Dla drugiej żony przeszedł na islam. Historia Andrzeja Sołtysika i Shadii Nugud
Dlaczego ich małżeństwo nie przetrwało?
- Redakcja VIVA!
Dziś jest szczęśliwym mężem i ojcem. Andrzej Sołtysik przeszedł długą drogę, by odnaleźć miłość. „Uwierzyłem, że życie rodzinne mnie uratuje”, mówił w VIVIE! w 2015 roku. Nie każdy nie, że dziennikarz ma za sobą dwa zakończone małżeństwa. Każde z nich zmieniło jego życie. „Każdy rozwód jest cholerną porażką. W kategoriach psychologicznych po śmierci bliskiej osoby jest najdotkliwszym przeżyciem emocjonalnym”, opowiadał kilka lat temu Beacie Nowickiej.
W nowym wywiadzie wyznał więcej o zawodach miłosnych. Prowadzący Dzień Dobry TVN otworzył się przed Anną Zejdler w podcaście Porażka, czyli sukces. Wyznał, że dla drugiej żony Shadii Nugud zmienił wyznanie. Dlaczego ich związek nie przetrwał?
Andrzej Sołtysik i Shadia Nugud — historia miłości
Wychowywali się w różnych kulturach, wykonywali inne zawody i dzieliła ich duża różnica wieku. Andrzej Sołtysik i Shadia Nugud poznali na pokazie mody. Coś między nimi zaiskrzyło. „Nie zaczęło się jednak od słów, ale od spojrzeń. […] To było ogromne zauroczenie. Czułem, że spotkanie z nią jest dla mnie bardzo ważne. Myślałem tylko o tym, żeby nie dać jej zniknąć. Nie dała się przekonać do wieczoru we dwoje przy barze, więc żeby ją zatrzymać po pokazie, zorganizowałem imprezę”, relacjonował dziennikarz w jednym z wywiadów dla Gali. A Shadia Nugud tłumaczyła, co urzekło ją w ukochanym. „Uczucia nie da się wytłumaczyć. Urzeka mnie cały on: i charakter, i wygląd, i wszystko. Temperatura ciała, dotyk. To, że idealnie pasują do siebie nasze dłonie. Kiedy leżymy albo śpimy razem, sposób, w jaki mnie obejmuje, sprawia, że czuję się uzupełniona. Tak jakbyśmy byli jednym”, dodawała.
Para zaczęła planować wspólne życie. Shadia wychowywała się w Emiratach Arabskich, jest absolwentką architektury. Jej rodzice poznali się w Polsce, gdy ojciec przyjechał na studia medyczne. Kiedy miała sześć lat, zabrał ją i mamę do Emiratów. Tam Shadia zdobyła wykształcenie, nawiązywała przyjaźnie. Przyjechała do kraju, by rozpocząć studia, a po ich ukończeniu chciała wyjechać do Dubaju. Porzuciła te myśli, gdy poznała Andrzeja Sołtysika. Dwa kompletnie różne światy połączyły się w jeden.
Czytaj też: Joanna Krupa utrzymuje z tatą regularny kontakt. Kim jest Steven Krupa i co o nim wiemy?
Zobacz także
Andrzej Sołtysik, Shadia Nugud, marzec 2006
Po czterech latach zdecydowali się na ślub, a na legalizację związku nalegał zasadniczy tata wybranki Andrzeja Sołtysika. „Nie wzięliśmy ślubu, a mimo to zamieszkaliśmy razem. To nie podobało się moim rodzicom. Martwili się o mnie”, mówiła w jednym z archiwalnych wywiadów dla Gali. W dodatku punktem ujemnym dla ojca Shadii był fakt, że dziennikarz był rozwodnikiem o 12 lat starszym od córki. Nie był też muzułmaninem, tylko katolikiem. Zgodnie z tradycją obowiązującą w kraju, córka jest własnością ojca, dopóki nie wyjdzie za mąż i nie przejdzie w ręce męża. Andrzej Sołtysik musiał długo udowadniać, że jest godzien zaufania i traktuje poważnie ukochaną.
„Któregoś dnia po prostu nie wytrzymał, zadzwonił i powiedział, że jeśli chcemy, by w przyszłości wszystko między nami układało się dobrze, ślub wziąć musimy i już. Nie chciałam się temu poddać, ale to Andrzej jako mądrzejszy i doroślejszy stwierdził: "A dlaczego by nie", dodawała w Gali.
W 2003 roku Andrzej Sołtysik przeszedł na islam. To był jeden z warunków, który został mu postawiony przez ojca wybranki. Nie wahał się. Był zakochany i gotowy na każde poświęcenie. „Przyjąłem imię Rachid, odbyłem nauki u mułły. Chodziłem na nauki ogólne, przedmałżeńskie i takie przygotowujące do przejścia. W pewnym momencie odbyła się ta skromna ceremonia przejścia, która polega na tym, że mułła nadaje ci imię, a ty pięć razy powtarzasz "Allah jest bogiem, jedynym bogiem, a Allah jest jego największym prorokiem". I po tych pięciu razach jesteś muzułmaninem”. Mówił w rozmowie z Anną Zejdler w podcaście Porażka czyli sukces.
Sprawdź też: Dorota Wellman o odejściu z telewizji: „Zrezygnuję sama i bez żalu. Nie będę popieprzać z chodzikiem”
Rozstanie Andrzeja Sołtysika z drugą żoną
Ślub wiązał się także z kontraktem małżeńskim. Andrzej Sołtysik odbył rozmowę z ojcem Shadii i podpisał przed ślubem umowę. Dokument został przygotowany w trzech językach: polskim, angielskim i arabskim. Dotyczył zobowiązań męża i wniesionego wiana. Hasan chciał, żeby para wzięła też ślub cywilny. Uroczystość odbyła się 17 września w Bochni. I tak Andrzej Sołtysik i Shadia Nugud zostali małżeństwem według prawa islamskiego zwyczajowego i cywilnego polskiego.
Oboje spełniali się w pracy. W pewnym momencie zaczęli się rozmijać, a nawet tego nie zauważali. Prowadzili tak naprawdę osobne życia i nic już ich nie łączyło. „Każde z nas miało swoje życie, pracę, znajomych. Spotykaliśmy się wieczorem w domu, coraz mniej mieliśmy tematów do rozmów… Nas już nie było, ale mi zajęło prawie trzy lata, aby to dostrzec i przestać się oszukiwać”, mówił Andrzej Sołtysik Beacie Nowickiej w 2015 roku.
Po dziesięciu latach wspólnego życia ich małżeństwo nie przetrwało. Andrzej Sołtysik w pewnym momencie dowiedział się, że jego żona buduje swoje szczęście na nowo u boku kogoś innego. „Pewnego dnia zadzwonił do mnie Edward Miszczak. Powiedział, żebym pilnie przyjechał. Wiedziałem, że to albo coś bardzo dobrego, albo coś bardzo złego. Wyprosił wszystkich z pokoju, zamknął drzwi i długo nie wiedział, jak to powiedzieć, ale w końcu wypalił: ta Twoja Shadia ma kogoś”, opowiadał w nowym wywiadzie Annie Zejdler. Dziennikarz był pewien, że to pomyłka. Nie dopuszczał do siebie tej myśli. Ukochana do niczego się nie przyznawała.
Shadia Nugud, Andrzej Sołtysik, premiera filmu "Jak to się robi z dziewczynami", 2002
Potem sam poznał inną kobietę, która pomogła mu dostrzec to, czego do tej pory nie chciał zauważać. „Coś zaczęło mi doskwierać. Poza tym poznałem kogoś, kobietę i zanurzyłem się w tej znajomości po same uszy. Było cudowne. Wszystko się we mnie odblokowało. […] Ta osoba odkorkowała mnie – fizycznie, emocjonalnie i psychicznie. Zobaczyłem wszystko. Nastąpiło totalne rozstanie, zerwanie bardzo dramatyczne, jednoznaczne”, zwierzał się Annie Zejdler.
Z Shadią przez dwa lata toczyli batalię o podział majątku. „Może to przez moją nieumiejętność rozwiązywania spraw z kobietami po męsku, czyli efekt zaborczej mamy, która ze mnie zrobiła fajnego chłopaka, ale nie wyrobiła żadnej twardej cechy”, mówił w 2015 roku. Dziennikarz wycofał się z przestrzeni medialnej. Musiał dać sobie czas, by odrodzić się na nowo. Rozstanie z drugą żoną było dla niego bardzo trudne. Mocno odbiło się na jego zdrowiu. „Mocno przeżyłem drugi rozwód. Symbolicznego 17 września 2012 roku. Po 10 latach małżeństwa i dwóch od rozwodu widziałem się ostatni raz z Shadią Nugud u notariusza i w banku. Myślałem, że to nie odbije się na moim zdrowiu i że dam radę wszystko znieść. Jednym zdaniem łudziłem się, że będzie OK. Ale nie było”, mówił.
Po rozwodzie zamieszkał w mieszkaniu przyjaciół, pojawił się alkohol. Prowadził rockandrollowe życie Piotrusia Pana. I jak podkreśla, w pewnym momencie dotarło do niego, że znajomi, z którymi do tej pory spędzał czas wracali do domów, do rodzin, do swojego życia.
„Już wtedy zatraciłem gdzieś swoje ambicje – zawodowe i finansowe. Starczało mi na wygodne życie, nie szukałem dla siebie niczego ciekawego, byłem kompletnie niekreatywny, choć miałem mnóstwo czasu, żeby zrobić jakiś projekt, dokument, jakieś coś. Parę razy zbierałem się w sobie, mówiłem, że powinienem, że muszę, ale to był słomiany zapał. Po prostu nie byłem w stanie… Miałem zrujnowane zdrowie, zdewastowany system moralny i niską samoocenę… W końcu poczułem, że niezauważalnie dla mnie życie przestało mieć sens”, mówił w 2015 roku w rozmowie z VIVĄ! Zmagałs się z poczuciem bezsensu i zamartwianiem się. Zarzucał sobie też „jakiś brak męskości”.
Shadia Nugud, Andrzej Sołtysik, 2005 rok
Andrzej Sołtysik ocenił, że w przeszłości nie dokonywał dobrych wyborów. Wiązał się z kobietami, którym nie zależało na budowaniu czegoś więcej. Różniły ich inne spojrzenia i plany na przyszłość. Czuł się okaleczonym facetem po dwóch rozwodach. „To nie były złe kobiety, tylko złe wybory. Do których zresztą nikt mnie nie zmuszał. Wybierałem kobiety urzekające, utalentowane, piękne, ale pragnące zupełnie czegoś innego niż ja! One nie były nastawione na dom, dzieci, gotowanie zupy czy sprzątanie. Tylko na karierę. Była żona nie chciała mieć ze mną dzieci. Wolała pracę i innego mężczyznę…”, dodawał Beacie Nowickiej.
W końcu na jego drodze pojawiła się właściwa kobieta. Kobieta jego życia, dzięki której wszystko zmieniło się na lepsze. Patrycja pomogła mu w walce z depresją. Wyciągnęła do niego dłoń, gdy stał na krawędzi przepaści. Za jej namową poszedł do psychiatry.
„Za namową Patrycji. Poszedłem do psychiatry, a ten mnie zapytał: „Panie Andrzeju, ile pan ma lat?”. „46”. „No to super, idealny wiek na taki kryzys jak u pana”. Jeszcze mocniej poczułem, że naprawdę przestało wystarczać mi sił i organizm już nie wydalał. Pytasz, jak? Czekałem na lepszy czas. Warto wtedy mieć kogoś takiego jak Pati, jakiegoś anioła. Oraz kanapę i kocyk. Wcześniej zlikwidowałem mój barłóg na Wiosennej, oddałem klucze, przestałem odbierać telefony od wielu znajomych. I przestałem pić", opowiadał w VIVIE! w 2015 roku. Dziś jest szczęśliwy u boku ukochanej, z którą wspólnie doczekał się syna. Pielęgnują relację, stworzyli kochającą rodzinę i z nadzieją patrzą w przyszłość.
Źródło: VIVA!, Fakt, Gala
Andrzej Sołtysik w VIVIE! 2015