Czy Beata Tadla i Jarosław Kret planują ślub?
Ten zmysłowy teledysk powstał na planie zdjęciowym!
- VIVA!
Beata Tadla i Jarosław Kret przekonują: „Mamy całe życie walentynki”, dlatego 14 lutego nie jest dla nich specjalnym dniem. Wystarczy popatrzeć na czułości, jakie okazywali sobie podczas sesji dla VIVY! Zobaczcie zmysłowy teledysk, który powstał na planie zdjęciowym. Co za piękna para!
Beata Tadla i Jarosław kret o miłości i swoim związku
– Tworzycie dość nieszablonowy związek. Ferie zimowe spędziliście osobno. Jarek z synkiem Frankiem w Kairze, a Ty ze swoim Jaśkiem w Barcelonie.
Beata Tadla: Nie mamy z tym najmniejszego problemu. Uwielbiamy spędzać czas ze sobą, we dwoje, ale celebrujemy też chwile spędzone z naszymi dziećmi, kiedy możemy być tylko dla nich, na wyłączność. Niczego nie robimy na siłę.
– Zbudowaliście włoski typ związku: hałaśliwy i namiętny czy raczej angielski – zdystansowany i chłodny?
Beata: Temperamenty mamy absolutnie różne i różne oczekiwania od związku. Nie jesteśmy romantyczną historią. Nie ma kwiatów na poduszce i kolacji przy świecach.
Jarosław: Ty jesteś włoska, ja jestem angielski, funkcjonujemy razem, zawsze to powtarzam, na zasadzie dwóch magnesów. Jeżeli weźmie się dwa magnesy i zbliży tymi samymi biegunami, to one się odpychają. A jeśli złoży się je odwrotnie, to się przyciągają. My jesteśmy dwa magnesy, które się ściskają na zasadzie różnorodności. I to bardzo mocno. Ciężko jest rozerwać takie magnesy. Tu jest biegun dodatni, tu biegun ujemny.
Beata: Jesteśmy przeciwieństwami, które są wciąż siebie ciekawe.
Beata Tadla i Jarosław Kret o ślubie
– Rok temu Jarek powiedział, że ma zamiar spędzić z Tobą 50 lat. To kawał wspólnego życia.
Jarosław: Tak powiedziałem?
Beata: Wiele rzeczy deklarowałeś… W spełnianiu obietnic nie jesteś najlepszy. Ale już przywykłam. Z tym końcem miałam na myśli coś innego. Nigdy nie odpuszczam, czasem walczę jak lwica. Sprzeczamy się, a ja się nigdy nie poddaję, bo zrezygnować jest najłatwiej. Ucieczka to najprostsza sprawa. Ja zawsze chcę wiedzieć, jaki efekt przyniosą kłótnie, kryzysy, jak pod ich wpływem zmienimy swoje życie. A słowa są ważne. Więc nie rzucałabym na wiatr obietnic. Na przykład tego, że się ze mną ożenisz. Słowa mają dla mnie ogromne znaczenie, dla Jarka mniejsze. A sama sprawa ślubu kompletnie się dla mnie nie liczy.
Jarosław: Śluby miały rację bytu wtedy, gdy kobieta była bardzo zależna od mężczyzny, bo nie pracowała, była, bidulka, kurą domową, trzeba podkreślić: bidulka, a on chodził z pałką lub z mieczem i zdobywał jedzenie. Problem polega na tym, że my już żyjemy w świecie, w którym zmierzamy do bardzo dużego równouprawnienia, gdzie kobieta jest na równej pozycji z mężczyzną. W związku z tym zawieranie ślubów jest bez sensu. Tak jak przyjmowanie nazwiska męża. Jak by to brzmiało: Beata z domu Tadla, Kretowa?
Cała rozmowa Beaty Nowickiej z Beatą Tadlą i Jarosławem Kretem do przeczytania w najnowszym wydaniu magazynu VIVA! Co jeszcze w nowej VIVIE!?
VIVA! 3/2018
To oni dają nadzieję, że miłość istnieje! Piętnaście najpiękniejszych par polskiego show-biznesu w wyjątkowych sesjach. Beata Tadla i Jarosław Kret o miłości, która ich połączyła, i wzajemnej fascynacji oraz dlaczego — mimo wielu różnic — chcą być razem! Rodzice mieli trzymać ją z dala od mediów ze względu na brzydotę.
Sprawdzamy, jaka naprawdę jest Eugenia, nazywana „najbrzydszą księżniczką na świecie’’? Osobisty sekretarz Wisławy Szymborskiej wyjaśnia, dlaczego nie lubił drinków przyrządzanych przez noblistkę oraz czemu sądzi, że dziś rozum jest w odwrocie. Michał Rusinek w intrygującej rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską.