Reklama

Artur Ligęska w więzieniu w Emiratach Arabskich przebywa od dziewięciu miesięcy. Gdy wyjechał do Dubaju w październiku 2017 roku nie podejrzewał, że sześć miesięcy później w jego życiu rozpocznie się koszmar, który będzie trwał kilka miesięcy. 3 stycznia odbyła się rozprawa, na której Polak został skazany na dożywocie. Polak chce walczyć i wierzy, że jego koszmar niebawem się skończy. „Chcę zapewnić, że jestem przy zdrowych zmysłach i mam siły jak nigdy”, mówi na nagraniu łamiącym głosem.

Reklama

Artur Ligęska w więzieniu w Emiratach Arabskich

Od końca kwietnia 2018 roku Artur Ligęska przebywa w jednym z więzień w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Gdy po półrocznym pobycie w Dubaju chciał wrócić do Europy, na lotnisku usłyszał „wróć do domu i zastanów się”. Tego samego dnia został aresztowany z powodu „obecności narkotyków w organizmie”. Gdy jednak przeprowadzono odpowiednie testy... nie wykryto żadnych substancji odurzających! Mimo to mężczyzna pozostawał w areszcie.

Teraz sprawa Polaka przebywającego w więzieniu w Emiratach Arabskich znów powróciła. „3 stycznia odbyła się 10-minutowa rozprawa, na koniec której adwokat Artura z urzędu złożył wniosek o oddalenie zarzutów z braku dowodów. Artur był więc pełen nadziei i wiary, że na ogłoszeniu wyroku 28 stycznia zostanie uniewinniony. Jednak rozprawa trwała pięć sekund, podczas których usłyszał dwa słowa: Artur, dożywocie. Nie przedstawiono dowodów, świadków…”, mówi koleżanka Polaka, Agata Bonter w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak podaje gazeta.pl, Polakowi zarzucono używanie i posiadanie metamfetaminy. Obrona, opierając się na wynikach testów, które wykluczyły obecność narkotyków w organizmie Artura, wnioskowała o odrzucenie oskarżenia w całości. Ogłoszenie wyroku odroczono do 28 stycznia. „(...) po pięciu sekundach usłyszałem tylko dwa słowa od sędziego „Artur – dożywocie”. Sędzia nawet na mnie nie popatrzył (...)”, opowiada na nagraniu.

Jak zdradzają przyjaciele Polaka, on am jest pełen optymizmu i nie traci nadziei na to, że powróci do naszego kraju.„(...) chcę zapewnić, że jestem przy zdrowych zmysłach i mam siły jak nigdy. Dziewięć miesięcy w arabskim więzieniu nauczyły mnie cierpliwości i pokory. Będę walczył o wolność. Po konsultacji z ambasadą i rodziną wniosłem o apelację (...). Trwam i wytrwam. Dni spędzam od modlitwy do modlitwy, od posiłku do posiłku, od treningu do treningu. Okazuje się, że cztery metry kwadratowe wystarczą, by zrobić dobry trening. Mam pierwszy prawdziwy sześciopak w życiu (...)”, mówi.

Artur Ligęska dziękuje przyjaciołom, ale i polskiej placówce dyplomatycznej w Abu Zabi: „Dzięki ich zaangażowaniu mam od grudnia profesjonalne leczenie. Dziękuję za magię waszych listów, za książki zdjęcia oraz obrazki”, mówi na nagraniu.

Reklama

Polak liczy na to, że niebawem będzie w Polsce. Od czasu do czasu udaje mu się telefonicznie porozmawiać z bratem i mamą. „I tak od światełka do światełka. Bardzo ważne są te spotkania z pracownikami ambasady i telefony do rodziny. Dają nadzieję i siłę do walki”, mówi brat Artura. Jak podała niedawno Wirtualna Polska, której udało się skontaktować z Ambasadą RP w Abu Zabi, ta wraz Ministerstwem Spraw Zagranicznych monitoruje tę sprawę: „Od momentu otrzymania informacji o zatrzymaniu, konsul podejmuje na rzecz zatrzymanego obywatela polskiego działania przewidziane przepisami polskimi i emirackimi oraz pozostaje z nim w stałym kontakcie. Konsul RP w Abu Zabi monitoruje postępowanie prowadzone przez emiracki wymiar sprawiedliwości pod kątem dopełnienia określonych prawem procedur”.

Facebook @Artur Ligęski
Facebook @Artur Ligęski
Reklama
Reklama
Reklama