Reklama

Wczorajsza premiera dokumentu Nic się nie stało autorstwa Sylwestra Latkowskiego odbiła się w mediach ogromnym echem, mimo że w samym obrazie wyemitowanym przez TVP brak dowodów na powiązania celebrytów z pedofilią. Widzowie usłyszeli przede wszystkim o okropnych praktykach Krystiana W. i Marcina T, którzy werbowali do popularnego sopockiego klubu nastolatki, a także poznali smutne losy 14-letniej Anaid, która zgwałcona przez jednego z przestępców, popełniła samobójstwo. W dokumencie pokazano też zdjęcia polskich gwiazd, które jak wiele innych osób odwiedzały kontrowersyjny lokal Zatoka Sztuki. Dokument skomentował między innymi Borys Szyc.

Reklama

Borys Szyc odpowiada na zarzuty Sylwestra Latkowskiego

W Nic się nie stało emitowanym wczoraj w Telewizji Polskiej pojawia się tylko jedno zdjęcie wykonane Borysowi Szycowi w lokalu o nazwie Zatoka Sztuki. Gwiazdor, jak tysiące innych osób, odwiedzał tę restaurację i klub, gdy odpoczywał w Trójmieście. Po premierze filmu, Sylwester Latkowski zaapelował do aktora, by ten nie milczał i powiedział, co wie o pedofilskich praktykach Marcina T. – współtwórcy Zatoki Sztuki.

Borys Szyc w swoim emocjonalnym oświadczeniu zaznaczył, że nie wiedział o całe sprawie, a dokument Sylwestra Latkowskiego nie przedstawił żadnych dowodów, że jest inaczej. „Jestem ojcem nastoletniej Soni, ojczymem dwóch dorastających dziewczynek, niedawno urodził mi się synek. Gdyby ktoś próbował ich skrzywdzić, nie wahałbym się bronić ich każdym sposobem. Każdym. Pedofilia to dla mnie najohydniejsza zbrodnia, która powinna być karana najsurowiej, jak się da”, napisał Borys Szyc.

Dodał też, że przez niemal rok był bombardowany wiadomościami od Sylwestra Latkowskiego. „Koniecznie chciał, żebym powiedział mu coś sensacyjnego, bo przecież jak tam chlałem, to na pewno coś wiem. Najpierw prosił, potem chciał się bratać, przyznał do swoich problemów z alkoholem, wypisywał do mnie miesiącami, o różnych porach dnia i nocy. O 3 nad ranem, zdania bez ładu i składu”, czytamy w oświadczeniu aktora.

Kolejne akapity zawierały kolejne niewygodne dla reżysera fakty. „Chce Pan prawdy Panie Latkowski? Prawda jest taka, że z tragicznej sprawy, o której rozwiązanie również walczyłem, zrobił Pan rozgrywkę polityczną. Za pieniądze od pana Kurskiego i TVP. Powszechnie wiadomo, że został Pan skazany na 2 lata i 3 miesiące więzienia za wymuszenie rozbójnicze. Był Pan też poszukiwany listem gończym w związku ze sprawą podwójnego zabójstwa. I to są fakty”, napisał na Instagramie aktor.

Borys Szyc przyznał też, że uważa, że Nic się nie stało zostało zrealizowane na wyraźne zalecenie polityków, którzy chcą zatuszować problem pedofilii w kościele. Na koniec aktor wyjawił, że poda Sylwestra Latkowskiego do sądu. „Ja tkwiłem w alkoholowym bagnie ale wydostałem się z niego i nie mam zamiaru tam wracać. Pan tkwi w kryminalnym i politycznym bagnie. Które gorsze? Sam nie wiem. Trzeba mieć solidny kręgosłup i silna wolę żeby wyleźć choć z jednego. Reszta nie będzie milczeniem. Do zobaczenia w sądzie”, czytamy w poście Borysa Szyca.

Do oświadczenia dołączono też film ze zrzutem całej korespondencji, jaką Sylwester Latkowski wymieniał z aktorem. „Tak pracuje dokumentalista Sylwester. Wiele miesięcy napastowania, noc i dzień”, podpisał kolejny post Borys Szyc.

Reklama

Jesteśmy niemal pewni, że to dopiero początek burzy, jaką wywołał dokument TVP…

Reklama
Reklama
Reklama