Reklama

Dla wielu Polek jest wzorem do naśladowania. Kobieta sukcesu wypełniająca perfekcyjnie każde wyzwanie. Z milionem planów na przyszłość! A w dodatku jest szczęśliwą mamą i żoną. Internautki podziwiają jej dokonania, ale uważnie śledzą najmniejsze potknięcia. Anna Lewandowska znów znalazła się w ogniu krytyki. Tym razem poszło o drobną literówkę!

Reklama

Fanki skrytykowały Annę Lewandowską. Dlaczego?

Anna Lewandowska publikuje posty na Instagramie w większości w języku polskim, dodając potem angielskie tłumaczenie, by dotrzeć do jak największej liczy swoich fanów. Tak było też i tym razem. Jednak w treści zamieszczonego wpisu wkradła się mały błąd gramatyczny. Literówka nie umknęła uwadze internautek.

Chodzi o ostatnią ujmującą fotografię z mężem, Anna Lewandowska opatrzyła podpisem: „Who like Mondays? It's soooo cold outside! Have a great day! Greetings from Warsaw”. Poprawna wersja brzmi natomiast: „Who likes Mondays”.

Fanki w komentarzach zaczęły wytykać trenerce brak znajomości angielskiego. „To tak proste zdanie i rażący błąd, że aż bolą oczy! Powinno się przed wrzuceniem postu sprawdzić ewentualne błędy, bo aż nasuwa się pytanie przy takich bykach, po co pisać po ang. skoro się go nie zna”, brzmiała jedna z ocen.

Jednak należy zauważyć, że każdemu zdarza się popełniać błędy. Ale czy to od razu powód do uszczypliwości? „Omg kolejny temat do hejtu, bo ktoś zrobił błąd?? założę się, że sporo tych komentarzy pochodzi od ludzi, którzy są z angielskim na bakier i najwyraźniej zazdroszczą!!”, napisała w obronie jedna z fanek gwiazdy.

Reklama

Na burzę w komentarzach zareagowała w końcu sama Anna Lewandowska, która podeszła do sytuacji z dystansem i uśmiechem. A następnie skorygowała swój literówkę w poście. „Ale zobaczcie ile emocji literówka i przy niej niektórzy poczuli się lepiej, a niech będzie i tak się cieszę”. I trudno się z nią nie zgodzić.

Instagram/Anna Lewandowska
Instagram @annalewandowskahpba
Reklama
Reklama
Reklama