Reklama

Reklama

Podczas wczorajszego meczu towarzyskiego Polska – Urugwaj odbyło się pożegnanie Artura Boruca z grą w reprezentacji. Bramkarz wystąpił po raz 65 z polską drużyną i po 44 minutach gry zszedł z boiska, a kibice zgotowali mu owacje na stojąco. Jakie są jego dalsze plany?

Pożegnanie Artura Boruca

37-latek grał w barwach biało-czerwonych przez 13 lat. W marcu poinformował o swoich zamiarach: „Podjąłem decyzję, którą nosiłem w sobie od pewnego czasu. Ze względu na zdrowie i już „podeszły” wiek oraz konkurencję, która pozwala spać spokojnie, ze względu na spokój ducha mojego i mojej rodziny - kończę piękna przygodę z reprezentacja Polski”, napisał na swoim profilu na Instragramie. Podczas wczorajszego meczu i po nim nie obyło się bez wzruszeń i wspomnień. Boruc jest niezwykle utalentowanym bramkarzem, ale poza licznymi sukcesami miał na swoim koncie kilka wybryków i porażek – został w pewnym momencie zawieszony, a później wyrzucony z reprezentacji. Na boisku popełnił także kilka istotnych dla drużyny błędów. Wczoraj jednak te wydarzenia poszły w niepamięć – wszyscy zgodnie dziękowali piłkarzowi za lata pracy na konto zespołu.

Co będzie robił teraz? Na pewno więcej czasu poświęci rodzinie, a także jak zdradził na Instagramie, chce zająć się swoim zdrowiem: „Chciałbym skupić się teraz na swoim zdrowiu i pomocy kolegom z AFCB w wywalczeniu celów na ten sezon w Premiership”. Nie mówił jednak nic o całkowitym przejściu na piłkarską emeryturę, więc jeszcze przez kilka sezonów będzie można oglądać go w rozgrywkach klubowych. Pojawiły się m.in. plotki o tym, że miałby zacząć grać w Legii Warszawa.

Instagram @saraborucmannei_real

Artur Boruc z rodziną

W wywiadach Boruc żartował także, że zamierza kibicować klubowi Celtic Glasgow, w którym grał i… pić piwo: „Kiedy będę staruszkiem, wrócę tu, by dopingować Celtic. Będę jeździł na każdy mecz, wypijał kilka drinków z kibicami i krzyczał z trybun. Będzie fajnie”.

W reprezentacji osiągnął naprawdę wiele. Na 65 zagranych meczów w 24 nie przepuścił ani jednej piłki. To drugi w kolejności wynik w historii polskiej piłki. O swoim odejściu Boruc powiedział na konferencji prasowej: „Moja przygoda z kadrą była trochę roller-coasterem. Cieszę się z tego co osiągnąłem, niczego nie żałuję”. Po ostatnim meczu był wyraźnie poruszony i dziennikarzom powiedział: „Czułem się bardzo dziwnie. Nie, jak normalnie w kadrze”. Mimo dużych emocji poradził sobie z sytuacją: „Myślałem, że dopadną mnie jakieś spazmy, ale obyło się bez tego. Dałem radę zejść o własnych siłach. To był piękny moment. Mniej więcej tak to sobie wyobrażałem. Jestem dumny, że dałem radę zakończyć grę w reprezentacji meczem z czystym kontem”, wyznał i dodał „Jest mi smutno, ale wiem, że coś się kiedyś zaczyna i kończy”.

Reklama

Zobacz także: Luksus, sława, pieniądze... Jak żyją dziewczyny najlepszych polskich piłkarzy. Czego im zazdrościmy?

Reklama
Reklama
Reklama