„To jak tam sprawy sercowe?”, pytamy Macieja Musiała!
A on szczerze odpowiada…
Ma 23 lata. Jest przystojny, zdolny, rozsądny i wyjątkowo skromny! Choć Maciej Musiał z show-biznesem związany jest od 6 roku życia, popularność nie poprzewracała mu w głowie. Dotyczy to także jego życia uczuciowego. Po roli w serialu Rodzinka.pl uchodził za idola nastolatek, porównywano go nawet do Justina Biebera. Czy wśród wielbicielek znalazł tę jedyną?
Maciej Musiał o miłości swojego życia
W rozmowie z Katarzyną Sielicką w najnowszej VIVIE! Maciej Musiał zdradził, czy jego serce jest zajęte, jak ważne miejsce zajmuje w jego życiu mama i co oznacza dla niego bycie katolikiem.
– Nie ma Cię w mediach, nie udzielasz wywiadów w prasie, ale internet Ci nie odpuszcza. Ostatnio piszą o Twojej nowej dziewczynie…
Czekaliśmy z piątką znajomych na Ubera po koncercie. Czwórkę wycięli z kadru, zostawili koleżankę i mnie i zrobili z tego historię.
– To jak tam sprawy sercowe?
Szukam. Cały czas jestem wolny. Jestem wolnym strzelcem.
– A fanki cały czas nie dają Ci spokoju? Piszą, dzwonią?
Zauważam, że nastąpiła wymiana pokoleniowa. Teraz są nowi idole, głównie wywodzący się z internetu. Moja popularność wśród nastolatków była największa, kiedy zaczynałem. Rosłem razem z nimi i teraz to są dorośli, dojrzali ludzie. Nowe pokolenia potrzebują nowych idoli, w ich wieku.
– Czujesz się weteranem. To lepiej czy gorzej?
Lepiej, spokojniej. Nie zazdroszczę obecnym idolom, chociaż wtedy to było ekscytujące. Nigdy nie zapomnę, jak miałem 16 lat i poszedłem na koncert Justina Biebera w Łodzi. Wchodziliśmy z moim menedżerem na stadion i szliśmy na miejsca. Kątem oka dostrzegłem, jak kolejne rzędy ludzi podrywają się i zaczynają za nami zbiegać. W końcu wyglądało to tak, że my biegliśmy przez stadion, a za nami leciał tłum. Musieliśmy się schronić w podziemiach. Na szczęście jak Justin zaczął śpiewać, wszyscy wrócili na miejsca.
– W tym czasie byłeś bardzo związany z mamą. Chciałeś wydać tomik jej wierszy. Nadal macie taką bliską relację?
Cały czas się kłócimy, ale tak. Ostatecznie nie udało się wydać wierszy mamy, ale cały czas jej kibicuję. Uważam, że ma talent.
– Nigdy nie wstydziłeś się manifestować miłości do mamy. Odważnie też mówiłeś o swojej wierze w Boga. Byłeś Ambasadorem Światowych Dni Młodzieży. Wiara to nie jest coś, z czym kojarzą się bożyszcza nastolatek.
Nie afiszuję się z tym, ale jak ktoś pyta, odpowiadam. Mówisz: „Z tym nie kojarzą się idole nastolatek”. To stereotyp, że katolik musi być grzeczny, cały czas siedzieć w kościele i nie może się napić piwa w piątek wieczorem. Dla mnie wiara nie jest ilością odmówionych zdrowasiek, ale radością, którą masz w sobie i dajesz innym. Jest dla mnie też kontrą w świecie, w którym funkcjonuję na co dzień, miejscem, które zmusza do autorefleksji. I to się nie zmienia. Dziwnie mi się o tym mówi, bo nie jestem osobą świętą. Absolutnie. Jestem normalnym młodym człowiekiem.
Cały wywiad z Maciejem Musiałem przeczytasz w nowej VIVIE!, do kupienia od czwartku 27 grudnia.