Reklama

I tak jak Ty nie chciałaś się ze mną spotkać, tak ja miałem to całe życie z moim ojcem’’, wyznał w rozmowie z magazynem PANI Borys Szyc. W tym wywiadzie aktor zdjął maskę, która towarzyszy jego kolegom po fachu nie tylko na scenie, ale przede wszystkim w trakcie rozmów z dziennikarzami. Szyc mówi wprost: „(...) nieposiadanie ojca jest mocnym upośledzeniem, zwłaszcza dla chłopaka’’.

Reklama

Wizerunek Borysa Szyca przez lata był daleki, od tego jaki od aktora oczekuje społeczeństwo. Rysę na jego biografii pozostawiła również choroba alkoholowa, z którą się zmagał.

Zobacz też: Sensacyjne wyznanie Borysa Szyca: „Jestem trzeźwym alkoholikiem’’

Aktor nie ukrywa, że brak ojca w bardzo ważnym momencie życia, kiedy np. młody człowiek po raz pierwszy się zakochuje, to duże wyzwanie. Nie tylko dla dziecka, ale również dla jego matki.

Wbić gwóźdź mogę się później sam nauczyć, to mały pikuś. Bardziej to, że nie pokaże ci, jak się mężczyzna powinien zachowywać – oczywiście według tego ojca – w sytuacjach, w których dojrzewa, jak się zakochuje pierwszy raz. Znałem tylko kobiecą wersję tych wszystkich zachowań’’, wyznał Borys Szyc.

38-latek patrzy na swoje wcześniejsze wybory z kompletnie innej perspektywy. Nie bez powodu został aktorem. – Od dziecka chciałem być kochany, lubiany – powiedział Małgorzacie Domagalik.

Borys Szyc szukał w innych – zazwyczaj w starszych mężczyznach – tego, czego każdy młody chłopak oczekuje właśnie od swojego ojca. – (...) dostawałem od nich rady i recepty na życie. Od każdego coś brałem. Zresztą tę grę, którą podejmowałem – mówiłem do nich „tato’’ – oni bardzo szybko łapali. Ja się trochę wygłupiałem, jednak słowa „tato’’ przez długi czas nie używałem na serio – powiedział aktor.

Reklama

Przeczytaj też: Borys Szyc do córki: „Jak będziesz miała chłopaka, to tatuś dobrze sprawdzi, kto to jest!”. Jak ją wychowuje?

Reklama
Reklama
Reklama