Czy otwarcie tajemniczego grobu w Watykanie rozwikła zagadkę zaginięcia Emanueli Orlandi?
„Figura anioła zdaje się pochodzić z innych czasów niż płyta nagrobna”
Już jutro otwarte mają zostać dwa groby na cmentarzu koło bazyliki Świętego Piotra w Watykanie. Wedle jednej z hipotez może to przynieść nowe informacje w poszukiwaniach ciała Emanueli Orlandi, która prawie czterdzieści lat temu zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Czy nastąpi przełom w śledztwie? Kto zwrócił uwagę na grób z pomnikiem anioła, który wydaje się nie pasować do reszty zabytkowego cmentarza?
Poszukiwania zaginionej Emanueli Orlandi
Zaginięcie Emanueli Orlandi to jedna z najsłynniejszych zagadek kryminalnych we Włoszech. 11 lipca śledczy otworzą grobowce w obecności członków rodziny Emanueli, krewnych pochowanych tam osób oraz żandarmerii watykańskiej. Następnie przeprowadzone zostaną badania DNA. Według jednej z hipotez nastolatka została uprowadzona, a następnie jej zwłoki zostały ukryte na małym cmentarzu. „Szczerze, mam nadzieję, że jej tam nie znajdziemy, bo nigdy, ale to nigdy nie straciłem nadziei na to, że odnajdzie się żywa”, powiedział w wywiadzie dla telewizji La7 Pietro Orlandi, brat Emanueli, który poświęcił swoje życie znalezieniu jej.
Rodzina zaginionej od lat walczy o sprawiedliwość. Niedawno doprowadziła do ponownego wszczęcia śledztwa. Jednym z powodów była informacja do jakiej dotarła pełnomocniczka rodziny, Laura Sgrò. „Dochodzenie rusza ponownie z powodu nowego wątku w sprawie”, powiedziała. Otrzymała ona anonimową przesyłkę – notatkę „Szukajcie tam, gdzie wskazuje anioł” oraz zdjęcie pomnika anioła z tabliczką „Requiescat In Pace”. Bliscy Emanueli stwierdzili, że musi chodzić o rzeźbę anioła na watykańskim cmentarzu. Jak podaje Corriere della Sera, grób wyróżnia się pośród małego cmentarza. „To jedyny grób, na którym regularnie pojawiają się świeże znicze i kwiaty”, czytamy. Jeszcze bardziej sensacyjnie brzmi odkrycie Laury Sgrò. „Figura anioła zdaje się pochodzić z innych czasów niż płyta nagrobna. A ta według nas została otwarta przynajmniej raz”, przekonuje.
Zaginięcie Emanueli Orlandi
Emanuela Orlandi była córką świeckiego pracownika Watykanu. Cała rodzina mieszkała na terenie Stolicy Apostolskiej. W czerwcu 1983 roku nastolatka zaginęła bez wieści. W biały dzień wyszła na lekcję muzyki i nigdy nie wróciła. Po wyjściu ze szkoły czekała na autobus i wtedy jej koleżanka Rafaela widziała ją po raz ostatni. Jeden ze świadków zeznał, że Emanuela wsiadła do czarnego samochodu BMW.
Początkowo policja sugerowała, że 15-latka uciekła z domu, jednak jej rodzice utrzymywali, że znają swoją córkę i im to do niej nie pasuje. Początkowo do rodziny i policji docierało wiele doniesień. Różne osoby twierdziły, że widziały Emanuelę sprzedającą kosmetyki. W końcu jednak tropów pojawiało się coraz mniej. 3 lipca papież Jan Paweł II, podczas modlitwy Anioł Pański po raz pierwszy poprosił wiernych o modlitwę za Emanuelę. „Chcę wyrazić szczere współczucie dla rodziny Orlandich, którzy stracili 15-letnią córkę, dziewczyna od 22 czerwca nie wróciła do domu. Podzielam lęk i obawę rodziców, nie tracąc przy tym nadziei i wiary w człowieczeństwo tego, kto może być za to odpowiedzialny”, powiedział. Po raz pierwszy pojawiła się wtedy hipoteza o porwaniu.
Pojawiło się wiele kolejnych. Według jednej z nich dziewczyna została porwana, by szantażować Watykan. Mówiono też o mafijnych porachunkach, porwaniu przez siatkę pedofili lub księży uwikłanych w seksskandale. W czerwcu 2005 roku, po emisji odcinka programu telewizyjnego poświęconego zaginięciu Emanueli, anonimowy informator w rozmowie telefonicznej powiedział, że zwłoki dziewczyny znajdują się w bazylice św. Apolinarego w grobie Enrico De Pedisa, bossa mafii zasłużonego Kościołowi. Grób otwarto, ale nie znaleziono tam śladów DNA Emanueli Orlandi. Przy okazji usunięto go ze świątyni.
W 2012 roku egzorcysta Gabriele Amorth ogłosił, że dziewczyna została porwana przez żandarmerię watykańską do udziału w grupowych aktach seksualnych. Według jednej z teorii zginęła podczas jednej z orgii. Nigdy jednak nie wyjaśniono sprawy i nie odnaleziono 15-latki, ani jej ciała.