„Mam prawdziwą tremę tak jak przed maturą”. Beata Tadla o finale „Tańca z gwiazdami”!
Czy zdobędzie Kryształową Kulę?
Już dziś poznamy zwycięzcę kolejnej edycji Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami. Czy Beata Tadla wytańczy Kryształową Kulę? O tym przekonamy się już wieczorem! Tymczasem dziennikarka zdecydowała się na odważne wyznanie. Co takiego zdradziła? Jak się czuje przed wielkim finałem?
Jak Beata Tadla czuje się przed wielkim finałem?
Udało nam się złapać Beatę Tadlę na kilka minut przed ostatnim treningiem Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami. „Mam prawdziwą tremę tak jak przed maturą”, mówi dziennikarka. Akurat świetnie rozumie tych, którzy zdają egzaminy dojrzałości i ma nadzieję, że będą jej kibicować dziś wieczorem.
„Bardzo liczę na publiczność, która jak mi się wydaje, bardzo mnie polubiła. Wszystko czego się nauczyłam o tańcu pokazałam już do tej pory. I nie sądzę, żebym mogła stworzyć coś nowego dzisiejszego wieczoru", dodaje w rozmowie z viva.pl.
Beata Tadla w Tańcu z Gwiazdami
Dla Beaty Tadli to życiowa rewolucja. Udział w show nie był dla niej łatwym doświadczeniem. A w dodatku, w tym czasie gwiazda rozstała się z Jarosławem Kretem. Bywało, że miewała chwile zwątpienia i... chciała porzucić taniec.
„Chciałam zrezygnować po pierwszym tańcu w programie. Nie chciałam być oceniania przez pryzmat moich osobistych doświadczeń. Z drugiej strony taki ruch byłby krzywdzący dla Janka, który od samego początku był dla mnie wsparciem i źródłem tanecznych inspiracji”, zdradziła.
Widzowie i fani udzielają jej ogromnego wsparcia. I to jest dla niej najważniejsze! W tańcu odżyła. „Nie spodziewałam się, że taniec może wywoływać wśród oglądających takie emocje, a czytam o nich w listach, które otrzymałam. Były tam i radość, i wzruszenie, i łzy. Prócz wyrazów wsparcia i sympatii to właśnie ten fakt jest dla mnie największą nagrodą za udział w programie”, dodała.
Z kolei w rozmowie z Faktem, wyznała że nie myśli o zwycięstwie. Podkreśla, że jest zadaniowcem. Koncentruje się wyłącznie na tym, by dobrze zatańczyć i przekazać swoje emocje. Udział w finale jest dla niej zaszczytem i nagrodą. „Skupiam się na zadaniu. Bez względu na wszystko uważam, że dotarłam tak daleko i już to jest to dla mnie ogromny sukces. Pamiętajmy, że ja w tym programie zaczynałam od zera, bo jestem amatorką. Dla mnie nauczenie się figur, próba zrobienia szpagatu czy stania na rękach jest czymś, co muszę wyćwiczyć podczas treningu”, tłumaczyła.
„Jestem najstarszą uczestniczką show, moje ciało nie regeneruje się tak szybko jak u młodszych. (…) Było kilka kryzysów związanych ze zmęczeniem i bezsilnością. Ale najgorszy był sam początek, ponieważ wiązał się z wielką życiową burzą”, dodała Super Expressowi.
Jak Beata Tadla wyobraża sobie swoje życie po finale show?
Beata Tadla podkreśla, że będzie tęsknić za widzami i niesamowitą mieszanką emocji jaką dawały jej kolejne treningi i występy w show. Jak będzie wyglądało jej życie? Czeka na nią jeszcze wiele obowiązków zawodowych. Ze względu na program musiała przesunąć cały semestr zajęć ze studentami we Wrocławiu.
„Profilaktycznie przeniosłam zajęcia na samą końcówkę maja i początek czerwca. Nie będzie więc odpoczynku!”, tłumaczy Faktowi. Dziennikarka znajdzie również czas na wakacje. Chociaż na razie są to niesprecyzowane plany.
Jak myślicie? Kto zdobędzie Kryształową Kulę? Czy Beata Tadla i Jan Kliment zwyciężą w tanecznym pojedynku z Katarzyną Dziurską i Tomaszem Barańskim? Według bukmacherów to Beata Tadla ma największe szanse na otrzymanie Kryształowej Kuli. Wielki finał już dziś wieczorem o godzinie 20.00 na Polsacie.
Cała redakcja VIVY! trzyma kciuki!