Reklama

Anna Wendzikowska przeżywa trudne chwile. Dziennikarka rozstała się z ojcem jej drugiej córeczki - Janem Bazylem. Związku pary nie udało się uratować. Gwiazda została sama z dwiema pociechami - pięcioletnią Kornelią i dwuletnią Antoniną. Teraz musi sprostać samotnemu macierzyństwu. Anna Wendzikowska dla swoich córeczek zrobi wszystko. To one dają jej największą siłę i wsparcie.

Reklama

Córki Anny Wendzikowskiej

Dziennikarka w poruszającym nagraniu poinformowała niedawno o rozstaniu z partnerem, Janem Bazylem.

,,Stało się tak, że już jakiś czas temu zostałam sama z dziewczynkami. I tyle, nie chcę wchodzić w szczegóły i nie chcę więcej komentować i ujawniać, bo raz: to prywatne sprawy, a dwa: dla mnie trudne i bolesne. (...) Teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam. Mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości. Jednak nie zawsze wszystko się da zrobić i to niestety była taka sytuacja. Wiecie też o tym, że trzy tygodnie po tym, jak Tosia się urodziła, na kilka miesięcy zostałam sama i w sumie po tamtej sytuacji powinnam była wiedzieć, że pojawią się trudności, problematyczne sytuacje i będę musiała im stawiać czoła sama. Ale zawsze chce się mieć tę nadzieję i wiarę w drugiego człowieka", mówiła Anna Wendzikowska.

To dla niej trudny okres, ale dziennikarka może liczyć na wsparcie przyjaciół. ,,Staram się być silna i wiem, że przetrwam", dodała.

Największą inspiracją i motywacją do działania są dla niej córeczki - Kornelia i Antonina. Ojcem jednej z dziewczynek jest Patryk Ignaczak, drugie pociecha, to owoc związku z biznesmenem - Janem Bazylem.

W przeciwieństwie do innych gwiazd, Anna Wendzikowska nie ukrywa wizerunku swoich dzieci. Najmłodsza pociecha gwiazdy ma zaliczyła swój debiut i pojawiła się z mamą na okładce jednego z magaznów. W jednym z ostatnich wywiadów Anna Wendzikowska zdradziła też, dlaczego w ogóle zdecydowała się publikować zdjęcia swoich dzieci.

,,Funkcjonuję i w mediach i na Instagramie, więc musiałabym swoje pokazywać życie takim, jakie ono nie jest, bo dzieci są ogromną częścią mojego życia. Ukrywanie twarzy to też jest pewnego rodzaju kłopotliwe zadanie. Potem wyjdę z dzieckiem gdzieś na ulicę i paparazzi będą za mną gonić… Chciałam trochę tak spuścić powietrze", powiedziała w rozmowie z Plejadą Anna Wendzikowska.

Reklama

Wyświetl ten post na Instagramie.

najlepszy czas, to ten spędzany z nimi

Reklama
Reklama
Reklama