Anna Lewandowska o córeczkach: „To raczej ja jestem tą, która częściej na wszystko im pozwala”
„Nie jest jednak tak, że spełniamy ich wszystkie zachcianki”
- Elżbieta Pawełek
Anna i Robert Lewandowscy wspólnie wychowują dwie cudowne pociechy. Klara i Laura są oczkiem w głowie dumnych rodziców. Dzieci całkowicie przewartościowały ich życie, nauczyły cierpliwości i pozwoliły spojrzeć na świat z zupełnie nowej perspektywy. Jakimi rodzicami są Ania i Robert Lewandowscy? Czy rozpieszczają córki?
Anna Lewandowska o wychowaniu córeczek
W Waszym przypadku lato nie jest tylko błogim lenistwem, nie odpuszczacie treningów…
Anna Lewandowska: To kwestia podejścia, bo ja nie zaliczam treningów do obowiązków. Aktywność fizyczna uzależnia i to jest dobre uzależnienie. Trening z rana jest fajnym rozpoczęciem dnia, uwalnia sporo endorfin, poprawia nastrój. Nie mówię tu o dwugodzinnym treningu, bo jest to 20–30 minut intensywnych ćwiczeń. Lubię przestrzegać stałego planu w ciągu dnia, nawet podczas wakacji, bo nie wyobrażam sobie spania do południa. Mam dzieci, które wstają rano i tej rutyny potrzebują. Przy naszym ciągłym życiu na walizkach daje im ona poczucie stabilizacji.
Jak wygląda Wasz wakacyjny dzień? Wstajesz pierwsza i ściągasz Roberta z łóżka, kiedy dzieci jeszcze śpią?
Mąż podczas wakacji stara się odpocząć. Intensywnie trenuje w ciągu roku, więc podczas trzech tygodni urlopu trochę zwalnia z tempem, ale i tak cały czas dba o formę i jest bardzo aktywny. Oboje bardzo lubimy sporty wodne, dużo pływamy, także na skuterach, i jesteśmy w ciągłym ruchu.
Z pewnością są też miłe przerywniki, jak kolacja przy świecach…
Tak, dbamy o takie chwile „tylko dla siebie”. Przy małych dzieciach i intensywnej pracy łatwo o tym zapomnieć, a pielęgnowanie małżeństwa i wzajemnej miłości jest bardzo ważne. Mamy za sobą na przykład wspólny wyjazd do Francji. Do końca zastanawialiśmy się, czy zabrać dzieci, i to, że ich nie wzięliśmy, było dobrą decyzją, bo mogliśmy przez kilka dni poświęcić dużo uwagi tylko sobie. Za to kiedy jesteśmy z dziećmi, oddajemy się im na 100 procent. Zwłaszcza Robert, który jest wspaniałym ojcem. Kiedy wraca do domu, najważniejsza staje się dla niego rodzina. Niepotrzebne mu wtedy inne przyjemności, kocha spędzać czas z dziećmi.
Zobacz też: Anna Lewandowska: „Czasami naszym największym wrogiem jesteśmy my same, nasze ambicje i perfekcjonizm”
I rozpieszcza swoje córeczki, pozwalając, by Klara z Laurą weszły mu na głowę?
To raczej ja jestem tą, która częściej na wszystko im pozwala. Nie jest jednak tak, że spełniamy ich wszystkie zachcianki. Ale kiedy jestem z nimi sama, jest mi trudniej trzymać się reguł. Jak proszą o lody, to je dostają. Robert potrafiłby im odmówić. Ale to nie tak, że jest bardziej surowy, raczej zdyscyplinowany, i to w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jest bardzo ciepłą osobą, a jednocześnie trzyma się pewnych reguł.
Słowem, nie rozpuszczacie dziewczynek?
Dla naszych dzieci rozpustą jest zjedzenie słodkości. Czasem są to ciasteczka i żelki, a czasem jajko niespodzianka. Ale muszą mieć zdrowy skład. Eliminujemy z diety pokarmy, których nie tolerujemy. Staramy się nie jeść pszenicy, stosujemy dietę bezglutenową i bezlaktozową, bez białego cukru i pilnujemy, żeby posiłki były wartościowe. Jako osoba, która namawia do zmiany złych nawyków na lepsze, staram się też wpływać na ich dietę i uświadamiać, jak zdrowe żywienie wpływa na nasze życie i nasz nastrój.
Cały wywiad w nowym numerze VIVY! Magazyn w punktach sprzedaży już od 21 lipca.
Czytaj też: Anna Lewandowska o ukochanym mężu: „Jest niesamowicie mądrym facetem, obdarzonym wielką intuicją”