Reklama

Córeczka Bartka Królika ma 3 latka. Dziewczynka urodziła się z zespołem Downa. Muzyk mówi wprost, że pojawienie się na świecie Jagódki było da niego trudnym doświadczeniem. Jego wyimaginowany świat runął. „Jednak to doświadczenie, pomimo swoich trudnych stron, realnie odmieniło moje życie na lepsze. (...) Ludzie z zespołem Downa nazywani są strażnikami miłości”, wyznał Beacie Nowickiej w jednym z wywiadów VIVIY! Dlatego artysta od lat zachęca fanów do wspierania osób dotkniętych zespołem Downa i walczy ze stereotypami. Z córeczką łączy go wyjątkowa więź i nie wyobraża sobie, by mogło jej zabraknąć. Teraz w rozmowie z Plejadą, muzyk skomentował wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Reklama

Bartek Królik o decyzji TK

W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja jest niezgodna z Konstytucją, gdy istnieje "duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". Sprawa jest szeroko komentowała na całym świecie. Polacy wyszli na ulice, by sprzeciwić się wyrokowi. Wiele osób angażuje się w akcje internetowe. Również gwiazdy polskiego show-biznesu również zabrały głos w tej sprawie.

W rozmowie z Plejadą ostatnie wydarzenia skomentował muzyk, Bartek Królik, prywatnie tata trzyletniej Jagódki, która urodziła się z zespołem Downa.

„Myślę, że należy obserwować rozwój zdarzeń. Nie wiem, jaki jest prawdziwy powód wbijania kija w mrowisko. Spór o aborcję jest w moim odczuciu nierozwiązywalny ze względu na odwieczny konflikt światopoglądów i nierówności społeczne. Zależy od punktu widzenia. W kwestii czwartkowej decyzji TK (i nie tylko) mogę powiedzieć, że nie powinno się kształtować ludzkich poglądów poprzez ich narzucanie ”, powiedział muzyk w rozmowie z Plejadą.

W jednym z wywiadów wokalista wyznał, że wcześniej sam siebie zawiódł myśląc o przerwaniu ciąży: „Jako głowa rodziny, w moim przekonaniu, zawiodłem sam siebie, dopuszczając myśli o przerwaniu ciąży. (...) ,,Wyobrażałem sobie trudne życie, które czeka moje dziecko, martwiła mnie myśl o odrzuceniu, poczuciu bycia gorszym, funkcjonowaniu gdzieś na marginesie społeczeństwa”, mówił dla magazynu Pani.

Dziś jest szczęśliwy i dumny z córki. Jego uprzedzenia zniknęły, a niewiedza została odsunięta na dalszy plan. Teraz wyjaśnił wszystko w rozmowie z Plejadą. „Moja żona nie brała pod uwagę aborcji. Ja wyznałem, że nie wsparłem jej w decyzji, mając wewnętrzne wątpliwości, co z dzisiejszej perspektywy szczęśliwego rodzica dziecka z zespołem Downa uważam za porażkę. Dziś w naszym przypadku stwierdzenie, że "wiedza i miłość zabijają lęk" sprawdza się”, wyznał.

Wokalistka podkreślił również, że nie czuje się autorytetem w sprawach dotyczących sumienia i nauki. Jedyne co może, to opowiedzieć o własnej historii.

„Wszystkie osoby mające wątpliwości i szukające pomocy odesłałbym na ul. Agatową 10 do Warszawskiego Hospicjum dla dzieci i poradni perinatalnej USG, prowadzonej przez państwa Dangel (w moim odczuciu największych autorytetów w tej dziedzinie), po to by mogły otrzymać wiedzę z pierwszej ręki, poznać możliwe scenariusze i ich konsekwencje, a następnie podjąć dalsze kroki. Oprócz tego poleciłbym obojgu rodzicom spotkać się i porozmawiać z ludźmi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. My tak zrobiliśmy. Rola mężczyzny, czyli fizycznego i psychicznego bufora między kobietą, dzieckiem a światem, jest tutaj kluczowa z podstawowego powodu: to Wasza wspólna odpowiedzialność, mimo że znajduje się w ciele kobiety”, dodał w rozmowie z Plejadą.

Bartka Królika łączy z córeczką wyjątkowa więź. Muzyk w rozmowie z VIVĄ! podkreślał, że narodziny Jagódki odmieniły jego życie na lepsze.

,,Jagódka ma swoje tempo, do którego trzeba się dopasować, co powoduje, że życie codzienne wszystkich domowników się zmienia. Nie będę ukrywał. Mamy w domu księżniczkę o nieco wyższych wymaganiach, dlatego cały dwór musi chodzić przy niej na paluszkach (śmiech). To znaczy, że na przykład bardziej uważamy na skrajne zachowania, unikamy nerwowych sytuacji. Ale tak naprawdę to ona wprowadza do domu dobry humor i ma w sobie dużo naturalnego wdzięku. Rozładowuje atmosferę. Jest zabawna i bardzo uczuciowa. Ludzie z zespołem Downa nazywani są strażnikami miłości. Poza tym to ona sprawiła, że mniej martwię się o przyszłość. A było to moją sporą bolączką związaną z tym, że nasz zawód jest totalnie nieprzewidywalny", mówił Bartek Królik w rozmowie z Beatą Nowicką.

Reklama

Źródło: Plejada

Szymon Szcześniak/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama