Reklama

Anna Wendzikowska kilka miesięcy temu rozstała się ze swoim partnerem Janem Bazylem. Byli ze sobą prawie cztery lata. Dziennikarka w osobistym nagraniu na Intagramie podzieliła się z fanami smutną wiadomością. W nowym wywiadzie opowiedziała o towarzyszących jej w tamtym czasie emocjach.

Reklama

Anna Wendzikowska o rozstaniu z byłym partnerem

Anna Wendzikowska ma za sobą małżeństwo z Christopher’em Combem oraz związek z wokalistą zespołu Audiofeels, Patrykiem Ignaczakiem, ojcem jej pierwszej córki, Kornelii. W 2017 roku w jej życiu pojawił się biznesmen, Jan Bazyl. Rok później przyszła na świat Antonina. Ich związek przeżywał wzloty i upadki. Kiedy wydawało się, że pokonali największe kryzysy i wspólnie myślą poważnie o przyszłości, nastąpił nieoczekiwany koniec.

W maju Anna Wendzikowska wyznała w mediach społecznościowych, że rozstała się z ukochanym. W sieci pojawiło się jej emocjonalne nagranie.

„Chcę wam coś powiedzieć. Coś, co wiele z was i tak już zauważyło. [...] Stało się tak, że już jakiś czas temu zostałam sama z dziewczynkami”, mówiła na Instagramie. „Nie chcę wchodzić w szczegóły. Nie chcę więcej komentować i ujawniać, bo wiadomo, że to są prywatne sprawy, bardzo dla mnie trudne i bolesne. Rzeczywiście nie przychodzę teraz najłatwiejszego momentu w życiu, ale jestem osobą, która stara się skupiać na pozytywach. Mam cudowne, mądre i kochane córeczki. Staram się z nadzieją patrzeć w przyszłość, że teraz będzie już tylko lepiej”, dodała.

Dziennikarka nie kryła swojego bólu i emocji, które trudno było jej opanować. „Teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam. Mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości, ale nie zawsze wszystko się da zrobić, nie zawsze wszystko jest w naszej mocy, i to niestety była taka sytuacja”, wyznała.

Nagranie, które wówczas zamieściła na Instagramie wywołało ogromne poruszenie. W najnowszym wywiadzie dla Flesza dziennikarka postanowiła wytłumaczyć, czemu zdecydowała się na ten krok.

Instagram @annawendzikowska

„Może zabrzmi to absurdalnie, ale zrobiłam to, żeby ochronić prywatność”, mówiła we Fleszu. Anna Wendzikowska chciała sama upublicznić tę informację, zanim zrobią to inni. Dzięki temu, to ona kontrolowała całą sytuację.

„Nie lubię mówić publicznie o problemach, wzbudzać współczucia, nie pokazuję gorszych chwil, ale je miewam (…) Nagranie tego filmu było trudne, bo musiałam odsłonić więcej, niżbym chciała, i powiedzieć o czymś, co mi nie wyszło. Z drugiej strony czułam, że jeśli tego nie zrobię, sytuacja będzie poza moją kontrolą i zacznie żyć swoim życiem”, dodała.

Ostatnie miesiące nie były dla niej proste. Anna Wendzikowska została sama z córeczkami. Dziewczynki są jej siłą i radością. „Zostałam nauczona, żeby żyć tak, jak chcę, i nie przejmować się opiniami. Rozstanie było cenną lekcją życia w pojedynkę, bycia samowystarczalną – i emocjonalnie, i logistycznie czy finansowo”, wyjawia we Fleszu.

Jak wyznała dziennikarka, może liczyć na pomoc ojców swoich córeczek. Gwiazda może liczyć na wsparcie partnera w wychowaniu córki i opiece nad pociechą. „Tak samo jak tata Kornelki. Stworzyliśmy sobie nasz patchworkowy układ i każdy się w nim odnajduje”, nie ukrywa Anna Wendzikowska.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama