Anna Lewandowska: „Ja też czasem nie mam sił. Mi też coś nie wychodzi”
Trenerka w mocnych słowach motywuje fanki!
Choć od kilku lat Anna Lewandowska uchodzi za jedną z najskuteczniejszych i najpopularniejszych polskich trenerek oraz dietetyczek, wiele osób traktuje ją również jako coacha dającego złote rady na życie. Gwiazda na blogu dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami oraz radami dotyczącymi zdrowego żywienia czy motywacji do codzienności. Teraz w jednym z wpisów przyznała się do porażki!
Anna Lewandowska o porażkach i obowiązkach kobiet
W niedzielę 10 listopada Anna Lewandowska wyznała, że często sama boryka się z problemami i stanęła w obronie wszystkich kobiet, pisząc: „Kto powiedział, że my kobiety musimy być najlepsze we wszystkim, co robimy? Kto powiedział, że prosić o pomoc to oznaka słabości? Kto powiedział, że musimy bezwolnie i z uśmiechem na twarzy (na który nie zawsze mamy ochotę) przyjmować wszystko to, co mówią nam inni? Kto to powiedział? My, kobiety. My! Partnerki, przyjaciółki, współpracownice, matki, Panie domu. My tak mówimy, my to sobie wmawiamy. A przecież każda z nas ma prawo do bycia nieidealną. JA TEŻ NIE MAM CZASEM SIŁ. MI TEŻ COŚ NIE WYCHODZI”.
Gwiazda twierdzi, że Polki za bardzo chcą być doskonałe na każdej możliwej płaszczyźnie, przez co zbyt wiele biorą na swe barki: „Wiele się od nas wymaga, przez co niejednokrotnie same wchodzimy w pewien schemat pod tytułem muszę. Przecież musimy wstać rano przed wszystkimi domownikami, żeby zrobić śniadanie. Musimy wyprawić dzieci do szkoły lub przedszkola. Następnie musimy udowodnić w pracy, że jesteśmy niezastąpione. A wieczorem? Jeszcze zaprosić koleżanki, żeby nie pomyślały, że przestały być dla nas ważne. W tym samym czasie musimy przypilnować, żeby dzieci odrobiły prace domowe, równocześnie gotując obiad na kolejny dzień. Wcześniej rzecz jasna musiałyśmy zrobić zakupy i posprzątać przed wizytą koleżanek… Znacie to?”.
Trenerka podzieliła się z czytelniczkami dogodnym według niej rozwiązaniem. Twierdzi, że nie należy potrzeb innych przedkładać ponad swoje: „Sama niejednokrotnie dałam się zapędzić w kołowrotek muszę. Muszę, bo przecież jestem kobietą. Jestem niezależna, samodzielna, dobrze zorganizowana. Jestem twarda. Podołam wszystkim zadaniom… Nawet tym, które mnie przerastają. STOP! Koniec z musizmem! Są oczywiście rzeczy ważne i ważniejsze, ale w tej gonitwie nigdy nie zapominajmy o sobie. Muszę pamiętać o sobie. Chcę o sobie w tym biegu nie zapomnieć! Bo jak stracimy głowę, to nie będzie gdzie zawiesić złotego medalu, o który same ze sobą się ścigamy”.
Podzielacie jej zdanie?
Anna Lewandowska