Reklama

Anna Korcz wywołała prawdziwą burzę w sieci. Niedawno w sieci pojawił się wywiad z gwiazdą Na Wspólnej. Aktorka w szczerej rozmowie opowiedziała o swoim życiu. Zdecydowała się również na osobiste wyznanie.

Reklama

Anna Korcz o miłości i wychowaniu dzieci

Anna Korcz rzadko wypowiada się na tematy osobiste, ale teraz zrobiła wyjątek. Aktorka udzieliła poruszającego wywiadu Na żywo, w którym opowiedziała o swoim życiu prywatnym.

Gwiazda TVN zdradziła, że w dzieciństwie wychowywały ją kobiety. Nigdy nie było przy niej ojca. To też narażało ją na nieprzychylne komentarze ze strony rówieśników.

„Pamiętam, że w szkole często słyszałam niemiłe komentarze z tego powodu. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Tak naprawdę od początku byłam wychowywana przez same kobiety: mamę, babcie, ciotki, a to nic dobrego. Przez to, że ojca nigdy nie było w moim życiu, mam pewien deficyt emocjonalny”, mówi w rozmowie z dziennikarzem.

W jej życiu prywatnym nie brakuje trudnych sytuacji. Anna Korcz rozwiodła się z mężem, Robertem Korczem. Para doczekała się dwóch córek. Po pewnym czasie znalazła szczęście u boku Pawła Pigonia, z którym wychowuje syna. Co mówi o swoim obecnym związku?

„Nieraz się z nim pokłócę. Uważam, że w małżeństwie czasem trzeba dać upust emocjom. To zupełnie normalne. Na pewno nie jest tak, że tylko chodzimy pod rączkę, jemy razem śniadanka, potem idziemy na spacerek i wieczorem siedzimy przy kominku z książką. Zazwyczaj nie ma na to czasu. Każde z nas ma mnóstwo swoich zajęć, nie jesteśmy w końcu na emeryturze , dodaje w Na żywo.

Dziennikarze zapytali aktorkę o to, jakie relacje łączą ją z dziećmi męża. Jej odpowiedź wywołała poruszenie w sieci.

„Niestety, nie da się pokochać cudzych dzieci. No chyba że ktoś nie ma własnych, wtedy co innego. Dzieci Pawła bardzo lubię, ale gdybym powiedziała, że je kocham, to bym skłamała. Paweł też nigdy nie pokocha moich córek. Tak się nie da”, wyznała.

Anna Korcz nie ukrywa, że stara się zachowywać dystans w relacjach z własnymi dziećmi. Jej córki zawsze wiedzą, że mogą na nią liczyć w trudnych sytuacjach.

„Matka nie powinna być przyjaciółką dla własnych dzieci, nawet psychologowie o tym mówią. Z przyjaciółką to ja mogę poplotkować, wypić winko, a dla córek staram się być opoką”, wyjaśniła.

Anna Korcz z córką, Anną

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama