Od 20 lat Klepetan przylatuje z Afryki do swojej ukochanej Maleny... Oto historia miłości niezwykłej pary w królestwie zwierząt
To wielkie uczucie nadal trwa!
Klepetan i Malena poznali się dwie dekady temu, a ich piękna historia przez lata trwa. Śmiało można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Bocianica mieszka w Brodskim Varoszu na wschodzie Chorwacji, niedaleko granicy z Bośnią i Hercegowiną, a on każdego roku przylatuje do niej z Afryki Południowej. Bociany cały czas zdają się trzymać przyrzeczenia „dopóki śmierć nas nie rozłączy”. Przypominamy ich niezwykłą historię, w której zdarzały się także wzloty i upadki.
Historia miłości Maleny i Klepetana
Wszystko zaczęło się w 1993 roku w Chorwacji. Stjepan Vokić przy granicy z Bośnią i Hercegowiną dostrzegł postrzeloną bocianicę. Przeniósł ranne zwierzę do domu i otoczył opieką. Mężczyzna zmagał się z samotnością i ogromnym bólem po stracie żony, dlatego bocianica stała się jego kompanem w codziennym życiu. Powiernikiem sekretów i prawdziwym przyjacielem. Zdarzało się nawet, że wspólnie oglądali telewizję. Bocianica otrzymała imię - Malena, a Stjepan zbudował dla niej na dachu domu gniazdo. Jej opiekun chciał, by choć w niewielkim stopniu poczuła wolność. W okresie zimowym przenosi ją do ogrzewanej komórki, gdzie zainstalował jej akwarium ze świeżymi rybami… Czas rekonwalescencji bardzo się wydłużał.
Wydawało się, że Malena podzieli los swojego wybawcy i pozostanie samotna, ale los zadecydował inaczej! Pewnego dnia nad Chorwacją przelatywał bocian Klepetan. Między ptakami narodziło się prawdziwe uczucie. Ich znajomość sukcesywnie się rozwijała, a Stjepan Vokić z zaciekawieniem obserwował losy zakochanych. Ale niestety jesień przyszła zbyt wcześnie i na pewien czas rozdzieliła Malenę i Kleptana. On udał się do ciepłych krajów, ona została sama, osłabiona pogrążona w tęsknocie i rozpaczy. Gdyby nie rany po postrzale, wyemigrowałaby razem z nim.
Jakie było zdziwienie Stjepana, kiedy Klepetan na skrzydłach miłości powrócił do Brodskiego Varosza. I tak było 18 lat! Każdego roku pokonywał dystans 14 tysięcy kilometrów między Chorwacją, a południem Afryki. Nic nie było w stanie go powstrzymać. W tym czasie Malena i Klepetan doczekali się imponującego potomstwa. Na świat przyszło 66 piskląt!
Smutne zakończenie? Nie!
Trzeba podkreślić, że ich losy nigdy by się nie splotły, gdyby nie Stjepan Vokić. Mężczyzna kibicował bocianiej miłości od samego początku. Zawsze kiedy Klepetan przylatywał z Afryki Południowej, czekała już na niego świeża porcja ryb! W 2019 roku RTL informował, że miłość Klepetana i Maleny została tragicznie przerwana. Nie wrócił, aby zostać ze swoją partnerką Maleną na całe lato, ale aby się z nią pożegnać. Stjepan Vokić wyznał, że „Klepo” powrócił do gniazda, ale wyglądał na przemęczonego.
„Cztery ptaki przyszły i zaczęły wydawać bardzo smutne dźwięki. Wiedziałem wtedy, że Klepo odszedł, on umarł. Wiesz, jak mówią, że ptaki umierają śpiewając”, powiedział wtedy Vokić. Opiekun Maleny nie ukrywał, że bocianica mocno przeżyła utratę ukochanego Klepetana. ,,Malena urodziła 66 maluchów, to wystarczające dla jednej matki. Jestem do niej bardzo przywiązany. Próbuję znaleźć ryby, którymi mógłbym ją nakarmić, ale jest to bardzo trudne, ponieważ jest zdruzgotana'', dodawał Stjepan.
Mężczyzna jednak nie miał stu procentowej pewności, czy był to Klepetan. Dlatego radości nie było końca, gdy okazało się, że to Klepetan znów pojawił się w Brodskim Varoszu! „To prawda, wrócił w kwietniu, na razie mają trzy jajka, jedno pękło, mróz źle na nie wpłynął...”, mówił w 2020 roku Stjepan w rozmowie z Index. „To dla mnie szok. Myślałem, że umarł. Cały czas nie dawało mi spokoju to, co się wydarzyło. A on wrócił, znów tu jest”, relacjonował podekscytowany Stjepan.
Historia Maleny i Klepetana wciąż zachwyca cały świat! Niech nadal tworzą jedną z najpiękniejszych par w królestwie zwierząt! I jak tu nie wierzyć w szczęśliwe zakończenia?
Zobacz także: Straciła życie, ratując ukochanego psa. Tragiczna historia Moniki Dejk-Ćwikły