Reklama

Wpis Barbary Kurdej-Szatan komentujący sytuację migrantów na granicy polsko-białoruskiej odbił się szerokim echem. „To jest ku*wa straż graniczna? To są maszyny bez serca, bez mózgu, bez NICZEGO!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy!!! Jak tak można!!! Mordercy!!!!! Chcecie takiego rządu wciąż?”, pisała pełna emocji gwiazda. Za te szczere, choć wulgarne słowa aktorka straciła pracę w Telewizji Polskiej. Czy dziś postąpiłaby inaczej?

Reklama

Basia Kurdej-Szatan o wpisie dotyczących pracy na granicy

Trudna sytuacja w miejscu, gdzie terytorium Polski styka się z Białorusią doprowadza do wielu głośnych dyskusji, wybuchów emocji i bezsilności. Wszystko to ma za sobą Basia Kurdej-Szatan, która w rozmowie z Dużym Formatem odniosła się do swojego wpisu z piątego listopada. „Żałuję, że użyłam jednego słowa za dużo. „Mordercy" – to było niepotrzebne, padło w emocjach. Przeprosiłam za to. I przepraszam raz jeszcze. To był błąd. Ale obejrzenia samego materiału żałować nie mogę”, powiedziała artystka. „Wcześniej dochodziły mnie jakieś słuchy, plotki o tym, co dzieje się na granicy... I oto ujrzałam słynny push-back w praktyce. Traktowanie ludzi jak bydło. Wiem, że są różni policjanci, żołnierze, tak, jak i księża, dyrektorzy czy strażnicy, na pewno są tam tacy, którzy nie mogą na to patrzeć, ale są i bezwzględni, nieczuli. Słowa, których użyłam, były skierowane do negatywnych bohaterów tego filmu. Nie do całej Straży Granicznej”, dodała.

Dziennikarz prowadzący wywiad zauważył, że każdy ma prawo do swoich poglądów, ale wybrany przez aktorkę język był dla wielu osób po prostu nie na miejscu. „No wiem, że nie powinnam używać wulgaryzmów na Instagramie, to był błąd. Ale powtarzam: wygrały emocje! A teraz internauci oburzeni na „wulgarny język" piszą do mnie: „Ty szma*o, idź dawać du*y brudasom na granicy", „Ku*wo, popełnij samobójstwo", „Nie mogę się doczekać, jak napluję ci w twarz"”, przyznała Basia Kurdej-Szatan.

Z kolei w rozmowie z Magdą Mołek w ramach cyklu „W moim stylu” wyjaśniła, że w swoim kontrowersyjnym poście odnosiła się jedynie do zachowania i sytuacji osób widocznych na nagraniu, nie zaś do wszystkich funkcjonariuszy Straży Granicznej i Wojska Polskiego.

„Dużo osób nie wie, do czego odniosłam się w mojej emocjonalnej reakcji, a stałam się naczelną zdrajczynią kraju, która nie szanuje munduru polskiego. To w ogóle nie jest tak. Nie wiem, co mam teraz o tym myśleć. W tej chwili jestem obrzucana błotem, dostaje e-maile, że mam popełnić samobójstwo, z przeróżnymi wyzwiskami...”, ujawniła.

Mówiąc o tym, czego doświadczyła, nie potrafiła powstrzymać targających nią emocji. Raz jeszcze przeprosiła za język, którego użyła w poście na Instagramie.

„To, czego dotyczy mój wpis, odnosi się do traktowania człowieka przez drugiego człowieka, na to się nie godzę. I nieważne, czy to są Polacy traktujący zagranicznych, czy odwrotnie. Nieważne. Nieważne, kto jest na jakim stanowisku, jakiej jest narodowości, jakiego koloru skóry. Chodzi mi o traktowanie człowieka przez człowieka”, podkreśliła.

Czytaj także: Basia Kurdej-Szatan i Rafał Szatan mieli poważny kryzys w związku. Ratowali go podczas pandemii

TVP zerwało współpracę z Barbarą Kurdej-Szatan. Komentarz aktorki

Jedną z konsekwencji poruszenia w sieci tematu konfliktu na granicy było dla występującej w M jak miłość Basi Kurdej-Szatan wyrzucenie z produkcji. Jednocześnie Jacek Kurski zapowiedział, że dla artystki nie ma i nie będzie już miejsce w mediach publicznych. Teraz gwiazda przyznała, że z TVP wyrzucano ją stopniowo. Od dłuższego czasu docierały do niej słuchy, że jej czas jest policzony...

Już w 2019 roku ulubienica widzów naraziła się zarządowi stacji, bo jej poglądy polityczne nie zgadzały się z tym, co pokazywane jest w TVP. Straciła wtedy prowadzenie takich show, jak Dance Dance Dance czy The Voice of Poland. „Z serialu podobno również chcieli mnie wyrzucić, ale główny producent, jak słyszałam, przekonał prezesa, bym jednak została. Jak widać, nie na długo. […] Przyszło mi zapłacić konkretną życiową cenę za własne poglądy. A przecież ja nie jestem żadną radykałką. Popieram równość płci, wolność wyboru dla kobiet… Zawsze mi się to zdawało czymś normalnym. Wcześniej też taka byłam”, czytamy w Dużym Formacie.

Z kolei w rozmowie z Magdą Mołek, w trakcie której odpowiadała na pytania wyraźnie przybita, a w pewnym momencie musiała nawet otrzeć lecące jej z oczu łzy aktorka dodała, że ostatnie edycje programów, które udało się jej poprowadzić oraz gra w M jak miłość od 2019 roku do teraz były jedynie zasługą produkcji, które przekonywały zarząd TVP, by nie rezygnować z niej.

„Już chciano mnie wyrzucić z prowadzenia programu „Dance, Dance, Dance”, ale jednak produkcja przewalczyła. Cały czas docierały do mnie takie informacje. Potem jak już prowadziłam, no to było, że zła sukienka, tu coś nie tak i to już szło odgórnie, mimo że produkcja nic do mnie nie miała”, zwierzała się.

Tak wspomina natomiast dzień, w którym przeczytała, że stacja podjęła decyzję i nie kontynuowaniu współpracy z nią.

„[…] Produkcja sama została zaskoczona tą sytuacją, także nie miałam żadnej wcześniej rozmowy. To był dzień, kiedy rano już napisałam swoje oświadczenie […]. Skończyłam spektakl o 22.00, chciałam to opublikować i zostałam zaskoczona w internecie informacją o moim zwolnieniu. Nie wiedziałam, co mam teraz zrobić. Czy publikować to swoje oświadczenie, dodać jakiś komentarz do tego zwolnienia mnie, czy nie reagować na to, czy może w ogóle nic nie wrzucać. W końcu zdecydowałam, że nie będę się odnosić kompletnie do tego zwolnienia przez pana Kurskiego”, tłumaczyła w rozmowie z Magdą Mołek.

Aktualnie za główne źródło dochodów Basia Kurdej-Szatan wskazała teatr.

Screen @Youtube / „W moim stylu”
Screen @Youtube / „W moim stylu”

Barbara Kurdej-Szatan w programie Magdy Mołek „W moim stylu”

Marlena Bielińska/MOVE

Basia Kurdej-Szatan usunięta z reklam Play?

Klika dni temu do sieci trafiło kilka reklam świątecznych wyprodukowanych dla jednej z sieci komórkowych. Związanej z marką Basi Kurdej-Szatan nie zobaczymy we wszystkich spotach, więc część internautów stwierdziła, że Play zawiesza częściowo współpracę z gwiazdą.

Dziś serwis Pudelek podał wiadomość, że szefowie firmy, dla której pracowała przez ostatnie lata Basia Kurdej-Szatan czekają, aż jej umowa wygaśnie. „Play nie przedłuży kontraktu z Kurdej-Szatan. Czekają po prostu, aż skończy się ten, który teraz obowiązuje. W branży mówi się też, że w przyszłym roku nową kampanię będzie realizowała inna agencja reklamowa niż do tej pory. Agencje już składają Playowi oferty i propozycje jej odświeżenia. W nowej kampanii nie będzie już celebrytów typu Kurdej-Szatan czy Wojewódzki, postawią bardziej na prestiż, aktorów w stylu Gajosa i Fronczewskiego. Mają dosyć tego zamieszania i awantur, listów protestacyjnych od klientów, które otrzymują i które blokują im skrzynki”, twierdzi informator portalu.

Smutne dla Basi wieści potwierdził też pracownik sieci. „W dniu dzisiejszym wszyscy handlowcy sieci Play otrzymali informację o wycofaniu materiałów reklamowych i marketingowych z Panią Kurdej-Szatan. Zmiana ta następuje od grudnia bieżącego roku”, czytamy jego słowa na Pudelku.

Mamy nadzieję, że to dla aktorki koniec serii zawodowo złych zdarzeń.

Reklama

Czytaj także: Basia Kurdej-Szatan i Rafał Szatan mieli poważny kryzys w związku. Ratowali go podczas pandemii

Marlena BieliNska/Move Picture
Reklama
Reklama
Reklama