Reklama

Hanna Lis i Łukasz Jemioł wyrastają na faworytów pierwszej polskiej edycji „Azja Express”. Już drugi raz udało im się wywalczyć immunitet. Choć pozostali uczestnicy zastanawiali się, na ile to zasługa sprytu i umiejętności, nie zabrakło również bezpodstawnych posądzeń o nieuczciwe zagrywki. Nie zmienia to faktu, że wielu zobaczyło w nich po wczorajszym odcinku potencjalnych zwycięzców.

Reklama

Ich przyjaźń trwa jednak znacznie dłużej, niż wszystkim się wydaje. Łukasz Jemioł często podkreśla, że Hanna Lis jest jego muzą. Ona z kolei w wywiadach zwierzała się, że pobyt w Azji mocno ich do siebie zbliżył. W tak dużym stopniu, że po powrocie rozumieli się właściwie bez słów. Tak mówiła o tym w wywiadzie dla "Vivy!":

Kilka razy, kiedy skrajnie wycieńczeni psychicznie i fizycznie kładliśmy się z Łukaszem Jemiołem spać, mówiliśmy do siebie: „Dobra, koniec, jutro wracamy, chrzanić to, zamiast ruszyć do wyścigu, usiądziemy sobie rano na luziku na poboczu i będą musieli nas wywalić”. A jednak rano wstawaliśmy, czując, że chcemy iść dalej, zobaczyć więcej.

Już w samolocie złapała nas tęsknota do ludzi, których tam poznaliśmy, do miejsc, do których byśmy pewnie nie dotarli jako zwyczajni turyści. Prawie poryczeliśmy się, wspominając starą stolicę Laosu – Luang Prabang, w której w powietrzu wisiała tak piękna, trudna do nazwania słowami, metafizyczna duchowość. Po powrocie do kraju oboje z Łukaszem wpadliśmy w straszny psychiczny dołek, że to już koniec, że wracamy do naszego poukładanego, nudnego w gruncie rzeczy życia. (…)

Przez pierwsze tygodnie po powrocie mogliśmy z Łukaszem rozmawiać niemal wyłącznie ze sobą, ponieważ nikt nie był w stanie zrozumieć naszej tęsknoty. Moje dzieci patrzyły na mnie jak na kosmitkę - zwierzała się nam Hanna Lis.

Polecamy też: Hanna Lis: "Po powrocie z Azji z Łukaszem wpadliśmy w psychiczny dołek. Nikt nie był w stanie zrozumieć naszej tęsknoty"

W wywiadzie dla TVN podkreślała z kolei, że choć znają się i przyjaźnią z projektantem od lat, dopiero wyprawa do Azji sprawiła, że więź ta stała się silna, wręcz nierozerwalna.

- Z Łukaszem przyjaźnię się od lat, ale ta głęboka i prawdziwa przyjaźń narodziła się w Azji, gdy w tak trudnych warunkach sprawdziliśmy się na 100% - powiedziała Hanna Lis.

Polecamy też: "Ja biorę duże jajko, bo się tak przyzwyczaiłam". Najlepsze cytaty z drugiego odcinka "Azja Express"

Nie da się ukryć, że widzowie mogą podziwiać na ekranie naprawdę ekstremalne sytuacje z udziałem projektanta oraz prezenterki. Nie brakuje łez, ostrych słów i emocji. Jednak koniec końców zawsze starają się działać zespołowo, co jest niewątpliwie receptą na sukces. Oboje zasłynęli tym, że - gdy pierwszy raz wywalczyli immunitet - zafarbowali na niebiesko ręce miejscowej kobiecie w bardzo pomysłowy sposób, zmywając farbę z dłoni innej miejscowej kobiety. Zarówno prowadząca show Agnieszka Szulim, jak i reszta uczestników nie kryli podziwu.

Hanna Lis i Łukasz Jemioł są niewątpliwie jednymi z najbarwniejszych postaci w show. Budzą emocje, dostarczają widzom powodów do śmiechu i choć nie brakuje między nimi sporów, zawsze się wspierają.

Czy uda im się zwyciężyć? Przekonamy się już wkrótce.

Reklama

Polecamy też: 5 namiętności Łukasza Jemioła. Bez czego nie może żyć projektant? Nie są to wcale ubrania

Reklama
Reklama
Reklama