Rodzina Cezarego Pazury w ostatnim czasie doświadczyła potężnego ciosu. Aktor pożegnał tatę, Zdzisława Pazurę. W jednym z wywiadów w poruszających słowach opowiedział o żałobie po stracie rodzica. W tym trudnym czasie największą siłą są dla niego bliscy...

Reklama

Cezary Pazura niedawno pożegnał tatę

Cezary Pazura i jego brat Radosław Pazura pożegnali ukochanego tatę. Pan Zdzisław Pazura odszedł 21 czerwca, miał 87 lat. Na początku lipca rodzina towarzyszyła mu w ostatniej drodze. Senior rodu spoczął w rodzinnych stronach.

Tata aktorów w ostatnim czasie mierzył się z problemami zdrowotnymi, o czym Cezary Pazura wspominał w jednym z wywiadów. „Ja mam tatę w bardzo ciężkim stanie. Odwiedziny w szpitalu są w określonych godzinach. Nie mogłem być na pogrzebie [przyp. red. pogrzebie Janusza Rewińskiego], bo mam swoje problemy, niosę swój krzyż”, mówił w rozmowie z Jastrząb Post.

Czytaj też: To po ojcu Cezary Pazura odziedziczył talent, wystąpili razem w „13 Posterunku”. Kim byli rodzice aktora?

Bartek Wieczorek/LAF AM

Cezary Pazura, Viva! październik 2015

Zobacz także

Cezary Pazura mówi o żałobie i bólu po stracie ojca

Ostatnie wydarzenia mocno doświadczyły całą rodzinę. Cezary Pazura, choć rzadko mówi o życiu prywatnym, wyznał, że w trudnych chwilach praca jest dla niego ucieczką, która pełni także funkcję „terapii”. To ona pomaga, choć na chwilę uporać się z myślami i bólem po stracie ukochanej osoby. Wchodząc na scenę może na moment przenieść się do innego świata.

„Ucieczka w pracę jest takim jedynym rozsądnym wyjściem. Akurat w tej specyficznej pracy człowiek może się zapomnieć, mieć te 2-3 godziny na scenie dla siebie. W innej sytuacji, w innych okolicznościach, z innymi ludźmi. Nie musisz myśleć o tym, co cię czeka w życiu. To jest dla mnie rodzaj terapii”, przyznał w komentarzu dla Jastrząb Post.

U swojego boku ma także bliskich, którzy zawsze stoją przy nim w najtrudniejszych chwilach. Jednak od bólu i smutku nie da się całkowicie odgrodzić. To także część naszego życia, tak samo jak przemijanie. „Od tego się nie ucieknie, bo ból zostaje i wracamy do życia. Na szczęście ja mam dzieci i żonę, więc mam dokąd wracać. A dziadka będziemy odwiedzać już tam, gdzie spoczął na zawsze”, wyznał w poruszających słowach.

Sprawdź też: Z domu wyniósł żelazne zasady. Mało kto wie, kim byli jego rodzice. Odsłaniamy rodzinne tajemnice Jerzego Stuhra

Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama