Reklama

Anna Wendzikowska kocha podróże. Dziennikarka zachwyca fanów kadrami z dalekich wypraw. Każde zdjęcie, które opublikuje na swoim Instagramie bije rekordy popularności. Gwiazda ze względu na pandemię koronawirusa musiała przełożyć większość swoich wyjazdowych planów. Pewne, że pierwszym miejscem, do którego uda się zaraz po otwarciu granic będzie Grecja. Z tym miejscem wiąże się wiele wspomnień. To stamtąd pochodzi mąż dziennikarki.

Reklama

Anna Wendzikowska o mężu Greku i podróżach

Anna Wendzikowska nie może doczekać się chwili, kiedy będzie mogła udać się na krótkie wakacje. Przed pandemią była stale w podróży. Nie ukrywa, że na mapie Polski ma trzy ulubione punktu – Mazury, góry i morze. Ale dziennikarce doskwiera brak zagranicznych wojaży. Za cel swojej wyprawy, zaraz po otwarciu granic, obierze Grecję. Dlaczego? Stamtąd pochodził jej mąż - Christopher Combe.

W pierwszej kolejności na pewno polecę do Grecji, bo sądzę, że to miejsce po pandemii ma ogromne kłopoty i potrzebuje turystów. Poza tym uwielbiam ten kraj i mam do niego ogromny sentyment, może dlatego, że mój mąż był Grekiem, dlatego chyba tak bardzo lubię tam wracać”, zdradziła dziennikarka w rozmowie z Faktem.

Co najbardziej dziennikarka ceni w Grecji? „Tam jest najlepsze, świeże jedzenie, pyszne owoce morza, soczyste, słodkie owoce. Poza tym Grecja ma wspaniałą kulturę i architekturę, piękne krajobrazy, które można całymi dniami fotografować. Grecja ma wiele oblicz, bo jest przecież przepiękne Santorini z białymi domkami i niebieskimi dachami oraz Mykonos, które ma bardziej imprezową odsłonę. Ale jest też Samos, gdzie jest piękna roślinność, gaje oliwne, zielone wzgórza ”, mówił w rozmowie z Faktem.

Kim jest pierwszy mąż Anny Wendzikowskiej, Christopher Combe?

Czternaście lat temu gwiazda związała się z pół Amerykaninem, pół Grekiem. Dziennikarka mieszkała wówczas w Londynie. Christopher Combe i Anna Wendzikowska wzięli ślub, ale ich związek nie przetrwał. Powodem były różnice charakterów i odmienna wizja przyszłości. Anna chciała wracać do Polski, a jej ukochany nie chciał wyjeżdżać.

FORUM

,,Jeden huczny ślub mam już za sobą. Gdy miałam 25 lat, poznałam w Londynie Christophera. Był pół Grekiem, pół Amerykaninem, dlatego ślub braliśmy w cerkwi. Myślałam, że zostanę już na stałe w Anglii, ale okazało się, że temperamenty polski i grecko-amerykański niezbyt do siebie pasują", wspominała Anna Wendzikowska w rozmowie z Fleszem.

Pozostały po nim piękne wspomnienia.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama