Były premier zdradził tajemnice królowej Elżbiety II. „Nie ma wątpliwości, że są wściekli”
„Często prowadzi sama królowa, jadąc z karkołomną prędkością przez wrzosowisko”
Pałac Buckingham jest wściekły na Davida Camerona. Były premier Zjednoczonego Królestwa ujawnił wiele prywatnych informacji dotyczących królowej Elżbiety II. W czasie swojej kadencji wiele razy spotykał się i pracował z monarchinią, dlatego zna wiele jej sekretów, które nigdy wcześniej nie dostały się do opinii publicznej. Co zdradził?
David Cameron zdradził tajemnice królowej Elżbiety II
David Cameron był premierem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej od 11 maja 2010 do 13 lipca 2016 roku. W tym czasie spędził wiele czasu z królową. Ostatnio zaczął w wywiadach wspominać najbardziej niewiarygodne sytuacje z tego okresu. Niestety wiele z nich dotyczy tajemnic dworu, których Cameron nie powinien ujawniać. Były premier otrzymał już bezprecedensową naganę od królewskiego dworu. Ujawniono, że wywołał ogromne niezadowolenie królowej. „Nie ma wątpliwości, że są wściekli”, zdradziło źródło MailOnline.
David Cameron wspominał między innymi, swoje wizyty na zamku Balmoral, prywatnej rezydencji królewskiej pary. „Wsiadasz do samochodu, około siódmej wieczorem. Często prowadzi sama królowa, jadąc z karkołomną prędkością przez wrzosowisko”, opowiedział w podcaście „The Red Box” The Times. W tym czasie książę Filip przygotowuje grilla na kolację. Co ciekawe królewski małżonek podobno sam zaprojektował i zbudował palenisko. Później wspólnie zjedli kuropatwę, którą przyrządził książę. „To niezwykłe, kiedy gotują dla ciebie książę i królowa”, dodał Cameron.
Były premier ujawnił także więcej szczegółów na temat prywatnych rozmów z królową i powiedział: „Powiedziała mi, że kiedy przyjechał król Arabii Saudyjskiej, sama prowadziła samochód. Jest więc jedyną kobietą, która prowadziła króla Arabii Saudyjskiej. A kiedy pojechałem do Arabii Saudyjskiej, król opowiedział mi tę samą historię”. Królem Abdullah do zeszłego roku zakazywał kobietom prowadzić samochód w Arabii Saudyjskiej.
Były premier wyjawił też treść kilku prywatnych rozmów dotyczących polityki. Opowiedział także, że kiedy czekał w pałacu na audiencję u królowej otaczały go śpiące psy rasy Corgi. Podkreślił jednak, że Jej Wysokość zawsze zadawał mu „niewiarygodnie spostrzegawcze pytania”.
Kilka godzin później przedstawiciele pałacu wyrazili swoje oburzenie jego naruszeniem protokołu. Zgodnie z zasadami i zwykłą ludzką przyzwoitością treść rozmów z królową i jej doradcami, premierzy powinni zabrać ze sobą do grobu.
Rzeczywiście posunął się za daleko?