„Paru decyzji żałuję”. Antoni Królikowski zdobył się na odważne wyznanie
„Balanga z życiem trochę u mnie trwała”
Antoni Królikowski w najnowszym wywiadzie opowiedział o swojej przemianie. Aktor nie ukrywa, że ma za sobą burzliwą młodość. W jego życiu wiele się zmieniło. Antoni Królikowski zdradził, że żałuje niektórych decyzji.
Szczere wyznanie Antoniego Królikowskiego
Antoni Królikowski w młodym wieku wkroczył do show-biznesu. Szybko się usamodzielnił, zaczął odnosić sukcesy, zdobył popularność. W pewnym momencie się pogubił. Teraz zdobył się na odważne wyznanie na łamach miesięcznika Twój Styl. Aktor wspomina burzliwe czasy młodości.
„Miałem 19 lat, wynająłem mieszkanie i czułem się, jakbym dostał klucze do całej Warszawy. Moim mottem było: im lepsza impreza, tym ciekawsze życie. Chciałem udowodnić, że nie istnieją dla mnie żadne ograniczenia. Zrobiłem wiele głupich rzeczy. Chciałbym powiedzieć jak Edith Piaf: "niczego nie żałuję", ale... paru decyzji żałuję ”, powiedział w rozmowie z Twoim Stylem.
Gdy miał 22 lata trafił po jednej z imprez na izbę wytrzeźwień. Wcześniej wdał się w kłótnię z policjantami. To wydarzenie pomogło mu zrozumieć, że nie może dopuszczać do takich sytuacji.
„Było mi strasznie wstyd. Tej nocy dotarło do mnie, że kończy się pewien etap. Gdy rano obudziłem się w sali wypełnionej pijanymi facetami (...) zrozumiałem, że żarty się skończyły. Dotarło do mnie, że jestem ze znanej rodziny i nie mogę sobie pozwalać na takie numery, bo ich konsekwencje idą nie tylko na moje konto. Zacząłem życie postrzegać poważniej. Zastanawiam się trzy razy, zanim coś zrobię. Mam za dużo do stracenia”, tłumaczył w rozmowie.
Antoni Królikowski przewartościował swoje życie. Dziś jest bogatszy o doświadczenia i postanowił dokonać rewolucji. Przełom nastąpił w jego 30. urodziny.
„Balanga z życiem trochę u mnie trwała. Momentem przełomowym były moje 30. urodziny. Zacząłem robić porządki w głowie. Pożegnałem przypadkowych znajomych. Doceniłem przyjaciół. Szalenie istotny jednak był ten pechowy dla nas wszystkich 2020 rok. Śmierć taty, a potem pandemia. Zrozumiałem wartość czasu i moją odpowiedzialność za jakość swojego życia ”, dodał.