. Najczęściej odwiedzaliśmy Sopot. Teraz pora była tradycję popchnąć dalej i ten przepiękny rejon pokazać, po raz pierwszy w jego życiu, Bruszkowi. [...] Moment, gdy mały widzi morze po raz pierwszy, uchwycenie go na jednorazowym aparacie, którego klisza zawiera jeszcze foteczki z niedawnego Berlina… Bezcenne. Radość", napisał na swoim Instagramie.

TOMASZ URBANEK/DDTVN/EAST NEWS
Reklama

Tytus Hołdys na planie Dzień Dobry TVN, 31.05.2013

Reklama
Reklama
Reklama