Reklama

Bartek Królik wraz z żoną wychowują dwie córeczki. Najmłodsza z ich pociech, Jagódka urodziła się z zespołem Downa. To zrewolucjonizowało życie rodziny, zmieniło to ich podejście do wielu kwestii. Przed narodzinami córeczki muzyk nie wiedział nic na temat tej wady. Targało nim wiele uczuć i wątpliwości. Jak sobie z nimi poradził?

Reklama

Bartek Królik o córeczce, Jagodzie. Jak go zmieniła?

Kiedy Jagoda pojawiła się na świecie, muzyk był pełen obaw. „Cały czas się tego uczę. Wyobrażałem sobie trudne życie, które czeka moje dziecko, martwiła mnie myśl o odrzuceniu, poczuciu bycia gorszym, funkcjonowaniu gdzieś na marginesie społeczeństwa”, zwierzał się w wywiadzie dla magazynu Pani.

Dziewczynka pojawiła się na świecie 07.07.2017 roku. „Same siódemki – boska liczba”, tłumaczyła Karolina Królik w rozmowie z Anną Lewandowską dla Sztuk Walki. Widok małej kruszynki był rozczulający. Cała rodzina nie kryła wzruszenia i radości!

„Od razu skradła serca wszystkich. Jak się rodzi dziecko, instynkt rodzi się z nim. Było 2-godzinne kangurowanie, od razu kontakt, karmienie piersią. Ten pierwszy moment był magiczny: ona była taka malutka, kruchutka i śliczna, że ciężko było się z miejsca nie zakochać. Ale jest też coś takiego, że te emocje są trochę inne. Przy zdrowym dziecku zakładasz, że jakoś sobie poradzi, przy dziecku ze specjalnymi potrzebami – masz tak, że chcesz je obronić przed całym światem. Ja od dziecka byłam obrońcą słabszych, klasowym adwokatem”, dodała żona Bartka Królika.

Muzyk podkreśla, że rodzina jest dla niego najważniejsza, a córeczki - Kalinka i Jagódka są dla niego całym światem. „Nie wyobrażam sobie życia bez Guci, która daje nam tylko szczęście”, dodał w rozmowie z Pani.

Jagódka nauczyła go wdzięczności, odblokowała na kolejne uczucia i emocje. W córeczce odnajduje wszystkie cechy, które są najlepsze w drugiej osobie. „Bo ci ludzie są nacechowani wielką otwartością i nieskrępowaną spontanicznością i do szczęścia potrzebują socjalizacji. W zamian potrafią bardzo wiele dać”, wyznał w rozmowie z WP Kobieta.

Muzyk od dawna stara się zachęcać swoich obserwatorów do wspierania osób dotkniętych zespołem Downa. Ważna jest też kwestia poruszania tego tematu w społeczeństwie, które wciąż kieruje się stereotypami.

„Czasy się co prawda bardzo zmieniły, ale wiem, że w niektórych miejscach matki chowają przed światem dzieci z zespołem Downa, bo słyszą, że im się dziecko nie udało. Uważam, że takie krzywdzące słowa są przejawem niewiedzy, niedojrzałości lub zwykłej głupoty”, podkreślał w wywiadzie dla Wysokich Obcasów.

Zgadzamy się z jego słowami i mamy nadzieję, że jego działalność zmieni postrzeganie osób z zespołem Downa w społeczeństwie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama