Anna Samusionek przez lata starała się odbudować relację z córką. Za jej powrót dziękuje dziś Bogu
Odbudowaną relację z córką nazywa „cudem”
Przed laty życie boleśnie je doświadczyło: gdy związek Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera przeszedł do przeszłości, ich córka Mia trafiła do domu dziecka. Na szczęście aktorce i jej córce udało się odnowić ich zaburzoną relację: „Nasza historia jest gotowym scenariuszem na niezły film... Być może byłby mieszanką thrillera, melodramatu, sensacji i filmu psychologicznego, ale z całą pewnością byłaby to historia o ZWYCIĘSKIEJ SILE MIŁOŚCI” mówiła jakiś czas temu aktorka. Teraz postanowiła przybliżyć, jak wygląda obecnie jej relacja z Mią.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 25.12.2024 r.]
Anna Samusionek uważa, że jej odnowiona relacja z córką jest darem od Boga
W najnowszej rozmowie z Plejadą Anna Samusionek postanowiła przybliżyć to, jak udało się jej odbudować relację z córką Mią. „Nie mam wątpliwości, że to był cud. Znam historie zbyt wielu mam, które nie odzyskały swoich dzieci. Tak samo, jak cudem jest to, że udało nam się poukładać nasze relacje. Chwilę przed tym, jak Mia do mnie wróciła, dostałam od Boga, nie boję się tego powiedzieć, łaskę spokoju. Po pięciu latach walki na wszystkich możliwych frontach, przeczołgana przez media i sądy, pomyślałam, że zrobiłam już wszystko, co mogłam. Wiedziałam, że na nic nie mam już wpływu. Poprosiłam Boga, by się Mią opiekował, bo ja nie mogę. I on przygotował mnie na powrót mojej córki” opowiadała.
Dodała także, że to jej córka była inicjatorką ich pojednania: „W tym, jak potoczyła się nasza historia, było coś nieprawdopodobnego. Mia dojrzała do tego, by się ze mną skontaktować. Zrobiła w tym kierunku pierwszym krok, potem drugi i kolejny, mając z mojej strony otwarte serce i ramiona. [...] Nie było szans na to, by omówiła to z ojcem i ustaliła plan działania. Z przemocowcami nie da się negocjować. Pewnego dnia z moją pomocą po prostu się spakowała i od niego wyprowadziła” czytamy.
Zobacz też: Przez konflikt rodziców trafiła do domu dziecka. Córka Anny Samusionek nie miała łatwego dzieciństwa
Tak wygląda dziś relacja Anny Samusionek z córką
Aktorka przyznała jednak, że odbudowanie ich relacji nie należało do najłatwiejszych. Musiały dopracować wzajemne zaufanie, cierpliwość i nauczyć się żyć wspólnie na nowo. „[...] Rozstałam się z dzieckiem, a wróciła do mnie dorosła kobieta. Ale jednak razem przez to przeszłyśmy. Wymagało to od nas, a szczególnie ode mnie, jako matki, dużo miłości, mądrości i cierpliwości. Oczywiście, nie jest tak, że traumy nagle zniknęły i nie wpływają na nasze życie. To cały czas wymaga od nas wiele pracy, ale biorąc pod uwagę wszystko to, co się wydarzyło, jesteśmy w naprawdę pięknym momencie naszej relacji” opowiadała Michałowi Misiorkowi.
Na szczęście ich miłość przezwyciężyła wszystko i dziś dogadują się wręcz wspaniale, a chociaż nie mieszkają razem, nadal pozostają w częstym kontakcie. „Jakbym ci pokazała, ile SMS-ów dziennie wymieniamy, złapałbyś się za głowę” zażartowała w rozmowie z dziennikarzem, oraz dodała: „Minęło już siedem lat, odkąd Mia do mnie wróciła. Obecnie mieszka w wynajętym mieszkaniu, kończy studia magisterskie w Łodzi i dorabia sobie. Jesteśmy w stałym kontakcie. Czuję, że jestem dla niej autorytetem w wielu kwestiach. Ona wie, że ją kocham i nie mam wobec niej żadnych oczekiwań. Że wszystko, co dla niej robię, wypływa z mojej potrzeby serca, z bezwarunkowej miłości” wyznała Anna Samusionek.
Czytaj również: Córka Anny Samusionek zmieniła imię. Jak nazywa się dzisiaj i co stoi za tą decyzją?
Aktorka wspominała także o zmianie imienia i nazwiska, na które jakiś czas temu zdecydowała się jej córka: „To było bardziej potrzebne Mii niż mnie. Ja długo się do tego przyzwyczajałam. Co zaskakujące, dłużej do jej nowego nazwiska niż imienia. Choć nie ukrywam, że to, że moja córka po latach, kiedy była manipulowana i mnie odrzucała, postanowiła przyjąć moje nazwisko, było dla mnie miłym gestem. Mia w jakimś wywiadzie powiedziała, że chciała w ten sposób odciąć się od czegoś, co nie było nią – od życia, które było jej narzucone, a nie było jej życiem” mówiła.