Reklama

Anna i Robert Lewandowscy nie stronią też od publicznego okazywania czułości i to nie tylko w mediach społecznościowych. W końcu czemu mieliby tego nie robić? Tym razem trenerka, po raz pierwszy, podzieliła się z internautami wzruszającymi przemyśleniami na temat miłości. Co napisała?

Reklama

Anna Lewandowska o miłości do Klary

Z okazdji Dnia Zakochanych Anna Lewandowska opublikowała na swoim blogu wpis inny niż wszystkie do tej pory. Trenerka napisała, czym jet dla niej miłość i pokazała jej różne rodzaje: do partnera, rodziców, pasji, a także siebie samej. Ale najwięcej uwagi poświęciła na tę najważniejszą- matczyną. Narodziny Klary były dla sportowców spełnieniem marzeń. Dlatego relacje z córką, sama ciąża znacząco wpłynęło na jej życie i całkowicie je przewartościowało.

„Zaczyna się nagle, gdy zobaczysz na teście dwie kreski i dociera do Ciebie, że jesteś w ciąży. Wybuchasz radością jeśli oczekiwałaś, wzruszasz się głęboko jeśli nie planowałaś i ruszasz z radosną nowiną do najbliższych. To jest pierwsza magia – tą miłością chcesz się dzielić z innymi”, czytamy.

Ania podkreśla, że wszystko co dzieje się później wpływa pozytywnie na całe życie przyszłej mamy.

„Bardziej świadomie zaczynasz robić właściwie wszystko. Gdy jesteś u lekarza i obserwujesz, jak maleństwo się rozwija, gdy odczuwasz jego pierwsze ruchy, widzisz jak powoli zmienia się Twoje ciało, to łapiesz się na tym, że przeżywasz te małe rzeczy tak jakby były najważniejsze na świecie. To dlatego, że ta miłość nie jest wybiórcza i nie klasyfikuje – wszystko się dla niej liczy”, dodaje trenerka. Zaznacza, że matka w pełni poświęca się dla swojego dziecka, nie zważając na nic.

„Słyszysz płacz i też płaczesz, jak dziecko coś boli to Ciebie też zaczyna, przeżywasz jego życie jakby było Twoim własnym. Czujesz jakbyś sama ząbkowała, miała grypę, wypowiadała „mamo” i „tato” czy też „kocham Cię”. Nie ruszasz się, by jej nie obudzić i dociera do Ciebie, że ta miłość ma też magię współodczuwania i czyni z Was obojga jedność”, podkreśla Ania.

Miłość do dziecka zachwiała jej wartościami i udowodniła, co tak naprawdę w życiu ma sens. Pomogła jej dojrzeć i jest niesamowitymi pokładami inspiracji.

„Znam tę miłość. Jest bezwarunkowa, nie do zatrzymania, nigdy nie ocenia i zawsze wybacza, angażuje się całkowicie. Trwa nawet gdy jest raniona, czeka do końca, nie zostawia ani nie porzuca. Nie kończy się, nie może jej zabraknąć, jest celem samym w sobie i pokazuje nam, że idee są prawdziwe”, zakończyła sportsmenka.

Anna Lewandowska o miłości do męża

„Małżeństwo to dyscyplina drużynowa”, powtarza Anna Lewandowska. I nie da się ukryć, że wraz z mężem i małą Klarą tworzą zgrany team. Wzajemnie wspierają swoje kariery, wspólnie dzielą się opieką nad córką i razem realizują swoje sportowe pasje. Dla fanów są przykładem idealnej pary, miłości, która w życiu jest najważniejsza.

„Miłość ❤️ emanuje podziwem i dumą, bezpieczeństwem i zaufaniem, szacunkiem i życzliwością. Mój przyjaciel”, napisała dwa dni temu pod wspólną fotografią z Robertem.

„Ta miłość się zmienia, jest mniej dostępna w trakcie cichych dni i wzajemnych pretensji, a promienieje najbardziej, gdy ma się dużo czasu dla siebie”, dodała w walentynkowym wpisie na swoim blogu.

Historia miłości Ani i Roberta Lewandowskich

Poznali się 11 lat temu na obozie studentów Akademii Wychowania Fizycznego na Mazurach. Mówią, że w ich życiu jest dużo pozytywnych zbiegów okoliczności - od tego, że znaleźli się na jednym obozie, po miejsce w którym ćwiczyli i jak się okazało wspólne studia.

Tak swoje pierwsze spotkanie wspominali kilka lat temu na łamach VIVY!. Oboje twierdzą, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Cztery lata później Robert oświadczył się Ani podczas romantycznego wypadu na Malediwy.

Robert: Mogłem nie jechać na obóz integracyjny, gdzie spotkałem Anię. Mogłem nie zdążyć… Ale dojechałem na jeden dzień.

Pamiętam, że zobaczyłem piękną blondynkę… Ania trochę się zmieniła przez te lata (śmiech). Oczywiście, że na korzyść. Wydoroślała. Ja zresztą też. Ostatnio oglądałem swoje zdjęcia sprzed trzech lat i już zauważyłem w sobie zmiany.

Ania: Nasze pierwsze spotkanie było zabawne. Robert myślał, że gram w tenisa albo tańczę w balecie. Kiedy się dowiedział, że trenuję karate, z początku nie uwierzył. Powiedział mi, że ma na imię Andrzej. Umówiliśmy się w kawiarence przy Chmielnej. I okazało się, że ćwiczymy w tym samym miejscu…

Robert: …ale też zaczęliśmy w tym samym czasie studiować. Dużo było tych zbiegów okoliczności.

Ania: I treningi mieliśmy w tym samym czasie i w tym samym miejscu w Pruszkowie. Nie mogliśmy się rozmijać. Dziś mówię, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo gdyby Robert nie przeszedł z Legii do Znicza, nie wiadomo, czybyśmy się lepiej poznali.

Teraz są najpopularniejszą parą w Polsce. Pobrali się w 2013 roku. „Po ślubie poczułam, że rzeczywiście jesteśmy ludźmi, którzy rozumieją się bez słów, którzy żyją dla siebie wzajemnie, wspierają się na każdym kroku”, mówiła Anna. Ślub i narodziny córeczki, były najszczęśliwszymi wydarzeniami w ich życiu!

Reklama

Zobacz urocze zdjęcia rodziny Lewandowskich w naszej galerii! Oni naprawdę się kochają! ZOBACZ ZDJĘCIA

Reklama
Reklama
Reklama