Reklama

Jeszcze niedawno był bożyszczem nastolatek z Rodzinki.pl, a dziś? Dziś Maciej Musiał to poważny producent i aktor, zdolny student krakowskiej szkoły teatralnej, którą wybrał, bo… tak było trudniej. Jakie ma teraz plany i jakie marzenia? Opowiedział o tym Katarzynie Sielickiej.

Reklama

1983 to serial, w którym nie tylko zagrałeś, Ty go też wyprodukowałeś. To dość niesamowite, bo to pierwsza polska produkcja dla tego kanału.

Do ostatniej chwili nie wierzyłem, że to się dzieje. Pamiętam, że kiedy ukazała się informacja, że Netflix będzie robił nasz film, po prostu się popłakałem. Poleciały mi łzy.

– Kto ocierał?

Akurat sam siedziałem. W kawiarni.

– Ale nie zrezygnujesz z aktorstwa, żeby zostać producentem?

Mam różne pomysły. Nie chcę teraz o tym mówić, zawsze wychodzę z założenia, że lepiej milczeć, bo potem coś nie wyjdzie. Trzeba marzyć jak najszerzej, robić plany i nie przejmować się komentarzami innych. Kiedy konfrontujesz swoją wizję z ludźmi, którzy jej nie rozumieją, to cię osłabia, ciągnie w dół.

– Są takie komentarze? Ludzie Ci zazdroszczą?

Wydaje mi się, że w Polsce lepiej nie mieć wielkich marzeń, lepiej być skromnym i się nie wychylać. A jednak, żeby zrobić duże rzeczy, trzeba o nich myśleć, trzeba o nich marzyć. O tym projekcie nie mówiłem prawie nikomu.

– Bo pomysł brzmi rzeczywiście trochę jak z kosmosu.

Mój tata wiedział o nim od samego początku. Powiedział: „Świetnie, synu, rób to, dasz radę”. A potem mi się przyznał, że pomyślał wtedy: „Jezu, co on wyprawia!”. Nie powiedział tego głośno, bo jest moim tatą, ale zastanawiał się, jak będzie mnie pocieszał, kiedy się nie uda.

– I co teraz mówi?

Cieszy się, jest dumny. Zresztą zagrał w serialu. Jego rola jest epizodyczna, ale jest.

– Serial Netflixa będzie wyświetlany w 190 krajach, to Ci może dać światową popularność. Wyjechałbyś z Polski dla kariery?

Nie planuję tego, ale gdyby była taka opcja, chciałbym pracować za granicą, a mieszkać w Polsce.

– W jakich filmach chciałbyś zagrać? Raczej kino akcji czy coś w stylu Zimnej wojny?

Zimna wojna to wspaniały film. Oczywiście, że chciałbym w takim zagrać. Ale wszyscy jesteśmy historią książek, które przeczytaliśmy, filmów, które obejrzeliśmy. Uwielbiam filmy Ridleya Scotta, więc jeśli mówimy o marzeniach dziecięcych – to są moje marzenia. No i oczywiście zagrałbym chętnie męża Alicii Vikander we wszystko jedno jakim filmie (śmiech).

Reklama

Cały wywiad z Maciejem Musiałem przeczytasz w nowej VIVIE!, do kupienia od czwartku 27 grudnia.

Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik/Complete
Mateusz Stankiewicz AFPHOTO
Reklama
Reklama
Reklama