Reklama

Miało być rozstanie a jest... wielki powrót?! O tym, że związek Anny Wendzikowskiej i Jana Bazyla nie przetrwał próby czasu mówiło się od listopada zeszłego roku. Wybranka celebrytki miały przerosnąć rodzicielskie obowiązki związane z przyjściem na świat córeczki pary, Antosi, która urodziła się pod koniec października. Dziennikarka udzieliła właśnie wywiadu w Dzień Dobry TVN, który może wskazywać na to, że... żadnego rozstania nie było!

Reklama

Anna Wendzikowska po raz pierwszy o rozstaniu z Janem Bazylem. Para wróciła do siebie?

Spekulacje dotyczące tego, że para wróciła do siebie, pojawiły się kilka tygodni temu za sprawą tajemniczych komentarzy Anny Wendzikowskiej na Instagramie pod zdjęciami z jednego z wyjazdów. Wyraźnie wskazywały one na to, że celebrytka nie jest sama, zaś na części fotografii widoczny był mężczyzna łudząco podobny do Jana Bazyla. Tym razem oliwy do ognia dolały słowa dziennikarki, która na kanapie Dzień Dobry TVN po raz pierwszy zdecydowała się skomentować medialne zamieszanie wokół całej sprawy...

„To tak jest, że nie można sobie wyrabiać wiedzy o świecie i o tym, co się dzieje na świecie z portali plotkarskich. Ja nawet nie wiedziałam, jak to komentować i nie wiem jak to komentować, bo to wszystko, co się pojawiło w mediach, to jest tak piramidalna bzdura, że nawet nie wiem od czego zacząć czy odkręcać”, powiedziała.

Te słowa od razu wywołały falę spekulacji dotyczącą tego, że para w ogóle się nie rozstała. Tym bardziej, że w walentynki na InstaStories Anny Wendzikowskiej pojawiło się zdjęcie bukietu kwiatów i lizaka z napisem „Kocham Cię”, co tylko potwierdziło, że celebrytka nie jest już sama. Czy faktycznie zdecydowali się dać sobie z Janem Bazylem drugą szansę?

Związek Anny Wendzikowskiej i Jana Bazyla

Po raz pierwszy zaczęto spekulować o tym, że prezenterka Dzień Dobry TVN ma nowego partnera na początku 2017 roku. Mieli zamieszkać ze sobą zaledwie po pięciu miesiącach znajomości, zaś w maju 2018 wyszło na jaw, że spodziewają się dziecka. Wybrankiem celebrytki okazał się Jan Bazyl, warszawski biznesmen.

Gdy pod pod koniec października powitali na świecie córeczkę Antoninę, mało kto spodziewał się, że miesiąc później... partner wyprowadzi się od Anny Wendzikowskiej niemal bez słowa!

„Janek po prostu wyszedł z domu. A następnego dnia wrócił po rzeczy. Ania jest zdruzgotana i załamana. Płacze, jak o tym mówi. Sytuację przeżywa też jej starsza córka, Kornelka, która bardzo się z nim zżyła. Mała po prostu za nim tęskni”, donosił wówczas Super Express, powołując się na bliską znajomą dziennikarki.

Reklama

Czy najnowsza wypowiedź celebrytki oznacza, że dali sobie drugą szansę?

Reklama
Reklama
Reklama