Reklama

Ma dziewiętnaście lat, niezwykły talent i osobowość. Tola Janowska podbija muzyczny rynek. Córka Roberta Janowskiego jest nie tylko wokalistką. Sama pisze teksty i komponuje. Artystyczną duszę odziedziczyła po tacie. Jak rozpoczęła się jej przygoda z muzyką?

Reklama

Kim jest Tola Janowska?

Fluffy Town, On a First Step i najnowszy singiel Down With His Love już podbiły serca wielbicieli muzyki. A wkrótce ukaże się jej debiutancka płyta Yellow Stories.

Bez wątpienia 19-letnia Tola Janowska poszła w ślady taty, Roberta Janowskiego. To on zaraził ją miłością do muzyki. Od najmłodszych lat pokazywał jej ten wspaniały świat.

„Zamiast słuchać polskiego popu jak moi rówieśnicy, "tonęłam" pod AC/DC, Deep Purple, Frankiem Sinatra, Niną Simone, Pink Floyd, Queen i chyba najmocniejszym wtedy dla mnie znaleziskiem – Michaelem Jacksonem. Pamiętam, że ilekroć widziałam w telewizji osobę grającą na jakimś instrumencie czy śpiewającą czułam ogromną zazdrość, myślałam, że wszyscy tak mają, więc pewnego dnia skonfrontowałam to z rodzicami”, mówi Tola Janowska w rozmowie z Plejadą.

Pierwszą piosenkę napisała w wieku 9 lat! A dziś studiuje w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Młoda wokalistka podkreśla, że w swojej twórczości zamierza dawać sto procent siebie. W każdym utworze zamyka swoje emocje i cząstkę duszy. Tola kocha muzykę i pragnie nauczyć się jej charakteru.

„Gitara i pianino to moi najlepsi przyjaciele, którzy dają mi się wygadać i poczuć się w świecie, w którym chciałabym żyć cały czas”, dodaje.

Tola nigdy nie wykorzystywała znajomości taty do budowania swojej kariery. Określa siebie jako artystyczną duszę. W swoim życiu poznała już wielu wspaniałych, wrażliwych artystów, którzy byli dla niej inspiracją. Od Roberta Janowskiego otrzymała kilka rad, które wzięła sobie szczególnie do serca.

„Pierwsze, co musiałam zapamiętać, to to, że nie mogę każdemu dogodzić, będą ludzie, którym ta muzyka może się nie spodobać i mam nie odbierać tego personalnie. (…) Tata radził mi, abym zawsze była jak najbardziej szczerą, bo "prawdę ludzie zawsze usłyszą". No i najważniejsze, ale to już nie była rada tylko przestroga: muszę pozostać tak skromna, jak jestem. A jeżeli uderzy mi sława do głowy, to będę spać na wycieraczce”, mówi w rozmowie z Sergiuszem Królakiem.

Co mówi o swojej debiutanckiej płycie, która lada chwila pojawi się na rynku?

„To małe, żółte pudełko zawiera w sobie najmocniejsze dla mnie historie z całego mojego dotychczasowego życia. Łzy, uśmiechy, wyjścia po mleko, miłostki, zabawy, poezję i marzenia. Każdy utwór to prawdziwa historia. Padają niekiedy imiona, wymieniani są członkowie rodziny, w tym nawet mój pies! Nigdy nie zrezygnuję z wydawania płyt”, wyznała Plejadzie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama