Daria Ładocha: „Pierwsze słowa, które usłyszałam po porodzie, to że moje dziecko nie przeżyło”
Dziennikarka zmagała się z depresją poporodową
Daria Ładocha była gościem sobotniego wydania programu Dzień Dobry TVN. Dziennikarka, kulinarna gwiazda Dzień dobry TVN i specjalistka od zdrowego żywienia opowiedziała o swoich trudnych doświadczeniach i wyznała, że po narodzinach córki zmagała się z depresją poporodową.
Daria Ładocha o depresji poporodowej
Dziś jest szczęśliwą mama dwóch cudownych córeczek: Laury i Matyldy. Czepie z życia garściami i zaraża pozytywną energią. W jednym z wywiadów gwiazda opowiedziała, że ma za sobą trudny poród. To było dla niej traumatyczne przeżycie.
Po narodzinach pierwszej córki doświadczyła depresji poporodowej. Dziennikarce trudno wraca się do tych bolesnych chwil. Daria Ładocha usłyszała po trudnym porodzie, że jej dziecko nie przeżyło. Okazało się, że dziewczynka żyje.
„Mnie depresja dopadła w zasadzie 5 minut po porodzie, dlatego, że ja pierwsze słowa, które usłyszałam po porodzie, to że moje dziecko nie przeżyło. I wydaje mi się, że to jest najgorsza rzecz, jaką matka może usłyszeć zaraz po ciężkim porodzie. Mój poród był bardzo długi. (...) Potem usłyszałam, że jednak się udało, natomiast dziecko będzie do końca życia niedorozwinięte i będą się pojawiały różne objawy chorobowe”, wyznała podczas rozmowy w Dzień Dobry TVN Daria Ładocha.
Gwiazda rok cierpiała na depresję. Walczyła z ogromnym poczuciem winy, strachem, niepewnością. Wraz z córką spędzały sporo czasu u lekarzy, by sprawdzić, czy dziecku nic nie dolega, czy jest zdrowe.
„Moja depresja objawiała się m.in. tym, że ja nie wiedziałam co się z tym dzieckiem dzieje, bo mi powiedziano, że u niej cały czas będą wychodziły jakieś nieprawidłowości. (...) Ta depresja narastała i przez to też traciłam pokarm - jak wiecie, karmienie ludzi, to jest moja najwyższa powinność, którą uprawiam każdego dnia - a tutaj nagle okazuje się, że nie mogę wykarmić własnego dziecka”, opowiadała w rozmowie z dziennikarzami.
Daria Ładocha podkreśla, że ogromną pomocą była ceniona pani neurolog, która się nią zajęła. Dziennikarka mogła liczyć na wsparcie bliskich kobiet.
„Trafiłam na szybką interwencję psychiatryczną z dzieckiem. Zdiagnozowano u mnie depresję, która trwała rok. Dopiero po roku taka wspaniała pani neurolog (...) powiedziała mi: ,,Daria, proszę cię, żebyś zaczęła być mamą. Przestań chodzić po lekarzach, przestań obsługiwać to dziecko, zacznij je kochać, bo z nią jest wszystko w porządku. Wzięła mnie za fraki”, zwierzyła się w Dzień Dobry TVN.
Gwiazda podkreśla, że ciężki poród i strach o życie córki zostawiły w niej pewien ślad, ale podarował także ogromną siłę.
W jednym z wywiadów VIVY!, tak mówiła Katarzynie Piątkowskiej o najstarszej córce, Laurze:
„Jest bardzo mądra. Zawsze powtarzam, że ona przyszła na świat po to, żeby mnie czegoś nauczyć. To ona nauczyła mnie, jak być matką, bo nie jestem typową matką Polką od urodzenia. W ogóle nigdy nie sądziłam, że nią zostanę, bo lekarze powiedzieli mi, że nie mogę mieć dzieci”.
Źródła: Dzień Dobry TVN, VIVA!