„Przegapiłem chwile, kiedy dzieciaki mówiły pierwsze słowa’’. Artur Żmijewski rozlicza się z przeszłością!
Artur Żmijewski w jednym z ostatnich wywiadów powrócił pamięcią do czasu, kiedy jego dzieci były małe. Aktor zdaje sobie sprawę, że mógł być lepszym rodzicem.
Zobacz też: „Jestem całkowicie normalny’’. Artur Żmijewski o hazardzie, seksie i tym, co go przyciąga w kobiecie
Dzieci Artura Żmijewskiego
Aktor jest ojcem 16-letniego Wiktora, 18-letniego Karola i 25-letniej Ewy. Kiedy najmłodsza córka Żmijewskiego była mała, jego kariera dopiero nabierała tempa. Nic dziwnego, że trudno było mu pogodzić niezwykle intensywne życie zawodowe z życiem prywatnym. W ostatnim wywiadzie 51-letni aktor rozliczył się z przeszłością. „Przegapiłem chwile, kiedy dzieciaki stawały na nogi, mówiły pierwsze słowa. Opuściłem wiele przedstawień szkolnych. Paulina była przy nich, nie ja. Choć dzień ich narodzin zawsze był święty’’, wyznał Artur Żmijewski w rozmowie z „Twoim Stylem’’.
Mimo że aktor nie spędzał ze swoimi dziećmi za wiele czasu, cała trójka jest niezwykle dumna ze swojego taty. Jak donosi „Rewia’’, dla synów Żmijewski to wzór męskości, a dla córki — która na co dzień studiuje w Stanach Zjednoczonych — jest najlepszym przyjacielem. „Dla Artura wszystko za szybko się działo. Nieobecność potęgowała poczucie winy. Dlatego najchętniej cofnąłby czas’’, zdradził znajomy aktora. Dziś, kiedy Żmijewski patrzy na trójkę swoich dzieci, rozpiera go duma.
Artur Żmijewski w sesji dla VIVY!, styczeń 2016 r.
Wywiad z Arturem Żmijewskim w VIVIE!
W styczniu 2016 roku Artur Żmijewski udzielił wywiadu Beacie Nowickiej dla magazynu VIVA!.
Wygląda Pan jak modelowy okaz zdrowia... (śmiech).
Dziękuję. Staram się, jak mogę. Staram się oszczędzać. Żeby zdrowia nie stracić.
– A, ciekawe… Jak to możliwe, kiedy pracuje się tak intensywnie?
Nie robiąc innych rzeczy tak intensywnie. Kiedy muszę wstać o piątej rano, kładę się wcześniej spać. Nie mogę wtedy siedzieć – co uwielbiam – do dwunastej wieczorem, tylko staram się, żeby o wpół do dziesiątej, za kwadrans dziesiąta być w łóżku. Chodzi o to, żeby siedem godzin spędzić w pościeli.
– Rodzina dziwnie na Pana patrzy?
Nie. Są przyzwyczajeni.
– Ale chodzą na paluszkach?
Pani Beato, ja nie terroryzuję swojej rodziny. Jedyne, o co proszę, to żeby nie włazić już do mnie do sypialni, żebym w spokoju się wyciszał.
– To był niewinny żart. Wiem, że ma Pan niesamowitą dyscyplinę wewnętrzną i jest nieopresyjny dla otoczenia.
To mnie pani nie widziała w akcji! Łagodność to ja, owszem, miewam, natomiast czasem wychodzę z siebie. I dzięki Bogu, że to się zdarza, bo inaczej już dawno siedziałbym w wariatkowie. To mój wentyl bezpieczeństwa, wyładować stres. Ale wolę nakrzyczeć na kwiatki w ogródku niż na ludzi obok mnie.
– Co Pana najbardziej wyprowadza z równowagi u bliźnich?
Bezmyślność. Wydaje mi się, że głupim, samolubnym działaniem al- bo słowem można zrobić bardzo dużo złego. Czasami wystarczy tylko na chwilę przystanąć i zastanowić się nad tym, co się robi.
Artur Żmijewski w sesji dla VIVY!, styczeń 2016 r.
Artur Żmijewski w sesji dla VIVY!, styczeń 2016 r.